Berlingowcy i ich skromny udział w Powstaniu Warszawskim wciąż budzą kontrowersje.
Mierząc się z uproszczonymi mitami, autor opowiada o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w walczącej stolicy we wrześniu 1944 roku.
Czerniaków był wówczas jedyną dzielnicą z dostępem do Wisły zajętą przez powstańców. Zza rzeki miała przyjść wyczekiwana pomoc żołnierzy radzieckich i walczących u ich boku żołnierzy 1 Armii Wojska Polskiego.
Mimo zaciekłych ataków ze strony niemieckiej powstańcom udało się wytrwać na przyczółku do momentu zajęcia warszawskiej Pragi przez oddziały polskie i radzieckie. Jeszcze tego samego dnia na Czerniaków dotarli pierwsi żołnierze 3 Dywizji Piechoty, którzy otrzymali rozkaz wsparcia powstańców w walce z Niemcami. Zdaniem niektórych historyków Stalin, akceptując ten rozkaz, celowo wysłał polskich żołnierzy na pewną śmierć.
Na podstawie materiałów źródłowych i licznych wspomnień autor opisał zarówno sytuację powstańców na początku września 1944 roku, jak też zdobywanie warszawskiej Pragi przez żołnierzy 1 Dywizji Piechoty i walki żołnierzy 3 Dywizji Piechoty na przyczółku czerniakowskim. Równocześnie, jak zaznacza we wstępie, stara się rzucić nowe światło na wydarzenia, które przez ponad 70 lat nie doczekały się rzetelnego omówienia.
Mikołaj Łuczniewski - absolwent Akademii Obrony Narodowej, ukończył także studia z historii i archeologii na Uniwersytecie Warszawskim. Autor szeregu artykułów skupiających się na tematyce Wojska Polskiego na Wschodzie.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2020-09-01
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 368
Dla mnie jest świetna. Zawiera wiele szczegółów dotyczących destantu na czerniaków we wrześniu 1944 berlingowców. W pierwszym rozdziale zaznacza sytuację w tym regione- powstańcow. Następnie przechodzi już do berlingowców i prób przedostania się żołnieży oraz przeniesienia sprzętu. Autor pokusił się też nad rozprawą kro zawinił i dlaczego desant miał tak fatalne skutki dla zołnieży od Berlinga. Książka pozwoliła mi nieco zmienić myślenie na to co wydarzyło się we wrześniu 1944 r. Jak już zaznaczałam, książka przypadła mi do gustu, ale przez to, że jest w niej wiele szczegółów wątpię by przeczytał ją każdy. Raczej tylko osoby zaintersowane historią i powstaniem w Warszawie.
"Polska. Dzieje mężnego narodu" Mikołaja Łuczniewskiego to książka, która powinna być na półce każdej małej Polki lub Polaka.Dlaczego orzeł...
Przeczytane:2021-08-25, Ocena: 4, Przeczytałam,
Historia.
Słusznie działalność berlingowców rodzi kontrowersje, bowiem podlegali dowództwu Armii Czerwonej. Geneza formowania się wojsk w ZSRS sięga 14 sierpnia 1941 roku, wówczas to podpisano odpowiednią umowę. Wedle niektórych szacunków na tamtym terenie mogło przebywać (włącznie z ludnością polską) nawet 300 tys. osób. I jest to szerzej opisane w literaturze. I Armia Polska w ZSRS liczyła 80 tysięcy żołnierzy, o tej liczbie nadmienia się w literaturze podmiotu. Ich dowódcą został Zygmunt Berling.
Berlingowcy hołubieni byli w PRL, stawiani za wzór, obecnie często przywoływani przez polityków lewicowych partii. Co nie jest niczym zaskakującym. Czy Mikołaj Łuczniewski idzie w ich ślady? Raczej nie.
Żywot I Armii nie był długi. 22 lipca 1944 roku połączono ją z partyzancką Armią Ludową i powołano Wojsko Polskie. Na jego czele staną agent sowiecki i jak na wojskowego, człowiek bez krztyny honoru, Michał Rola- Żymierski (właściwie: Michał Łyżwiński), Berling został jego zastępcą.
Publikacja powstała na podstawie pracy magisterskiej autora. Mikołaj Łuczniewski bazuje na sporej ilości materiałach, przeprowadził solidną kwerendę archiwalną. Sięgnął do Archiwum Federalnego Niemiec, Archiwum Historii Mówionej Powstania Warszawskiego, Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej. Korzystał również ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Historyk powołał się równie na inne źródła, przywołuje fragmenty artykułów prasowych, listów, pamiętników. Wiedzę czerpał również z klasycznego już dzieła Tadeusza A. Kisielewskiego (tego od Sikorskiego i Gibraltaru) Janczarzy Berlinga.
Punktem wyjścia rozważań Mikołaja Łuczniewskiego jest data pierwszego września 1944 roku, kiedy jeszcze trwało Powstanie Warszawskie (sam autor krytyczny jest w jego ocenie). Ze swadą przypomina o sytuacji powstańców (za ''powstańców" uważa też berlingowców) na Pradze i przyczółku Czerniakowskim (obszar zamkniętych ulic: Zagórnej, Czerniakowskiej, Wilanowskiej). I wreszcie historyk przechodzi do podsumowania, przytacza bilans strat wszystkich ze stron uczestniczących w walkach.
Łuczniewski we wstępie charakteryzuje propagandowe utwory i filmy powstałe w latach 1945-1989. W tym miejscu w pełni podzielam pogląd autora. Opracowanie wzbogacone zostało o plan obszaru zmagań militarnych na Powiślu Czerniakowski, i o inne fotografie.
Zapewne tematyka tej książki przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy interesują się II wojną światową, choć w pełni nie wyczerpuje tematu.