Być jak Audrey Hepburn. Czasami mała czarna może zmienić wszystko

Ocena: 4.75 (16 głosów)

Opowieść o tym, jak jedna mała czarna może całkowicie zmienić życie młodej dziewczyny...

19-letnia Lisbeth ucieka od monotonii życia codziennego, oglądając filmy z Audrey Hepburn w roli głównej. Na co dzień pracuje w miejscowym barze jako kelnerka, jednak to zajęcie nie daje dziewczynie żadnych perspektyw na dalszy rozwój.

Pewnego dnia otrzymuje rewelacyjną wiadomość od swojej przyjaciółki Jess - stażystki w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Okazuje się, że na najważniejszym wydarzeniu modowym Met Gala, odbywającym się przy udziale nowojorskich celebrytów i rekinów biznesu z Wall Street, zostanie wystawiona pierwotna wersja legendarnej sukienki od Givenchy'ego, którą miała na sobie Audrey Hepburn w filmie Śniadanie u Tiffany'ego. Lisbeth, długo się nie zastanawiając, wyrusza w podróż do Wielkiego Jabłka.

Już na miejscu, w tajemnicy przed wszystkimi, a także dzięki pomocy Jess, Lisbeth przymierza słynną suknię. Dodatkowy makijaż i fryzura a la Audrey Hepburn sprawiają, że część osób bierze bohaterkę za elegancką i prominentną celebrytkę.

Wkrótce, dzięki sukienkom vintage swojej babci oraz modowej smykałce Jess, Lisbeth odnosi niebywały sukces w elitarnej socjecie Manhattanu, skupiając na sobie uwagę księżniczki popu Tabithy Eden oraz wpływowego ZK Northcotta, następcy potentata gazowego. Jednak w niedługim czasie Lisbeth przekonuje się, że jej nowe życie - pełne zaskakujących zwrotów akcji - wcale nie jest usłane różami, zaś ludzie, którzy przebywają w jej otoczeniu, mają wobec niej podejrzane zamiary. Młoda kobieta będzie musiała się zastanowić, co tak naprawdę liczy się w życiu: znajomość z reprezentantami nowojorskiej elity czy może relacje z tymi osobami, które znają prawdziwą Lisbeth.

Nowojorski blichtr, ciemne sekrety socjety Manhattanu oraz powiew wielkiego świata glamour...

Idealna powieść dla fanek Audrey Hepburn oraz dla każdej kobiety, która pragnie choć na chwilę wyrwać się z codziennej, przytłaczającej rzeczywistości!

,,To książka dla każdej kobiety, która wierzy w magiczną moc doskonałej sukni. Kriegman stworzył pełną uroku baśniową opowieść, która została napisana tak sprawnie, że każda kobieta ją czytająca bez trudu wczuje się w przeżycia młodej Lisbeth. Być jak Audrey Hepburn z pewnością zyska uznanie szerokiej publiczności" - Julie Cross, bestsellerowa autorka Burzy

Mitchell Kriegman - autor powieści oraz krótkich form prozatorskich. Jego opowiadania ukazały się między innymi w ,,The New Yorker", ,,Glamour" czy w ,,Harper's Bazaar". Zajmuje się również pisaniem scenariuszy oraz tworzeniem filmów.

Informacje dodatkowe o Być jak Audrey Hepburn. Czasami mała czarna może zmienić wszystko:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2016-11-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788365506504
Liczba stron: 432

więcej

Kup książkę Być jak Audrey Hepburn. Czasami mała czarna może zmienić wszystko

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Być jak Audrey Hepburn. Czasami mała czarna może zmienić wszystko - opinie o książce

Avatar użytkownika - Dakota
Dakota
Przeczytane:2017-08-08, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,
Audrey Hepburn od zawsze stanowiła inspirację dla wielu kobiet — w tym dla mnie. Była nie tylko utalentowaną aktorką, ale i wspaniałą osobą. Zagrała w niemal dwudziestu filmach oraz trzech serialach. Do najpopularniejszych produkcji, w których wystąpiła należą Rzymskie wakacjeSzarada i Śniadanie u Tiffany'ego. Jednak Hepburn nie była tylko aktorką. Próbowała swoich sił w modelingu, a także poświęciła się pracy humanitarnej, za którą kilkakrotnie ją wynagrodzono.   Lisbeth jest młodą dziewczyną zafascynowaną filmami z Audrey Hepburn. Buja w obłokach, marząc o lepszym życiu. Gdy nadarza się okazja, aby choć przez chwilę poczuć się jak jej idolka, nie waha się. Przyjmuje propozycję koleżanki, która pracuje w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Dzięki jej pomocy udaje jej się przymierzyć słynną sukienkę ze Śniadania u Tiffany'ego, ale wskutek pomyłki niektórzy biorą ją za celebrytkę. Tak zaczyna się historia, w której Lisbeth staje się kimś innym, kimś, kim zawsze marzyła być.   Razem z Lisbeth wkraczamy w świat pełen przepychu, luksusowego życia, bankietów i sukienek od najpopularniejszych i najlepszych projektantów. Bacznie śledzimy poczynania głównej bohaterki, która wydaje się być zafascynowana otoczeniem, w którym się znajduje. Lisbeth w swojej nieporadności i naiwności początkowo nawet nie zauważa, jak zły wpływ ma na nią towarzystwo, w jakim obecnie przebywa, jednak z czasem zaczyna dostrzegać, że kierunek, w jakim zdecydowała się pójść, nie jest właściwy.    Książka jest napisana prostym, niezbyt wyszukanym językiem. Czasami odnosiłam wrażenie, że niekiedy zbyt prostym. Pełno w tej książce powtórzeń, a i dialogi nie wyglądają za ciekawie. Nie są złe, ale brakuje mi w nich swobody i lekkości. Choć historia była przewidywalna, to trudno było mi się od niej oderwać. Nie wiem, czy to klimat powieści, czy częste nawiązania do postaci Audrey i interpretacja scen z filmów, w których zagrała, sprawiły, że nie sposób było mi ją odłożyć na bok. Mimo swojej małej objętości, czyli 432 stron, jest podzielona na 69 rozdziałów. Są one bardzo krótkie, każdy z nich liczy średnio 3-4 strony, więc to naprawdę niewiele, łatwo więc odszukać moment, na którym zakończyliśmy czytanie.    Być jak Audrey Hepburn to powieść współczesna, ale w większym stopniu skierowana do młodszych czytelniczek. Nie sądzę, aby odnalazły się w niej starsze kobiety, ponieważ książka może wydać się im zbyt infantylna i przesłodzona. Mimo słodyczy, jaka dominuje na kartach powieści, można znaleźć w niej uniwersalne przesłanie — warto jednak odkryć je samemu.   Powieść okazuje, jak łatwo można wspiąć się na szczyt, ale też jak szybko można z niego spaść, porządnie obijając sobie tyłek. Jeżeli w odpowiednim momencie nie zareagujemy, możemy już nie odzyskać dawnego życia. Czasami w pogoni za marzeniami zapominamy, kim tak naprawdę jesteśmy. Świat pełen pokus nieustannie rzuca nam nowe wyzwania, z którymi musimy mierzyć się każdego dnia. Od nas zależy, jak potoczy się życie, którego pragniemy.    Autor poświęca uwagę drugoplanowym postaciom, które okazują się równie barwne i ciekawe, jak główna bohaterka. Szczególną sympatią obdarzyłam najlepszą przyjaciółkę Lisbeth, jest bardzo pozytywną postacią, której nie da się polubić. Wydaje się jednak jej przeciwieństwem.    Być jak Audrey Hepburn to lekka, ciepła opowieść, która na pewno zachwyci niejedną czytelniczkę. Mimo prostego języka, jakim posługuje się autor, książkę czyta się wyjątkowo dobrze, dodatkowo mamy okazję poznać wiele ciekawostek z życia samej Audrey Hepburn, o których nie piszą w internecie na każdej stronie. To pozycja, z którą warto się zapoznać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - KuLtUrAlNiEbp
KuLtUrAlNiEbp
Przeczytane:2017-03-15, Przeczytałam,

