Prawdziwa historia przyjaźni autystycznego dziecka i niezwykłego kota. Najpiękniejsza opowieść o więzi człowieka i zwierzęcia od czasów książki ,,Kot Bob i ja".
Fraser od urodzenia miał skłonność do nagłych wybuchów złości, często wywołanych pozornie błahymi przyczynami. Codzienność rodziny Boothów była więc męcząca, a mama chłopca, Louise, widziała przyszłość w ciemnych barwach. I wtedy właśnie Fraser poznał Billy'ego: wyjątkowego szaro-białego kocura. Billy sam wiele wycierpiał - został porzucony przez właścicieli - a jednak natychmiast pokochał nowego opiekuna, choć inne zwierzęta zwykle się bały drażliwego i nerwowego dziecka. Ta przyjaźń odmieniła wszystkich Boothów. Żywiołowy, lecz cierpliwy Billy wniósł radość do domu, w którym nikt się od dawna nie śmiał. Lecz co bardziej zaskakujące - wkrótce się okazało, że kot świadomie zachęca Frasera do pokonywania kolejnych przeszkód i podejmowania wyzwań. To dzięki Billy'emu doszło do wielkiego przełomu w rozwoju chłopca. Przełomu, który bliscy Frasera nazywają cudem.
Louise Booth jest mamą pięcioletniego Frasera i trzyletniej Pippy, a także opiekunką najlepszego przyjaciela swojego synka - kota o imieniu Billy.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2015-03-18
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Przeczytane:2016-03-29, Ocena: 5, Przeczytałam, ***Zwierzyniec, ***Autyzm, #Wydarzyło się naprawdę,
Czytałam sporo książek o autyzmie, zarówno tych zbeletryzowanych, jak i opartych na faktach i muszę przyznać, że za każdym razem lektura taka wprawia mnie w zdumienie. Ludzki mózg odkrywa przed nami coraz więcej swoich sekretów, ale tak do końca chyba nigdy nie zostanie zbadany i poznany. Autyzm jest zaburzeniem rozwoju i funkcjonowania organizmu związanym z dysfunkcją ośrodkowego systemu nerwowego. Diagnozuje się go zazwyczaj do trzeciego roku życia. Dzieci dotknięte tą chorobą mają problemy z okazywaniem uczuć i budowaniem relacji z rówieśnikami oraz z otoczeniem. Osoby takie izolują się, dochodzi do tego jeszcze wiele innych czynników jak zubożone, stereotypowe zachowania, których zmiana wywołuje lęki i zagrożenie. Dzisiaj potrafimy już rozróżnić wiele odmian autyzmu, choć zdiagnozowanie tej choroby wymaga czasu, wielu złożonych badań i obserwacji zachowania dziecka. Nie jest także tajemnicą, że kontakty autystycznego dziecka ze zwierzęciem – kotem, psem, często pomagają mu przełamać bariery, pozbyć się lub ograniczyć lęki, zaprzyjaźnić się i okazać uczucia. Louise Booth napisała książkę o swoim synku – Fraserze, jego codziennych zmaganiach z przystosowaniem się do życia w domu, przedszkolu, potem szkole. Praca z chłopcem wymagała ogromnego poświęcenia i zaangażowania rodziców oraz pomocy ze strony rodziny i terapeutów. Ale największy postęp dokonał się wówczas, gdy w domu Państwa Booth zamieszkał Billy – młody kociak przygarnięty ze schroniska, który stał się najlepszym przyjacielem Frasera. Kot od razu zaakceptował chłopca i, co ważniejsze, dziecko równie szybko pokochało zwierzaka. Billy zapewnił chłopcu bezwarunkową akceptację, dzięki której lęki dziecka osłabły, a wzmogło się i rozwinęło poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu Fraser był gotowy podejmować nowe wyzwania i coraz więcej się uczyć. Oczywiście nie obyło się bez momentów trudnych, czasem następował regres, ale Billy zawsze stał na straży gotowy przynieść otuchę i pomoc swemu małemu przyjacielowi. Dla mnie najbardziej niesamowitą rzeczą w tej historii jest wyczucie kota, który zawsze pojawiał się przy dziecku w chwilach zagrożenia, kiedy jego pomoc okazywała się konieczna. To dzięki kotu chłopiec zaakceptował kąpanie, korzystanie z nocnika i łazienki, ale także nauczył się wchodzić po schodach i wiele, wiele innych rzeczy. „Billy. Kot, który ocalił moje dziecko” to niezwykle interesująca, pełna miłości opowieść matki o codziennej walce z przeciwnościami dnia codziennego i akceptacji różnic w świecie autystycznego malucha.
„Bycie rodzicem takiego dziecka jest inne. Nie sposób planować przyszłości, trzeba zapomnieć o marzeniach i ambicjach. Musisz po prostu żyć chwilą.”
Powieść ta bardzo przypadła mi do gustu i z prawdziwą przyjemnością towarzyszyłam Fraserowi w jego postępach, a Louise podziwiałam za wytrwałość i konsekwencję w dążeniu do wyznaczanych celów.
Przyznaję, że ta historia nie wywołała we mnie aż tylu emocji jak powieść Nuali Gardner „Mój przyjaciel Henry”, książka Jodi Picoult „W naszym domu”, czy Lisy Genovy „Kochając syna”, ale prawdziwa opowieść o Fraserze i jego ukochanym kocie Billym na pewno zasługuje na uwagę i uznanie. Polecam.