Blake, genialny osiemnastowieczny poeta, malarz i rytownik, był głęboko przeświadczony, iż duchowemu światu, który jest wiekuisty, najbardziej zagrażają szydercy zaślepieni wiarą w naukowy racjonalizm. Wbrew nim pozostał wierny własnej wizji rzeczywistości - wizji, którą w niezwykły sposób dokumentują wszystkie jego dzieła.
Ackroyd z wyjątkowym talentem narracyjnym ukazuje artystę jako wizjonera, przedstawiciela londyńskich rzemieślników i kupców, wreszcie jako proroka. Snując tę opowieść, w sobie tylko właściwy i niezrównany sposób dokonuje błyskotliwej rekonstrukcji życia w osiemnastowiecznym Londynie.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2016-02-22
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 546
Tytuł oryginału: Blake
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Ewa Kraskowska
Urodził się w 1757 roku, jako syn pończosznika. Był poetą, malarzem i rytownikiem. Jednym z najbardziej oryginalnych twórców tamtych (a może także i obecnych) czasów. Jednak jego dziwne (można nawet powiedzieć nadprzyrodzone) wizje spowodowały, że wielu zaczęło wątpić w jego poczytalność i owoce jego zdumiewającego talentu pozostały w przeważającej mierze nieznane...
Cieszy fakt, że Peter Ackroyd zdecydował się napisać jego biografię. Autor próbuje tu wyjaśnić niezwykłość jego geniuszu. Nie łatwe to zadanie. Narracja prowadzi czytelnika od dzieciństwa Williama Blake'a poprzez lata jego praktyki jako rytownika i nauki w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wreszcie po jakimś czasie dotrzeć można do lat jego dojrzałości twórczej (gdy stworzył takie dzieła jak "Pieśni niewinności", "Pieśni doświadczenia", "Jeruzalem" i "Milton"). Trzeba jednak zaznaczyć, że autor skupia się bardziej na omówieniu jego malarstwa niż poezji. Jednak mimo to przytacza wiersze Blake'a. Można jednak odnieść wrażenie, że nie traktuje tu twórcy-poety zbyt poważnie. Oko cieszą natomiast zamieszczone tu licznie (aż 127) kolorowe i czarno-białe ilustracje jego obrazów i rycin.
Ackroyd wyraźnie tu wyznacza kontury życia, pracy, osobowości i sposobu bycia Blake'a. Stara się zrozumieć go jako człowieka i zbadać wpływ społeczeństwa na jego twórczości. Przedstawia jego życie wewnętrzne, rozwijające się projekty artystyczne. Przybliża dość szczegółowo poszczególne etapy jego procesu artystycznego. Warto wspomnieć o tym, że William Blake stale unowocześniał swoją sztukę, pozostawiając niesamowitą różnorodność technik i form. Dziwi natomiast to, że wizje twórcy i spirytyzm zostały tu potraktowane dość fragmentarycznie mimo, że to właśnie one były inspiracją Blake'a. Dodatkowo warto wspomnieć o tym, że Ackroyd umiejscowił historię w XVIII-wiecznym Londynie pełnym radykalizmu i mistycyzmu. Mieście, które dla bohatera tej książki było miejscem cudów. Biograf cały czas podkreśla wręcz intymną relację łączącą twórcę z Londynem. Niekiedy ta rozległa wiedza o mieście sprawia, że ta pozycja może niektórym przypominać odrobinę przewodnik turystyczny. Warto odnotować, że wiele miejsca poświęcono tu także historii chrześcijaństwa.
Styl Ackroyda wydaje się informować bez informowania. Nie da się nie zauważyć, że autor ma tendencję do ciągłego uzasadniania alienacji Williama Blake'a. Niekiedy narracja zatrzymuje się na dłużej a ramy czasowe tu analizowane są dość rozległe. Stąd można odnieść wrażenie, że nie wiele się tu dzieje. Ten fragmentaryczny marazm może niektórych zirytować czy nawet znudzić. Złośliwe komentarze, w kilku miejscach lekceważące czy protekcjonalne na temat wizji Blake'a nie brzmią przyjaźnie. Na plus można zaliczyć tu bogatą bibliografię (źródła nowsze i starsze) podzieloną na dostępną w języku polskim i obcym, indeks osobowy i liczne anegdoty. Bardzo męczące okazało się dla mnie wielokrotne zaglądanie (taka ciekawska ze mnie osóbka) do zamieszczonych na końcu książki przypisów...
Londyn za 2000 lat. Orator Platon zwołuje obywateli miasta na obrzędowe przemowy, w których opowiada im o starożytnej historii miasta. Najwięcej uwagi...
Peter Ackroyd powraca do Londynu, tym razem w fascynującej podroży po podziemnym świecie, gdzie fikcja łączy się z rzeczywistością, pełnym szczurów, węgorzy...