 Książka M. Kriegman to beletrystyka dla miłośników literatury obyczajowej. Ogólnie rzecz ujmując ukazuje zmagania bohaterki Lisbeth - balansującej pomiędzy okresem dojrzewania i dorosłością. Między marzeniami i życiem realnym. ...ale od początku...            Lisbeth to główna bohaterka książki Być jak...  Jest nieśmiała i cicha. Jak każda nastolatka ( 19 lat ) ma swoje marzenia i plany. Ciężko jednak realizować samą siebie, gdy pochodzi się z rodziny patologicznej. W chwilach, gdy w domu wybuchają kolejne awantury, ona ucieka...w świat "doskonały". Szafa jest jej azylem, gdzie zamyka się i oglądając ulubiony film "Śniadanie u Tiffany'ego", z ulubioną aktorką Audrey Hepburn w roli głównej - marzy i całkowicie przestaje istnieć dla innych. Pociąga ją rzeczywistość nakreślona wokół Audrey. Świat glamour pochłania ją bez reszty.
To może brzmieć dziwnie, ale spędzałam czas w szafie odkąd skończyłam pięć lat. To wtedy tato po raz pierwszy przebił pięścią kuchenną ściankę, a mama obrzuciła go lawiną talerzy. Lata później pojedynki na krzyki między Courtney i moją mamą znów zagnały mnie do mojej kryjówki. 
Filmowy lek na każdą dolegliwość. A ponad nimi wszystkimi - Śniadanie u Tiffany'ego - Uwielbiałam czysty przepych tego filmu, sztuczne rzęsy, wystawne przyjęcia, tiary i perły, i te złotka.
     Inną odskocznią od ponurej rzeczywistości jest Bunia, czyli babcia dziewczyny. To ją nasza bohaterka odwiedza, z nią może porozmawiać, wyżalić się i zwierzyć.  W książce pojawia się także Jess - przyjaciółka Lisbeth. To ona pokazuje dziewczynie "małą czarną", którą Audrey Hepburn miała na sobie w kultowym filmie.  Koniec końców Jess pozwala przymierzyć przyjaciółce sukienkę. Wie bowiem, że zarówno film, jak i A. Hepburn to wielkie fascynacje Lisbeth.         W wyniku pewnych zdarzeń sukienka na ciele Lisbeth pozostaje jednak na dłużej, niż na "chwilkę". Jakie konsekwencje z tego mogą wyniknąć? Czy świat, w którym nagle znajdzie się dziewczyna, za sprawą słynnej sukienki, jest taki, o jakim faktycznie sniła i marzyła? ...a jeśli to tylko pozory idealności życia celebrytów? Jeżeli świat szklanego ekranu to świat obłudy, kłamstw i zatracenia własnego "ja"? Czy wobec tego uda się Lisbeth pokonać własne słabości i odnaleźć siebie?         Powiem tylko tyle, że bohaterka książki M. Kriegman stąpa po kruchym lodzie - choć sama tego nie dostrzega. Z jednej strony jej wielka pasja chroni ją przed zepsutym mechanizmem rodzinnych. Z drugiej zaś wpędza, być może, w utratę własnej tożsamości. Istnieje bowiem różnica pomiędzy zamiłowaniem a zagubieniem i uzależnieniem. Granica, którą łatwo przekroczyć!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2017-01-12, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Zapewne każdy z nas, obserwując życie znanych gwiazd, celebrytów, nie jeden raz marzył o tym, by choć na chwilę posmakować tego przepełnionego luksusem i bogactwem życia. ,,Być jak Audrey Hepburn" właśnie o tym opowiada. Niech nie zwidzie Was ten tytuł. Książka ta wbrew pozorom nie opowiada o losach Ikony kina, którą zna zapewne każdy, dzięki jej roli w ,,Śniadaniu u Tiffany'ego". Lizbeth, to młoda dziewczyna, która ucieka od codziennej monotonii, oglądając filmy z Audrey Hepburn. Zafascynowana postacią kultowej aktorki marzy o lepszym życiu. Pewnego dnia otrzymuje wiadomość od swej przyjaciółki Jess - stażystki w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Okazuje się, że na prestiżowym wydarzeniu modowym Met Gala, odbywającym się z udziałem nowojorskiej śmietanki towarzyskiej, zostanie wystawiona legendarna sukienka Givenchy'ego, którą w filmie ,,Śniadanie u Tiffany'ego" miała na sobie Audrey Hepburn. Dzięki pomocy Jess, Lizbeth przymierza słynną suknię, co sprawia, że część osób bierze ją za elegancką i prominentną celebrytkę. Zauważona przez członków miejscowej elity Lizbeth zostaje uznana za kogoś, kim nie jest. Wkrótce dziewczyna przekonuje się, że jej nowe życie, tak odmienne od wszystkiego co znała, wcale nie jest usłane różami, a ludzie a nowego otoczenia mają wobec niej podejrzane zamiary. Po przeczytaniu powieści pana Kriegman'a czuję duży niedosyt. Początkowo, książka ta bardzo mi się podobała. Planowałam jej dać wysoką ocenę, mimo iż sama fabuła do wybitnych nie należy. Niestety, potem wszystko już mi nie pasowało. Zanim zaczęłam pisać tą recenzję, zerknęłam co sądzą o tej książce inni blogerzy. Chciałam sprawdzić czy im też, czegoś w tej książce zabrało. Większość raczej zachwalała tą pozycję, więc wychodzi na to, że albo jestem zbyt chora, przez co, miałam zbyt wyolbrzymione oczekiwania wobec tej książki, albo faktycznie czegoś w niej zabrakło ... To, co najbardziej mnie zirytowało w tej książce, to wprowadzenie przez autora zbyt wielu wątków, nad którymi najwidoczniej nie miał dostatecznej kontroli (albo pomysłu?). Do chwili obecnej nie mogę przeżyć tego, jak można było zostawić bez wyjaśnienia wątek ZK z Liezbeth, wątek Chase czy pocałunek Jess z Liezbeth? To były jedne z ciekawszych wątków tej książki. Zostały one jednak najwidoczniej zlekceważone przez pisarza, który głównie poświęcił opisywaniu cudownych przyjęć bogatej elity i knuciu jakiś zawiłych intryg, które były dla mnie zbyt przereklamowane. Autor poszedł w całkiem innym kierunku, niż moje wyobrażenia. A jego ostateczne zakończenie tej historii doprowadziło mnie do białej gorączki. Zakończenie według mnie, było ,,przedobrzone". Oczywiście każdy to zakończenie (jak i całą historię) może zinterpretować na swój sposób. Jak dla mnie autor nie miał określonego pomysłu na zakończenie tej książki, na rozwiązanie tych wszystkich wątków. Postawił na coś banalnego, jednocześnie nie zamykając większości wątków. Może w ten sposób, zostawił sobie otwartą furtkę do ewentualnej drugiej części? Kto wie? Sam styl pisania autora jest w porządku - książkę czyta się lekko i przyjemnie. Opisy nie zanudzają, a dialogi są logiczne i ciekawe. Co do fabuły - tak jak już pisałam - nie do końca przemyślana i osobiście, mam do niej wiele zastrzeżeń. Podsumowując, ,,Być jak Audrey Hepburn" to książka z mnóstwem niedopowiedzeń. Można ją okrzyknąć mianem współczesnej i unowocześnionej wersji Kopciuszka. Początkowo zapowiadała się obiecująco - szkoda, że autor bardziej nie przemyślał fabuły. Nie mniej jednak może komuś z Was się spodoba? Moja ocena: 6/10 Recenzja ta znajduje się także na moim blogu: kochajacaksiazki.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2017-01-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
Każdy z nas za czymś szaleje, coś uwielbia, czemuś poświęca się bez reszty. Pasja to bardzo ważna kwestia w życiu. To właśnie hobby sprawia, że nasz byt nie kończy się na pracy bądź obowiązkach domowych. Główna bohaterka książki "Być jak Audrey Hepburn" ma, można powiedzieć, ogromnego bzika na punkcie gwiazdy filmu "Śniadanie u Tiffany'ego". Lisabeth po prostu ubóstwia zarówno ekranizację, jak i pierwszoplanową postać i marzy ona o wcieleniu się w kreację idolki. Nieoczekiwanie na jej drodze staje okazja do spełnienia tego pragnienia. Cudowna, absolutnie wyjątkowa mała czarna na prawdę ma potężną moc. Kiedy po raz pierwszy Lisabeth wkłada suknię, ciężko jej uwierzyć, że to dzieje się w rzeczywistości. Od tamtej pory życie dziewczyny ulega diametralnej zmianie. Pracująca dotychczas w knajpie, roznosząca zamówione dania staje przed drzwiami do nowego, wymarzonego aczkolwiek niewiadomego świata. Teraz codzienność Lizabeth nie będzie zamykała się na pracy oraz powrotach do domu, w którym trudno wyczuć ciepło, zrozumienie i wsparcie. Teraz jej życie to częste imprezy, kokietowanie, zwracanie na siebie uwagi. Czy taka egzystencja jest rzeczywiście spełnieniem marzeń głównej bohaterki? Czy ekskluzywne, na wysokim poziomie bale, wymyślne, drogie suknie to na prawdę coś, o co warto zabiegać? Czy Lizabeth zrozumie co jest dla niej najważniejsze? "Być jak Audrey Hepburn" to książka otwierająca oczy, uświadamiająca, że nie zawsze to, o czym marzymy, jest dobre. Na pozór lekka, dowcipna, przyjazna lektura potrafi zaskoczyć. Bohaterów powieści nie sposób nie polubić. Szczególnie Buni. Każdy na pewno oddałby wszystko za taką babcię. Publikacja niejednokrotnie podnosi ciśnienie czytelnikowi. Zwłaszcza wtedy, gdy widzimy, jak Lizabeth pragnie poklasku, bogactwa, sławy a z drugiej strony wciąż ma otwarte przed sobą drzwi do skromnego świata, gdzie czeka na nią szczęście. My to widzimy, bohaterka jeszcze nie dostrzega tego, co ważne i to doprowadza do lekkiego wrzenia w sercu, myślach czytelnika.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alexxandra
Alexxandra
Przeczytane:2016-12-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016, Posiadam,
Jak ze zwykłej dziewczyny stać się sławną i rozchwytywaną gwiazdą salonów? A gdyby tak stać się od razu Audrey Hepburn? Poczuć się jak aktorka występująca w filmie "Śniadanie u Tiffany'ego"? Czy to jest możliwe? Dla Lisbeth nie ma żadnych granic. Lisbeth uwielbia Audrey Hepburn i jest jej wielką fanką. Oglądała każdy film z jej udziałem setki razy i jest to jej sposób na problemy. ,,Śniadanie u Tiffany'ego było nie tylko moim ulubionym filmem-to był mój narkotyk, moja mantra, moje uzależnienie, jedyna rzecz, która pozwalała mi przetrwać to, co się działo w domu" Jess, przyjaciółka Lisbeth pracując w muzeum, miała dostęp do wielu bezcennych rzeczy. Zaliczała się do tego sukienka Audrey. Lisbeth błagała, aby móc ją na chwile przymierzyć. Jess z wahaniem i strachem o własną posadę zgodziła się na ten szalony pomysł. Lisbeth była zaskoczona jak sukienka jej idolki, doskonale na nią pasuję. Miała to być jedynie zabawa, przymierzony ciuch chciała zaraz odnieść na miejsce. Nawet nie podejrzewała, jak jej życie się odmieni. Jak mała czarna może zmienić wszystko. Świetnie napisana powieść, przy której śmiałam się nie raz. Pomysły głównej bohaterki są niezwykłe, jednak to, co dzięki nim się dzieje, jest zaskakujące. Przy tej książce nie będziecie się nudzić i zapoznacie się bliżej ze światem wielkich bankietów, show-biznesu, drogich i luksusowych imprez a przede wszystkim cudownych kreacji. Lisbeth poznaje świat bogatych ludzi, do którego nie mają wstępu zwykli ludzie. Jednak nie można udawać kogoś innego przez całe życie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wszystko zniszczyć. Jak potoczą się dalsze losy Lisbeth? ,,Usta kłamcy mogą być pełne prawdy, ale to wciąż kłamca. Uważaj, komu ufasz" Zachęcam was do zapoznania się z tą powieścią. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2016-12-23, Przeczytałam,

