Wydawnictwo: Magnum
Data wydania: 2015-09-15
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 548
"Barcelonę" autorstwa nieżyjącego już australijskiego krytyka sztuki można nazwać obszernym przewodnikiem. Robert Hudges zawarł tu sporo informacji o historii tego miasta a także wplótł opowieści o ludziach (znanych i mniej znanych), obyczajach, polityce, języku, muzyce. Nie pominął oczywiście ogromnego talentu Antonio Gaudíego, który nie zdążył dokończyć budowy swej sławnej Sagrady Família. Niestety do tej pory nikomu nie udało się tego dokonać. Barcelona jest miastem, gdzie można natknąć się na bardzo wiele budynków dziwnych. To miejsce, gdzie wszystkie napisy są w dwóch językach (hiszpańskim i katalońskim)...
Mimo że autor jest zabawny pozycji tej nie można nazwać jedynie pobieżnym przeglądem. Bardziej adekwatnym moim zdaniem będzie tu określenie encyklopedyczna (szczególnie jeśli chodzi o kwestie katalońskie). Poznajemy tu fakty poczynając od chwili powstania miasta aż do czasu sprzed hiszpańskiej wojny domowej. Należy tu wspomnieć, że najobszerniej autor opisał tu drugą połowę XIX wieku i pierwsze 25 lat XX wieku. Nie omówił tu w ogóle czasów republiki i wojny domowej, ponieważ jak stwierdził w przedmowie "ten okres dziejów Barcelony został bardzo dokładnie opisany przez niehiszpańskich historyków". Dodatkowo książka stara się wyjaśniać skąd wziął się kataloński nacjonalizm. Może pomoże niektórym czytelnikom także w zrozumieniu panujących w tym regionie silnych nastrojów separatystycznych. Jednak uważam, że dopóki się tam nie pojedzie nie sposób sobie wyobrazić jak duże znaczenie ma tam polityka.
"Barcelona" została napisana w dość przystępnym stylu. Pełno tu ciekawych anegdot, a to sprawia, że nawet skomplikowane kwestie stają się bardziej strawne. Autor próbuje tu wyjaśnić dlaczego gotyckie kościoły są tu inne i dlaczego można odnaleźć tu pozostałości rzymskich murów. Próbuje wyjaśnić także specyfikę katalońskiego gotyku. Wspomina, że to właśnie w tym mieście znajduje się największy kompleks średniowiecznych budynków w Europie. Pisze dość obszernie o Antonio Gaudím i ruchu modernistycznym w Katalonii. Komentuje tamtejsze mity. Chwilami jest nawet nieco zrzędliwy. Momentami utwór wydaje się swego rodzaju pomnikiem wystawionym dla tego miasta. Czuć, że Hughes bardzo kochał Barcelonę. W rytm pulsującego gitary flamenco wędrujemy wraz z nim do jego ulubionych miejsc. Zaskakująco dużo pisze tu o tych mniej znanym. O Sagradzie Famílii i Montjuïc przeczytamy tu, że są "przereklamowane i krzykliwe". A przecież to część światowego dziedzictwa. Brak przypisów może początkowo dziwić, ale jak sam autor podkreślił w przedmowie "książka ta w żadnej mierze nie pretenduje do miana pracy "naukowej"". Krótką radością napełniła mnie dość obszerna bibliografia. Niestety okazało się, że większość pozycji w niej podanych jest w języku hiszpańskim lub katalońskim. Smuci także niewielka ilość fotografii i brak mapy ułatwiającej zwiedzanie. Kończąc dodam, że byłam w Barcelonie i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że lektura tej książki daje nowe spojrzenie na to miasto...
W sprzedaży od 30 listopada. Pełna pasji i oryginalnych spostrzeżeń książka wybitnego, ale też kontrowersyjnego krytyka sztuki to owoc nie tylko wieloletniej...
Przeczytane:2016-05-02, Ocena: 4, Przeczytałam,