Przeczytane:2016-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Moja przygoda z twórczością Williama Blake'a rozpoczęła się od momentu, w którym w pewnej powieści natrafiłam na fragment jednego z jego wierszy. Wiersz niezmiernie przypadł mi do gustu i coraz bardziej zachwycona wyobraźnią i poetyckością autora, sięgałam po kolejne jego twory, aż pewnego dnia zakochałam się w nim bezgranicznie. Nawet nie wyobrażacie sobie mojej radości, gdy parę miesięcy temu ujrzałam w zapowiedziach Wydawnictwa Zysk i S-ka książkę właśnie o Williamie Blake'u! Dawno nie wyczekiwałam żadnej książki z tak wielkim utęsknieniem, a gdy już ją otrzymałam - owładnęła mną radość bezgraniczna!
Blake przedstawia czytelnikowi nie tylko postać samego poety, ale i czasy w jakich żył. Autor książki przykuł ogromną wagę do tła historycznego, przede wszystkim Londynu, co choć nieco odbiegało od tematu (Peter Ackroyd czasami wręcz odlatywał w historię Anglii), to bardzo przyjemnie się to czytało - pewnie dlatego, że w każdym słowie autora czuć prawdziwą pasję. Odnośnie samego Blake'a odważył się postawić on jedynie jeden pewnik, którzy stawiali także inni badający - Biblia miała na jego życie ogromny wpływ, a jego poezja i malarstwo (o którym wcześniej nie miałam pojęcia) przesycone są motywami i obrazami biblijnymi. Widać to niemal na każdej stronie, która wręcz przesiąkła tą religią pełną głębokiej pobożności, żarliwości i wizjonerstwa poety.
W Blake'u poznajemy życie poety szczegółowo, krok po kroku. William Blake był głęboko wierzący, jednak dopuszczał do siebie także bardziej świeckie prawdy. Jego wizjonerstwo objawiało się już we wczesnym dzieciństwie, które do najszczęśliwszych nie należało. Zresztą wystarczy spojrzeć na jego epickie poematy, które zdają się przedstawiać sagę rodzinną, której priorytetem jest walka o przewagę i panowanie nad innymi. W całej poezji Blake'a znajdują się rozmaite znaki i symbole; ojcowie są zabójcami, matki słabe lub wiarołomne, a o "słodkiej Miłości Rodzinnej" mowa jest w tonie oskarżenia. Chwilami miałam wrażenie, że autor zbyt dużo uwagi poświęca stosunkowi poety do rodziny, co z czasem zrobiło się nieco nudne, bo Blake'a nie inspirowały jedynie aspekty pokrewieństwa. Jak już wcześniej wspominałam, Biblia miała na niego największy wpływ, jednak we własnych utworach często umieszczał także cytaty z popularnych ballad, rymowanych przysłów i ulicznych piosenek... Prawdę mówiąc Blake miał dwoistą naturę, ale nie chcę zdradzać za wiele, abyście nie tracili z lektury.
Przyznam za to, że najbardziej podobały mi się fragmenty, w których ukazane były zaskakujące wizje (a wręcz halucynacje) autora. Są one kwestią sporną, ponieważ niektórzy twierdzą, że Blake był obdarzony ogromną wyobraźnią, inni - że naprawdę widywał duchy i zjawy. Ciężko podjąć mi jakieś stanowisko w tej sprawie, ale co jeśli obie twierdzenia są prawdziwe? Cieszyły mnie również fragmenty poezji Blake'a.
Równie mocno, jak powyżej wspomniane elementy, zaintrygowały mnie liczne ilustracje w książce. Znajdziemy wśród nich nie tylko obrazy słynnego poety, ale i zdjęcia miejsc, podobizny Blake'a i tym podobne. Budową książka nieco przypomina inną publikację Wydawnictwa Zysk i S-ka, Jan Matejko wszystkim znany, ponieważ i tutaj większość ilustracji skumulowana jest w centrum całości, choć nie brakuje także czarno-białych ilustracji na innych, poszczególnych stronach (zdjęcie 1). Co ciekawe, na początku książki znajduje się spis wszystkich ilustracji, dzięki czemu dokładnie wiemy, co w danej chwili oglądamy. Książka zawiera również indeks osobowy oraz dwie bibliografie (jedną zwyczajną, drugą dostępną w języku polskim) oraz przypisy, które... nieco mnie zirytowały. Przypisy od tłumaczki znajdują się bowiem na dole stron, ale żeby sprawdzić przypisy autora to trzeba się nieco namęczyć. A jest ich naprawdę sporo...
Muszę przyznać, że Blake był dla mnie ciekawym i nowym doświadczeniem, mimo drażniących przypisów. Przede wszystkim nie jest to zwyczajna bibliografia, ponieważ ukazuje nie tylko Blake'a, ale i epokę, w której przyszło mu tworzyć. Za sprawą ciekawej narracji szybko wciąga, a piękne ilustracje nie tylko umilają lekturę, ale pobudzają wyobraźnię i wrażliwość człowieka. Dużo tutaj także fragmentów Biblii, co bez wątpienia nikogo nie zdziwi. Książka jest idealną pozycją dla fanów Williama Blake'a i Anglii w XVIII wieku. Mi podobała się bardzo, dlatego z czystym sumieniem ją polecam. Jest doprawdy piękna.