Jej życie jest zaskakująco banalne i niesatysfakcjonujące. Z przyjemnością wraca do filmów z Audrey Hepburn i przenosi się w fantazji, do czasów, w których żyła. Możliwość przymierzenia sukienki ze "Śniadania u Tiffany'ego" sprawia, że jej los ulega odmianie. 

Po powieść sięgnęłam przede wszystkim ze względu na swoją fascynację osobą Audrey Hepburn. Liczyłam na to, że Audrey będzie w niej więcej niż w samym tytule. I choć tych faktów nie pojawiło się wiele, było ich wystarczająco bym mogła odświeżyć sobie tytuły filmów, w których występowała, przypomnieć kilka istotnych faktów na jej temat oraz kolejny raz zrozumieć, co składało się na fakt, że Audrey była taką interesującą kobietą. Wszelkie  odwołania i pomysł, by nawiązać do jej osoby policzyłam autorowi książki na duży plus.

Mogłoby wydawać się, że to historia lekka, stanowiąca dla czytelniczek głównie źródło rozrywki. I w dużej mierze tak jest, ale nietrudno doszukać się w powieści kilku kwestii istotnych i jakże aktualnych. Lisbeth to młoda kobieta, szukająca swojego miejsca. Trochę kierowana przez innych, nieco błądząca, niezadowolona z siebie. Ona dopiero próbuje zrozumieć kim jest, znaleźć swoje powołanie i odpowiednią ścieżkę, którą mogłaby podążać. Takie rozważania, niepewności, poszukiwania na pewnym etapie życia dotyczyły bezpośrednio każdego z nas. Niektórzy znajdują się z tym miejscu teraz, inni już dawno z tego wyrośli, ale i jedni i drudzy znajdą w nich coś dla siebie. Trochę motywacji, garść refleksji, kilka wspomnień. 

Autor świetnie sobie radzi osnuwając ważne tematy mgiełką lekkości i banalności. Dobrze jest podążać za nim, kiedy cofa się do czasów Audrey, miło czyta się o pięknych sukniach i wyobraża, że każda z nas mogłaby być na miejscu tej wspaniałej diwy. Ale to prawdziwe życie oraz tu i teraz są naprawdę istotne. Problemy z tożsamością, kłopoty rodzinne, kwestie finansowe. Problemy, których istnienie może nawet nie do końca sobie uświadamiamy, albo które nie są dla nas bardzo istotne przez długi czas. Aż do momentu, kiedy mamy chęć wszystko rzucić, zawalczyć o siebie, szukamy wzorców. Próbujemy być sobą.

Trochę się obawiałam, że powieść okaże się nieco banalna, zbyt zwyczajna, o kojącym lecz wolnym tempie. Tymczasem autor nie dał mi żadnych powodów do zmartwień. Świat Lisbeth i podejmowane przez nią decyzję okazały się wystarczająco szalone, by czytelnik się nie nudził i nie czuł znużony. Ta zwariowana podróż łączy klasykę ze współczesnością i teraźniejszość z przeszłością, doprowadzając nas do miejsca, w którym przyjdzie nam odpowiedzieć sobie na kilka pytań i przeanalizować niektóre sprawy.

Mówiąc krótko to wspaniała opowieść o kobietach i dla kobiet. Lekka, zabawna, dobrze napisana, ale też z przesłaniem. Jestem przekonana, że każda z nas znajdzie w niej coś dla siebie- dobrą zabawę, trochę motywacji, czar przeszłości. Polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - krolewskierecenz
krolewskierecenz
Przeczytane:2016-12-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Kiedyś powiedziała "Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca - miejsca gdzie mieszka miłość." Drobna, o długich włosach, z lekko zadartym nosem i szeroko rozstawionymi oczami w ogólnie wpisywała się w ówczesny kanon piękna. Stała się jednak inspiracją dla wielu kobiet i inspiruje po dziś dzień. Taka właśnie była Audrey Hepburn- aktorka i modelka. Jednak ta książka nie opowiada o Audrey ale o Lisabeth, dziewczynie, która pragnąc zapomnieć o swojej szarej rzeczywistości, nałogowo ogląda filmy, w których zagrała jej ukochana aktorka Audrey. Dziewczyna marzy o karierze i wielkim świecie pełnym fotografów i sławnych osób. Pragnie być jak Audrey- piękna, sławna, bogata... Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka pracująca w Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku. Lisbeth przymierza znajdującą się tam suknię Givenchy'ego, którą miała na sobie Audrey Hepburn w filmie "Śniadanie u Tifnanny'ego". Przez pokrętny los, dziewczyna trafia na przyjęcie celebrytów odbywające się w tym samym budynku. Błędnie wzięta za osobę sławną, trafia do grona sław. Lisbeth szybko zdobywa sławę. Jej bloga czyta wiele osób. Zdobywa nawet fankę. Szybko zaprzyjaźnia się kilkoma celebrytami. Wszyscy podziwiają jej kreację. A jeden z najprzystojniejszych mężczyzn jest nią zainteresowany. Dziewczyna czuje się w tym towarzystwie jak ryba w wodzie. Chętnie chodzi na imprezy, pozuje... Zdobywa nawet nową przyjaciółkę. Jednak bardzo szybko się przekona, że świat gwiazd nie jest taki piękny jak mogłoby się wydawać... Przyznam Wam się, że również jestem wielką fanką Audrey Hepburn. "Śniadanie u Tiffany'ego" i "Rzymskie wakacje" znam niemalże na pamięć. Nie wiem, czy chciałabym tego co Lisbeth, być kimś sławnym, bo z reguły jestem bardzo nieśmiała, ale bardzo dobrze ją rozumiem. Dziewczyna, której przyszłość z góry zaplanowała matka, z którą niezbyt się dogaduje. Podziwiam ją za jej odwagę, za to, że zaryzykowała. Niezwykłe jest też to, że pomimo nowych znajomości, zmianie otoczenia, w sercu pozostała sobą, prostą Lizbeth. Ten wielki, błyszczący świat nie zepsuł jej. To było w niej bardzo niezwykłe. To oraz jej tajemniczość, która przyciągała wszystkich. To właśnie sprawiło, że pokochało ją tak wielu. Książka napisana jest prostym językiem. Czyta się ją w zatrważająco szybkim tempie. Szczegółowe opisy sprawiają, że niemalże można poczuć zapach kosztownych perfum, usłyszeć szelest kolorowych sukien i wypić drogiego szampana. Świetnym pomysłem było nawiązanie do Audrey Hepburn, która inspiruje tak wiele kobiet. Przyznam, że sięgnęłam po tę książkę głównie ze względu właśnie na postać z okładki. Już wtedy wiedziałam, że to niestety nie jest historia o niej, ale i tak miałam na nią ochotę. I dobrze, że to zrobiłam, bo powieść bardzo mnie urzekła. I... dała nadzieję, na to, że marzenia się spełniają. Nawet te szalone.
Link do opinii
Avatar użytkownika - reading-mylove
reading-mylove
Przeczytane:2016-12-11, Ocena: 5, Przeczytałem, EGZEMPLARZ RECENZENCKI,
Jako nastolatka zaczytywałam się w ,,Plotkarze" i ,,Diabeł ubiera się u Prady". Zresztą w filmie i serialu byłam zakochana. Mam je obejrzane od deski do deski. Jednak do dzisiaj od czasu do czasu lubię do nich powrócić. Mimo że teraz już jestem dorosła kobietą, a mój gust czytelniczy się zmienił to z chęcią sięgnęłam po powieść Być jak Audrey Hepburn. Lisbeth marzy o lepszym życiu. Wychowywanie się na przedmieściach, w ubogiej rodzinie, z matką alkoholiczką do łatwych nie należy. Dlatego dziewczyna pragnie za wszelką cenę się stąd wydostać, a pomoże jej w tym obsesyjne zafascynowanie Audrey Hepburn. Próbowałam się postawić na miejscu Lisbeth i wiecie, co doskonale ją rozumiem. Każdy z nas chce spełniać marzenia, każdy pragnie tego, co najlepsze w życiu, ale nie czarujmy się nie każdy ma możliwości. Dlatego, kiedy ona miała szansę zaistnieć to zaryzykowała i bardzo wiele osób nabrało się na jej fortel. Ale każdy kij ma dwa końce sytuacja i świat, w którym się znalazła z pozoru wcale nie są najlepsze. Czy Lisbeth długo zabawi w świecie pięknych i bogatych? Czy odnajdzie tu miłość i szczęście? Czy wyrzeknie się rodziny i swojej tożsamości na rzecz blichtru i szampana? Stare przysłowie mówi, że pieniądze szczęścia nie dają. A jak było z Lisbeth? Tego dowiecie się z lektury książki. Całą książkę bardzo przyjemnie mi się czytało. Nie mogę powiedzieć, że szybko, ale była to wina obowiązków. W normalnych warunkach poradziłabym sobie z nią w ciągu jednego dnia. Z zainteresowaniem pochłaniałam kolejne rozdziały. Kiedy nie mogłam tego robić zastanawiałam się jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki. Być jak Audrey to powieść doskonała dla każdej kobiety - która wkracza w dorosłe życie, która interesuje się modą, którą fascynuję Audrey. Książka ta to mini encyklopedia o życiu aktorki i muszę przyznać, ze trafiłam tutaj na informacje, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Plusem jest także zakończenie. Nigdy w życiu nie spodziewałabym się takiego rozwiązania. A morały są dwa - za każdy błąd należy zapłacić, a przed przeszłością nigdy nie uciekniesz. Dopadnie cię, choćby w najciemniejszym zaułku. Summary: czas spędzony z książką uważam za bardzo udany. Jeśli potrzebujecie przyjemnej lektury na zimowy wieczór to ta będzie idealna. Jak najbardziej polecam! http://www.paulinakaleta.com/2016/12/mitchell-kriegman-byc-jak-audrey-hepburn.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - czytatnik
czytatnik
Przeczytane:2016-11-13, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Młoda dziewczyna ucieka od codzienności swojego niełatwego życia do świata blichtru w filmach z Audrey Hepburn. Jej ulubionym jest "Śniadanie u Tiffany'ego", który widziała już niezliczoną ilość razy, jednak za każdym razem tak samo porusza ją przedstawiona w nim historia, a przede wszystkim sama Audrey. Pewnego dnia jej przyjaciółka, stażystka w Metropolitam Museum of Art w Nowym Jorku, pokazuje jej oryginalną suknię z ulubionego filmu dziewczyny. Pierwotny projekt sukienki od Givenchy'ego okazuje się idealnie pasować na zachwyconą Lisbeth, która za sprawą nieziemskiej sukienki, fryzury oraz odrobiny makijażu przemienia się w pewną siebie elegancką gwiazdę. Przypadkowe spotkanie z wschodzącą gwiazdką popu staje się wydarzeniem przełomowym w jej życiu. Tylko czy to wszystko na prawdę warte jest pozostawienia za sobą ludzi, którzy ją kochają? Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/byc-jak-audrey-hepburn/
Link do opinii
Avatar użytkownika - Socjopatka
Socjopatka
Przeczytane:2016-11-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Czy są tu jacyś fajni książki Diabeł ubiera się u Prady? Jeżeli tak, ta pozycja jest dla Was. Dlaczego wspominam o Diable? Otóż jest to jedna z pozycji, w której uwielbiałam się zaczytywać jako młoda dziewczyna, tzn. kiedy byłam dużo młodsza, niż jestem teraz. :) Kiedy pojawiła się książka Być jak Audrey Hepburn, została ona okrzyknięta jej godnym następcą. Mimo że minęły lata, a moje gusta czytelnicze kształtują się już trochę inaczej, chciałam sprawdzić, czy rzeczywiście ma ona w sobie ten sam potencjał. Być jak Audrey Hepburn - recenzja Jeżeli w jednym zdaniu miałabym opowiedzieć, o czym jest ta książka - powiedziałabym, iż jest to opowieść o 19-letniej dziewczynie, która pragnie spełniać swoje marzenia. Marzenia, które są typowe dla dziewczyny w jej wieku. Główna bohaterka Lisbeth jest zakochana w filmach z udziałem Audrey Hepburn. Na co dzień pracuje w barze, ale jak nie trudno się domyślić, nie jest to praca jej marzeń. Rodzina wysyła ją na pielęgniarstwo, ale ona sama nie jest pewna tego zawodu, ani swojej przyszłości. Brak jej pomysłu na siebie. Jej monotonne życie zmienia się w momencie, kiedy jej przyjaciółka Jess (która jest stażystką w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku) informuje ją, że na jednym z ważniejszych wydarzeń modowych ma się pojawić suknia, którą miała na sobie Audrey w Śniadaniu u Tiffany'ego. Dalej akcja dzieje się bardzo szybko. Lisbeth przymierza tę suknię i na przyjęciu zostaje uznana za wschodzącą celebrytkę. Poznaje tam pewną znaną piosenkarkę, dzięki której jeszcze bardziej wchodzi w świat znanych gwiazd. Dzięki starym sukniom swojej babci i umiejętnością krawieckim przyjaciółki, Lisbeth odnosi sukces i skupia na wszystkich swoją uwagę, nie tylko strojami, ale i swoją tajemniczością. W międzyczasie główna bohaterka zakłada także bloga modowego, który cieszy się bardzo dużą popularnością wśród znanych osobistości (zresztą, nie będziecie chyba zaskoczeni, ale wzmianki o blogowaniu były moimi ulubionymi:P). Co się dzieje dalej? Już wam nie powiem. Jak się jednak okazuje świat celebrytów nie jest wcale taki kolorowy i każde kłamstwo prędzej czy później wychodzi na jaw. Co naprawdę liczy się w życiu Książka przede wszystkim daje lekcję tego, że za każdy błąd trzeba zapłacić, jednakże nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło. Zakończenie wcale nie jest takie oczywiste jak w tego typu opowieściach i tutaj duży plus. Sama powieść jest napisana w taki sposób, że mimo iż jestem na zupełnie innym etapie życia, przypomniała mi o marzeniach, które pojawiają się u niektórych młodych dziewczyn. Czytając, uśmiechałam się do siebie i przypominałam sobie swoją młodość i swoje marzenia. Było to bardzo cenne doświadczenie. Książka ta faktycznie przypomina powieść Diabeł ubiera się u Prady. Jest młoda dziewczyna, wchodząca w świat mody, który okazuje się okrutnym. Chce spełniać swoje marzenia, po czym uświadamia sobie, że wszystko z bliska wygląda zupełnie inaczej. Dla kogo jest to książka Być jak Audrey Hepburn spodoba się przede wszystkim kobietom. Kobietom młodym, które są na podobnym etapie życia co główna bohaterka, czyli kształtującym dopiero swój światopogląd. Kobietom, które uwielbiają zabawy modą. Kobietom, które lubią typowo babską literaturę i kobietom, które podobnie jak Lisbeth uwielbiają Audrey. Książkę czyta się bardzo szybko i jest naprawdę wciągająca. Jeżeli potrzebujecie ciepłej powieści z morałem w tle, na nadchodzące chłodniejsze wieczory - sięgnijcie po pozycję Mitchell Kriegman.
Link do opinii
Avatar użytkownika - sniezynka
sniezynka
Przeczytane:2016-11-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Lisbeth to młoda, 19-letnia uczennica, a dorywczo również kelnerka z Nowego Jorku. Matka pragnie, by córka poszła w jej ślady i skończyła szkołę pielęgniarską, rodzeństwo notorycznie sprawia problemy, ojciec zmył się już dawno, została tona długów, a babcia wydająca się być jedyną normalną osobą w tej rodzinie, mieszka na osiedlu dla emerytów i jest cudowną starszą panią. Oprócz babci, pocieszeniem dla dziewczyny jest jej przyjaciółka, która zapowiada się na całkiem niezłą projektantkę mody, a przy okazji kocha ją jak siostrę, przyjaciółkę... i czyżby coś więcej ;) ? Dziewczyna jest zachwycona znaną aktorką, Audrey Hepburn i pragnęłaby choć na chwilę nią być. Wprawdzie od czasów 'Śniadania u Tiffany'ego' życie uległo mocno zmianie, jednak 'mała czarna' wciąż jest w modzie. W modzie i na dodatek w cenie, bo to sukienka wyceniona na 1 milion dolarów. I przypadkiem trafia w zasięg wzroku bohaterki. Zupełnie nieoczekiwanie bohaterka trafia w niej na gustowną imprezę celebrytów. W szeregu tych przypadków poznaje swoją ulubioną piosenkarkę, która najpierw uroczo haftuje zawartością swojego żołądka tuż pod nosem Lisbeth, a następnie wyciąga od niej numer telefonu. Czy faktycznie się jeszcze odezwie? Jakie konsekwencje wyciągnie los od dziewczyny za przymierzanie sukni, której nawet nie powinna była zobaczyć? Zapraszam na lekturę! Czytając tę powieść człowiek aż ma ochotę (ok, człowiek płci żeńskiej xD Nie wyobrażam sobie, by mężczyźni mieli podobne odczucia, ale też i nie wierzę, że jakiś facet to przeczyta) odstrzelić się jak 'Stróż na Boże Ciało', wiesz: mała czarna, sznur pereł na szyję, elegancki kok i wysokie szpileczki, które oko lubi najbardziej, choć sama noga niekoniecznie (tak, jak musisz w tym chodzić kilkanaście godzin non stop, rozumiesz, co mam na myśli). Lisbeth poznaje świat celebrytów, który znacznie różni się od jej świata. ,,Bieda wydawała się równie dobrym celem dobroczynnym, ale czytałam, że współczucie w kręgach typu 'jakie mam dziś założyć brylanty' przeżywało kryzys, więc podejrzewam, że łatwiej było zlitować się nad gepardami." (str. 123) A my poznajemy ten świat razem z nią. Trochę to przypomina szaloną bajkę, która odbywa się kosztem prawdziwego życia dziewczyny. A mnie zastanawiało też czy takie sytuacje, na jakie pozwala sobie bohaterka, byłyby faktycznie tam możliwe (np. gdzie, u licha, jest ochrona celebrytów na tych wszystkich wielkich imprezach??) Powieść jest mocno przesycona Audrey Hepburn. Jeśli nigdy o niej nie słyszałaś, z książki dowiesz się, jakie filmy z udziałem tej aktorki warto obejrzeć (Sama polecam 'Sabrinę'). Momentami autorka pokusiła się o cudowną interpretację poszczególnych scen z filmów i przyznam, że jestem jej za to wdzięczna, bo dało mi to zupełnie inne spojrzenie na niektóre tytuły, jak chociażby najsłynniejsze chyba ,,Śniadanie u Tiffany'ego". Przyjemna, lekka literatura kobieca, zwłaszcza dla nastoletnich kobietek. Czyta się szybko, sprawnie, a wygodny podział treści umożliwia zatrzymanie się w dowolnym miejscu, bez konieczności pozostania w połowie rozdziału. Na Czytelniczki czeka kilka niespodzianek, ciekawe podkręcenie akcji pod koniec i urocze wątki poboczne, jak choćby prywatne życie najlepszej przyjaciółki Lisbeth. Książka miała być na jedno popołudnie, a jednak udało mi się wciągnąć w treść i przeżywać problemy, jakie spotykają bohaterkę. A na koniec mój ulubiony cytat: ,,Kiedy nie masz nic do stracenia, możesz zyskać wszystko." (str. 250) Na więcej recenzji zapraszam pod adres: www.piorkonabiurko.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aivalar
Aivalar
Przeczytane:2016-11-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

W blasku jupiterów

 

Każdy czegoś pragnie. Każdy ma też swojego idola, którego chce naśladować. Dla Lisbeth prawdziwym autorytetem jest Audrey Hepburn, aktorka i modelka. Dziewczyna raz po raz ogląda filmy z jej udziałem, marząc, by mieć w sobie tyle wdzięku, ile Audrey w swojej najbardziej charakterystycznej roli w „Śniadaniu u Tiffany’ego”. Nic dziwnego, że kiedy Lisbeth może dotknąć słynnej małej czarnej, którą miała na sobie jej idolka, pod wpływem chwili decyduje się ją przymierzyć. Przeglądając się w lustrze nie wie jeszcze, że ta jedna sukienka diametralnie zmieni jej życie, a ona sama wkroczy do świata sławy i przepychu.

„Być jak Audrey Hepburn” na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo schematyczną powieścią. Główna bohaterka ma 19 lat, jest niewyróżniającą się dziewczyną pochodzącą z niespecjalnie zamożnej rodziny. Zupełnie przypadkiem dostaje od losu wyjątkową szansę, z której oczywiście korzysta, mimo ryzyka przykrych konsekwencji. Dodajmy do tego fakt, że Lisbeth ma przyjaciółkę lesbijkę i w którymś momencie zaczyna się nią interesować typowy przystojniak, do którego wzdychają tłumy kobiet. Jak widać, schemat goni tutaj schemat, ale – podkreślam: ALE – nie mogę nic poradzić na to, że książka niesamowicie mnie wciągnęła i zwyczajnie skradła moje serce.

Jednym z kluczowych elementów, który przemawia na korzyść tej powieści, jest na pewno styl autora. Tak, autora, bo mimo wszystko nieco mnie zdziwiło, że to mężczyzna napisał tę książkę. W każdym razie język, którym się posługuje Mitchell Kriegman, mogę podsumować krótko: łatwy, prosty i przyjemny. Pisarz świetnie oddaje uczucia, bardzo sprawnie opisuje tło wydarzeń, którym jest przede wszystkim ogólnie pojęty show-biznes, a do tego starannie kreuje swoich bohaterów, przez co są bardzo wyraziści i prawdziwi. W fabule nie brakuje miejsca na delikatny humor, co sprawiało, że czytanie było jeszcze przyjemniejsze. „Być jak Audrey Hepburn” nie ma w sobie jakiejś niesamowitej głębi, ale tak mi umiliła wolny czas, że kiedyś pewnie do niej wrócę.

Z ogromną ciekawością śledziłam, jak Lisbeth, młoda kobieta z wielkimi marzeniami tworzy sobie nową tożsamość, żeby móc te marzenia spełniać. Odtąd jej wolny dzień to nie zamykanie się w szafie, by nie słyszeć krzyków pijanej matki – zamiast tego staje się honorowym gościem na imprezach, gdzie gwiazdy muzyki i kina spokojnie popijają drinki. Oczywiście spora część fabuły jest naprawdę naciągana. Bohaterka zakłada bloga modowego, który tak błyskawicznie zyskuje popularność, że już po kilkunastu dniach nazwisko Lisbeth jest rozpoznawalne, a firmy odzieżowe wpychają jej próbki swoich produktów. Trochę to nierealne. Poza tym Lisbeth nieco zbyt łatwo przyszło wpasowanie się do nowego, zupełnie obcego świata. Niektóre sceny są naprawdę przewidywalne i dość naiwne, ale wpasowały się w konwencję całej książki, więc nie raziło mnie to specjalnie.

Istotne jest, że autor nie poświęca całej uwagi wyłącznie głównemu wątkowi. Pomijając diametralną przemianę Lisbeth, warto się chociażby pochylić nad kłopotami rodzinnymi bohaterki, bo matka alkoholiczka to nie jedyny problem. Ponadto Mitchell Kriegman uwypuklił konsekwencje rozpoznawalności, która naprawdę potrafi dać się we znaki, świetnym motywem jest także przeszłość babci Lisbeth, czyli coś, co wychodzi na jaw pod koniec książki, wprawiając czytelnika w duże zdziwienie (tak przynajmniej było u mnie). Trochę się bałam, że autor skieruje większość fleszy na samą Lisbeth, na jej rozterki miłosne czy samą „karierę”, że tak to nazwę z braku lepszego słowa, na szczęście nie zapomniał o wątkach pobocznych i sukcesywnie je rozwijał, dzięki czemu fabuła stawała się bogatsza i bardziej spójna.

Jak pisałam wyżej, postacie są wykreowane naprawdę dobrze. Samą Lisbeth polubiłam od razu, co mi się nieczęsto zdarza w przypadku głównych bohaterek – oczywiście pomijając to, co wyprawiała w sferze damsko-męskiej, bo za to chętnie bym nią potrząsnęła, najlepiej kilka razy. Świetną postacią jest również jej babcia, zwana Bunią, a także przyjaciółka Jess, która marzy o karierze projektantki. Długo można by wymieniać, bo niektórych bohaterów pokochałam, innych zdecydowanie mniej (Dahlia… jak ja nie znoszę tej kobiety), ale wszyscy bez wyjątku zostali opisani konsekwentnie i barwnie, zwłaszcza że niektóre osobowości są szczególnie mocne i wyróżniają się na tle innych. W tej warstwie absolutnie nie mam zastrzeżeń, ogólnie mówiąc świat przedstawiony został zarysowany bardzo zgrabnie.

Wspominałam już, że zakończenie miało pewien element zakończenia, a nawet dwa, czego nie chcę zdradzać. Reszta była do przewidzenia… Poza pewnym faktem. Nie spodziewałam się, że autor nie doprowadzi do końca wszystkich wątków. Zwykle lubię takie „otwarte furtki” w zakończeniu, ale w tym wypadku poczułam niedosyt. Nie wiem, co dalej z blogiem Lisbeth, co z pewnym panem, co z piosenkarką Tabithą… I było mi źle, że tego nie wiem. Podobnie jak nie mam pojęcia, skąd u głównej bohaterki nazwisko Wachowicz (!). Niby pojawiło się pewne uzasadnienie, jednak moim zdaniem i tak nie tłumaczy jego pochodzenia. Trochę mnie to rozczarowało.

„Być jak Audrey Hepburn” poniekąd sprawiło, że… sama zapragnęłam nią być. Powieść jest napisana ładnym, przyjemnym w odbiorze językiem, bohaterowie budzą skrajne emocje, a i sama historia obfituje w różne zwroty akcji. Cieszę się, że do mnie trafiła, bo nieco mi rozjaśniła ponure jesienne dni.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - StillChangeable
StillChangeable
Przeczytane:2016-11-18, Przeczytałam,

    Każdy z nas ma swoich tak zwanych idoli - czyli osoby, które szczególnie podziwia. Mogą nimi być aktorzy, wokaliści, pisarze, projektanci mody i wiele, wiele innych osobowości, które w ten czy inny sposób zaznaczyły swoją obecność w świecie. W przypadku książki Mitchell Kriegman- "Być jak Audrey Hepburn" to właśnie tytułowa aktorka, znana między innymi ze słynnego "Śniadania u Tiffany'ego" jest inspiracją dla głównej bohaterki. Chociaż sama, może wstyd to przyznać, oczywiście kojarzę postać Audrey Hepburn, to do tej pory nie oglądałam żadnego filmu z jej udziałem. Jednak ta książka sprawiła, że chyba w końcu zapragnę poznać kreacje, w jakie wcielała się aktorka. To zdecydowanie barwna opowieść, która jest idealną lekturą na jesienny wieczór.      

     Głowna bohaterka, tudzież narratorka całej historii - Lisabeth jest wielką fanką Audrey Hepburn. Obejrzała każdy film z udziałem aktorki. Co więcej, to właśnie na tej postaci próbuje się wzorować. Audrey jest dla niej symbolem gustu, klasy, wyczucia smaku. Sama Lisabeth pochodzi z nieco dysfunkcjonalnej rodziny. Matka swoje problemy i wszelkie smutki topi najczęściej w alkoholu, starsza siostra rzuciła szkołę i notorycznie wszczyna kłótnie z rodzicielką, młodszy brat non stop zostaje zawieszany i to jedynie Lisabeth stanowi dla matki symbol osoby, która może coś w życiu osiągnąć. Szkoda tylko, że plany dziewczyny mijają się z wizją, jaką tworzy dla niej rodzina. Jednak gdy któregoś dnia, dzięki swojej przyjaciółce Jess pracującej w muzeum, Lisabeth ma okazję przymierzyć słynną suknię Audrey Hepburn, nie wie jeszcze, że to właśnie ta mała czarna odmieni wszystko... Zrządzenie losu sprawia, że w ciągu jednego wieczoru Lisabeth w pięknej sukni swojej idolki trafia na salony. Od tej pory, na jednym niewinnym kłamstwie, zaczyna wtapiać się w świat bogaczy... Tylko pytanie - jak długo ujdzie jej to na sucho? Co zatem spotka Lisabeth? Czy udając kogoś, kim nie jest, odkryje tak naprawdę samą siebie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie oczywiście sięgając po książkę "Być jak Audrey Hepburn".      

     Słowo, jakie od razu przychodzi na myśl po przeczytaniu tych ponad czterystu stron to, jak już wspomniałam we wstępie: barwna. Ta historia jest po prostu pełna kolorów. Począwszy od samej inspiracji - niezwykłej Audrey Hepburn, poprzez wszystkie wydarzenia, jakie towarzyszyły głównej bohaterce. Muszę przyznać, że jest to historia, która przeszła moje oczekiwania. Tak naprawdę sięgając po egzemplarz, nie byłam pewna czego mogę się spodziewać - czy będzie to książka bardziej biograficzna, czy może wręcz przeciwnie. Okazało się, że jest to opowieść o dziewczynie zafascynowanej postacią Audrey Hepburn, lecz mimo to, co jakiś czas pojawiają się informacje o samej aktorce. Może nie do końca biograficzne, ale takie, które pokazują, jaką postacią według wielu osób, była ta gwiazda kina. Jednak w gruncie rzeczy jest to również opowieść o tym słynnym świecie show - biznesu. Ukazane zostało to, że pozornie wspaniałe, celebryckie życie wcale nie jest aż tak usłane różami. Chociaż kusi i przyciąga, bo wydaje się pełne wspaniałości, to często liczy się w tym świecie jedynie pieniądz. Inne wartości - jak prawdziwa przyjaźń czy przede wszystkim uczciwość, schodzą na dalszy plan. To także historia o dziewczynie, która trochę zagubiła się w swoim własnym świecie, a jednak mimo wszystkich wydarzeń, jakie miał miejsce w jej życiu, ostatecznie odnalazła w sobie "prawdziwe ja". Jest to więc książka, która chociaż lekka w odbiorze, to opowiada o czymś więcej i skłania do przemyśleń.       

     Tym, o czym warto wspomnieć jest także styl... uwaga - autora. Muszę przyznać, że byłam w ogóle zaskoczona, że mężczyzna stworzył tak świetną kreację dziewiętnastoletniej dziewczyny z całymi tymi jej perypetiami. Język, jakim się posługuje, jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, a jednocześnie nie zalatuje całkowitą banalnością, dzięki czemu książkę pochłania się szybko i z uśmiechem na twarzy. No, może momentami można lekko się pogubić od nadmiaru wydarzeń i tego wielkiego świata show - biznesu. Jednak tak, jak wspomniałam we wstępie, jest to idealna opowieść na jakiś listopadowy wieczór. Gdy za oknem deszcz i ciemność, to właśnie z tą książką w ręku, można bardzo miło spędzić czas. Może nie odmieni waszego życia, ale na pewno będzie czymś, przy czym możecie się zrelaksować.      

     Bohaterowie zostali wykreowani ciekawie. Lisabeth była postacią, którą bardzo polubiłam. Miała oczywiście zarówno swoje zalety, jak i wady, a jednocześnie była nieco zagubioną dziewczyną, która dopiero co wkroczyła w dorosłość i sama nie wiedziała do końca, co chciałaby robić w życiu. Jednak mimo wszystko, wśród swoich najbliższych, charakteryzowała się największą dojrzałością emocjonalną. Ostoją dla niej była Bunia - dokładnie jej babcia, która wspierała wnuczkę we wszystkich działaniach. Również ciekawą postacią była Jess - przyjaciółka głównej bohaterki. Z kolei celebryci byli różni - jedni intrygujący, gdy niektórzy od razu mnie od siebie odrzucali. Tak czy siak, postacie miały to "coś".      

     Podsumowując, książka "Być jak Audrey Hepburn" to idealna opcja dla osób, które mają ochotę na niezobowiązującą, lekką historię, dzięki której na chwilę przeniosą się do świata dziewczyny, która z przysłowiowej szarej myszki staje się wręcz celebrytką. Być może to taka trochę baśniowa historia XXI wieku, ale przede wszystkim niezwykle barwna. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-11-18, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"Czasem dobre rzeczy nie są takie wspaniałe, a złe rzeczy wychodzą ci na dobre." Bardzo przyjemna i ciepła powieść, świetnie ukazująca, że zazwyczaj świat publicity, w którym czasami chcielibyśmy się zanurzyć okazuje się nie tym, czego tak naprawdę pragniemy, niekoniecznie przynosi prawdziwe szczęście i satysfakcję. Zachwycamy się jego splendorem, krzykliwymi kolorami, mamiącym poczuciem fałszywej wyjątkowości, wielkimi neonami sławy i bogactwa. Wydaje się, że los w szczególny sposób sprzyja tym, którzy nie muszą się martwić się o stan konta, przepiękny dom, nowoczesny samochód, modne stroje czy inne pozornie perfekcyjne symbole życiowego powodzenia wypełnionego przepychem. Ale czy jest tam miejsce na prawdziwą życzliwość, zrozumienie, przyjaźń i miłość? A może to taki sam świat jak nasz, tylko intensywniej błyszczący i połyskujący? O tym próbuje przekonać się młoda dziewczyna Lisbeth, marząca o lepszym życiu, we wręcz obsesyjny sposób wzorująca się na postaci Audrey Hepburn, która stała się dla niej wytyczną gustu, smaku, wyglądu i zachowania. Zna na pamięć wszystkie filmy z udziałem aktorki, potrafi z wielką szczegółowością przytoczyć fakty z intrygującego życiorysu jej idolki. Mieszkając na szarych przedmieściach miasta, w niepełnej rodzinie, w której źle się dzieje, za wszelką cenę pragnie wyrwać się z domu i poczuć szczególny powiew medialnej popularności i gwiazdorstwa. Fascynacja Audrey Hepburn i latami sześćdziesiątymi, to dla niej lek na zło otaczającej ją monotonnej i nijakiej rzeczywistości, silne uzależnienie pozwalające przetrwać nudną i nieatrakcyjną codzienność, ucieczka w świat iluzyjnie większych możliwości i nęcących obietnic. W tym wszystkim jednak istotnym aspektem staje się tracenie własnej tożsamości, bo czyż udawanie kogoś, kim się nie jest, na dłuższą metę nie wiąże się z wyrzeczeniami, zawiedzionymi nadziejami i niespełnionymi marzeniami. To tak jakby wypełniać życie wybranej postaci a przy tym zapominać o własnym. Nie jest niczym złym być bogatym, niezależnym od trywialnych spraw, bywać na pierwszych stronach gazet, posiadać swoich fanów, jednak i w takim modelu pojawiają się różne pułapki i niebezpieczeństwa, których należy się wystrzegać. Czy Lisbeth uda się je dostrzec i uchronić przed nimi? Na ile spodoba się jej życie celebrytki, wsiąknie w nie, w pełni zrozumie i dostosuje się do bezkompromisowych zasad i reguł, jakim ono podlega? Dlaczego, pomimo zrealizowania wyśnionych dążeń, dziewczyna waha się w postanowieniach? Jak trwały może okazać się wizerunek zbudowany na kłamstwach i niedopowiedzeniach? Z zainteresowaniem zapoznajemy się z kolejnymi rozdziałami książki, opisywana przygoda wciąga nas, to jakby uwolnienie cudownych marzeń i ich zetknięcie z nieprawdziwością wyidealizowanych obrazów. Chętnie poddajemy się atmosferze intensywnego życia u boku popularnych osobistości, jednak gdzieś w tle odzywa się delikatne brzmienie nieszczerości, obłudy, podstępności, nieczystych zagrań i wyścigu po to co najlepsze. Autor wyjątkowo trafnie wyłapuje wszystkie niuanse związane z grożącymi głównej bohaterce zagrożeniami, podsuwa tropy ułatwiające odnalezienie prawdziwych wartości w życiu człowieka. Podoba mi się baśniowy klimat, w jakim została osadzona powieść, zgrabnie poprowadzone wątki, ciekawe wplecenie sensacyjnych nut, trafne dialogi i modowe opisy. Książka kierowana zwłaszcza do młodych czytelniczek, kształtujących swoją osobowość i spojrzenie na otaczający świat. Czy faktycznie symboliczna mała czarna sukienka może odmienić życie, dostrzec to, co w nim najważniejsze? bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - WybebeszamyBooks
WybebeszamyBooks
Przeczytane:2016-11-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
MAŁA CZARNA Mówi się, że, zaraz obok czekolady, jest to najlepsza przyjaciółka każdej kobiety. Zgrabna, otulająca kształty, nieważne czy w kolanko, czy do samej ziemi. Ma sprawiać, że lśnimy, nawet wtedy gdy nie stoimy w światłach jupiterów. Lisbeth jest jedną z tych bohaterek, którym brak pewności siebie. Stłamszona trudną sytuacją rodzinną, otoczeniem, zakopana w kocach i marząca. Marząca o świecie wielkich pieniędzy i wielkiej sławy. Mogę chyba powiedzieć, że dziewczyna fascynuje się Audrey Hepburn. Podziwia ją, stawia sobie za wzór, widzi w niej cząstki swojej osobowości. Pragnie rozkwitnąć z tą samą siłą. Z tak samo spektakularną glorią. Krąży pośród niezdecydowania, niepewnie potyka się o życie - problemy, decyzje, konsekwencje, wciąż w głowie odtwarzając soundtrack ze Śniadania u Tiffany'ego. Aż nadchodzi ten dzień, który wszystko zmienia. Jedna sukienka. Jedna szalona, impulsywna decyzja. Jeden krok w świat ułudy. PONIOSŁO MNIE? "Być jak Audrey Hepburn" to jedna z tych książek, o których nie wiem do końca, co sądzić. Pochłonęłam ją w zastraszająco szybkim tempie, zatopiłam się w świecie przedstawionym. Ekspresji kolorów, mieszance zmysłów i młodzieńczej niepewności. Kriegman pisze plastycznym językiem, pełnym ciepła i poufałości. Sprawia, że Lisbeth staje nam się bliska, jest nieomal jak dobra przyjaciółka. Razem z nią odkrywamy kolejne karty prawdy - o świecie, ludziach, środowiskach. Można powiedzieć, że wspólnie dorastamy. Nabywamy pewnego obejścia. Wchodzimy w umysł Lisbeth i razem z nią przeżywamy najbardziej upokarzające, szalone, szokujące i bolesne chwile. "Być jak Audrey Hepburn" to literatura współczesna, ale kierowana raczej do młodych kobiet. Wątpię, by starsze panie lub dojrzałe kobiety odnalazły się tu tak sprawnie jak ja. Błędy, które popełniała Lisbeth, jej niepewność, powolne dojrzewanie oraz otwieranie się na świat były mi znajome. Powiem więcej, były mi bliskie. Stworzyłyśmy więź, która uczyniła mnie jej największą przeciwniczką i zwolenniczką. Chyba nie jestem w stanie napisać nic obiektywnego, ponieważ to tak, jakbym próbowała oceniać najlepszą przyjaciółkę wiedząc, że każdemu z nas zdarzają się momenty zapomnienia. Każdy z nas pragnie czegoś więcej. Chcemy dosięgać gwiazd i czasami po prostu musimy wspiąć się po kłamstwach. To złe, to niedobre. To wręcz karygodne, a jednak... jeżeli nawet tego nie robimy, to pragnienie drzemie gdzieś głęboko w nas. CO WIĘCEJ? "Być jak Audrey Hepburn" to przyjemna encyklopedia ciekawostek na temat aktorki, ale stanowią one jedynie tło dla historii Lisbeth i jej rodziny. To właśnie grono najbliższych dziewczynie osób odgrywa, wprawdzie drugoplanowe, ale niezwykle ważne i znaczące role. Wszystkie wykreowane postacie są barwne, złożone i warte wspomnienia. Nadają książce charakteru. Stanowią zabawną, domową, trochę melancholijną ramę, bez której wszystkie słowa nie tworzyłyby tak zgranej kompanii. Razem z garścią rodzinnych sekretów i modowym klimatem dają niezapomniany efekt. O "Być jak Audrey Hepburn" nie da się, ot tak, zapomnieć. To książka lekka, idealna na zimowe wieczory, dla czytelniczek z otwartym i młodzieńczym umysłem lub dużą dozą zrozumienia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - KateWithBooks
KateWithBooks
Przeczytane:2016-11-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
,,Czasem te najmniejsze rzeczy zajmują najwięcej miejsca w naszych sercach." Pamiętacie film ,,Śniadanie u Tiffaniego"? Na pewno, pamiętacie. Nie kończące się bankiety, pełne blichtru spotkania towarzyskie, znane osobistości odziane w najlepsze kolekcje projektantów, innymi słowy istny glamour i przepych. Taka też jest najnowsza książka "Być jak Audrey Hepburn" Mitchella Griegmana. To opowieść o marzeniach i o modzie, która zwali Cię z nóg. Debiutancka pozycja pisarza Mitchella Griegmana zniewala od pierwszej strony. Aż trudno się od niej oderwać, bo pochłania bez reszty swoją baśniowością i magicznym klimatem. Nie jest to ani literatura faktu opowiadająca o życiu Audrey Hepburn, nie jest też romansem. To zapierająca dech w piersi historia o biednej młodej kobiecie, która przez czysty przypadek, przez krótki okres życia staje się kimś innym, kimś niepowtarzalnym, uwielbianym i pożądanym. Bajkowa wręcz sceneria kojarzy mi się jedynie z kopciuszkem, ale czy z takim samym pięknym zakończeniem? Biorąc do ręki książkę, która zachwyciła mnie zarówno okładką, jak i opisem, nie spodziewałam się tak ciekawie przedstawionej historii. Pierwsze strony zdają się opisywać zwykłą, prostą dziewczynę, która prowadzi nudne życie, pełne pracy i wyrzeczeń. Jednak jednego dnia wszystko się ,,magicznie" zmienia. Poznajemy Lisbeth, młodą i niezależną kobietę, która nie ma jeszcze planu na dalsze życie. Uciekając od szarej rzeczywistości pochłania cały wolny czas na oglądanie filmów z Audrey Hepburn oraz czytanie czasopism plotkarskich i modowych. Jej marzeniem jest choć przez chwilę żyć jak jej idolka. Wie jednak, że nie jest to jej pisane. Wraz ze swoją przyjaciółką Jess, która jest także stażystką w Metropolitan Muzeum of Art, pracują w przydrożnej knajpie szybkiej obsługi zarabiając na życie. Jednego dnia Jess zaprasza Lisbeth do siebie, pozwalając założyć jej oryginalną suknię z filmu ,,Śniadanie u Tiffaniego". Chwilę potem przypadkowo dziewczyna pojawia się na prestiżowym wydarzeniu modowym Met Gala, w którym udział bierze cała śmietanka nowojorskiej elity. Część osób na gali bierze ją za elegancką i bogatą damę, pomimo tego że wcale taka nie jest. Jednak dziewczyna nie wyprowadza nikogo z błędu. ,,Czułam się jak tajniak z CIA przygotowujący się do zadania pod przykrywką." Ciągnąc dalej tą farsę, pojawia się na kolejnych przyjęciach z udziałem celebrytów w kreacjach projektu swojej przyjaciółki, czym zostaje zauważana i podziwiana. Przybiera nowe nazwisko, posługuje się dialogami wprost z filmów i zakłada bloga. Co okazało się strzałem w dziesiątkę. Staje się popularna i rozchwytywana. Cały ten blichtr coraz bardziej zaczyna się jej podobać. Ale czy to jest jej miejsce? Czy Ci zamożni ludzie staną się jej przyjaciółmi? Czy zastąpią jej rodzinę? Ogromną przyjemnością pochłaniałam kolejne strony pełne splendoru, opisów bankietów, modnych sukni znanych projektantów, ale też cieszyłam się z emocji jakie odczuwałam czytając przemyślenia bohaterki. Rozterki, które nią targają były tak realne, że nie trudno było się z nią nie utożsamiać. Sporo mądrości wyciągnęłam z dialogów Buni, czyli babci Lisbeth, która dożyła już leciwego wieku, a mimo to okazała się wyrozumiałą, elokwentną i rezolutną kobieciną. Poczucie humoru tryskało z jej dialogów ogromne, co także pozytywnie wpływało na czytelnika. Co do zakończenia, to miałam cichą nadzieję, że bardziej przewidywalne, a dostałam trochę bardziej dramatyczne, jednakże nie smutne. Z jednej strony to dobrze, z drugiej chyba wolałam trochę bardziej bajkowy ending. Z chęcią przeczytałabym książkę o dalszych losach bohaterki, ale chyba tego się nie doczekam. Wiem jednak, że autor wypuścił ( póki co jest tylko po angielsku) kolejną swoją książkę o tytule ,,Things I Can't Explain", jednak obawiam się, że to już nie będzie to. Tak więc krótko podsumowując, ,,Być jak Audrey Hepburn" jest pozycją po której ma się ogromnego kaca, po którym ciężko znaleźć inną książkę godną uwagi. Fabuła jest wciągająca, zabawna, lekka, ale nie prosta, magiczna, a mimo wszystko dość realna. Jak tylko zacznie się ją czytać, to kończy dopiero na ostatniej stronie. Polecam ją z czystym sumieniem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - DorotaKa
DorotaKa
Przeczytane:2016-11-07, Ocena: 4, Przeczytałem,
Lisbeth to wielka fanka Audrey Hepburn, dlatego gdy nadarzyła się okazja przymierzenia wartej prawie milion dolarów sukni ze "Śniadania u Tiffany'ego", nie mogła sobie tego odmówić. Bardzo ryzykowne, ale jakże przyjemne doświadczenie niespodziewanie odmieniło jej dotąd niezbyt ciekawe życie. Udając na celebryckich imprezach kogoś innego, zaczęła odkrywać prawdziwą siebie. Jednak czy wizerunek zbudowany na niejednym kłamstwie ma szansę przemienić się w coś prawdziwego? "Czasem dobre rzeczy nie są zawsze takie wspaniałe, a złe rzeczy często wychodzą nam na dobre" Troszkę baśniowa historia, w której rolę Kopciuszka XXI wieku otrzymuje dziewiętnastoletnia Lisbeth - z dysfunkcyjnej rodziny, bez planu na przyszłość za to z głową pełną marzeń. Polubiłam tę dziewczynę za to, że miała odwagę wejść do świata śmietanki towarzyskiej, mimo braku pewności siebie czy całej jakby nie patrzeć absurdalności tego udawania kogoś innego. Czy rzeczywiście wystarczy odpowiednio się prezentować by świat uwierzył, że jesteś tym, za kogo się podajesz? Z tym retorycznym pytaniem przejdźmy do celebryckiego świata pięknych i bogatych z książki. Jest to w dużej mierze historia o elitarnym klubie bogaczy, postaci z pierwszych stron magazynów czy portali plotkarskich, na których może nie raz zdarzyło się nam popatrzeć z zazdrością, w końcu wydają się mieć wszystko to, czego nam, zwykłym śmiertelnikom często brakuje - olśniewającą urodę, pieniądze, udane biznesy, pięknych partnerów i ciągłe wakacje. Lisbeth wkracza w ten cudowny z zewnątrz świat by szybko przekonać się na własne oczy, że tak naprawdę król jest nagi, a sztuczność, pozerstwo, pozory i przede wszystkim sytuacje rodzinne gorsze niż te w jej domu są tam na porządku dziennym. Co więcej, w "jej" świecie, w którym człowiek liczy się z każdym dolarem może jednocześnie liczyć na wsparcie ze strony przyjaciół, a tego nie da się kupić za żadne pieniądze. Czy zatem bohaterka wróci do swojego szarego życia, czy skusi ją wielki świat? A może uszczknie z niego coś dla siebie a przy tym nie przestanie być zwykłą dziewczyną? Przemiana wewnętrzna bohaterki, proces w którym przestaje jedynie udawać Audrey a zacznie być po prostu Lisbeth nie jest prosty, a na drodze czekają na nią problemy nie tylko te, które sama sobie zafundowała. Żeby spełnić marzenia musi najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, czego tak naprawdę oczekuje od życia. Mimo tej nieco nierealnej historii (a może się mylę i celebryci w większości biorą się znikąd?) czytelnik może wynieść z powieści cenną naukę podaną w bardzo przyjemnej, czytelniczej formie - najważniejsze nie jest to, co mamy, a kim jesteśmy dzisiaj i kim chcemy być jutro. Znając odpowiedź, zostaje tylko wziąć się do roboty. Bądź co bądź jest to lekka historia o młodej dziewczynie więc fakt, że bardzo przypadła mi do gustu jest dla mnie nieco zaskakujący, ostatnio nie przepadałam za podobnymi książkami. Może sekret tkwi w tym, że autorem nie jest Michelle jak błędnie sądziłam, a Mitchell? Mężczyzna, który przedstawił w pierwszoosobowej narracji tę opowieść w sposób, dzięki któremu nabrała głębszej wymowy niż tylko "złapanie" chłopaka? Nie wiem, w każdym razie nasz Kopciuszek przybył na bal nie tylko po to, żeby potańczyć z księciem. Potrafił zrobić coś więcej niż tylko zgubienie pantofelka, dlatego książka jest warta przeczytania. co-przeczytalam.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - godmyt
godmyt
Przeczytane:2018-05-20, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, wyzwanie 2018 - 20 książek,
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2017-01-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki na 2017, Na sprzedaż,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy