Zawiły spisek, intryga szpiegowska i tajemnicze morderstwa. Jak głęboko sięga konspiracja i gdzie szukać odpowiedzi?
Barcelona, 1923 rok. W strzelaninie w porcie ginie czterech ludzi. Niepokorny kataloński dziennikarz Pere Marsé postanawia bliżej przyjrzeć się sprawie i zostaje wciągnięty w intrygę sięgającą daleko poza granice kraju. W trakcie śledztwa spotyka na swojej drodze anarchistów, niemieckich nacjonalistów, przywódców wojskowych, wciąż próbując odkryć prawdę i zmagając się z pytaniem, kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto wrogiem. Ta niezwykła historia, oparta na prawdziwych okolicznościach i postaciach, opowiada o zdarzeniach, do których doszło w Barcelonie we wczesnych latach dwudziestych. Juan Antonio de Blas przedstawia doskonale zilustrowaną przez Alfonso Fonta nietuzinkową opowieść o gwałtownych konfliktach, enigmatycznych tajemnicach i człowieku, który pośrednio przyczynił się do zmiany biegu historii.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-06-20
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 48
Hiszpański krajobraz, klimat lat 20-tych ubiegłego wieku, dziennikarskie śledztwo i polityczne intrygi, którą mogą zmienić losy świata... - taką ofertą wita nas oto niezwykle intrygująca opowieść komiksowa pt. ,,Barcelona o świcie", która to ukazała się właśnie teraz w naszym kraju za sprawą Wydawnictwa Elemental. Zapraszam do poznania recenzji tego albumu.
Barcelona, roku 1923. W mieście dochodzi do krwawej strzelaniny w porcie, w wyniku której giną cztery osoby. Sprawie tej postanawia przyjrzeć się miejscowy dziennikarz śledczy - Pere Marsé, wplątując się tym samym w niezwykle skomplikowaną intrygę z udziałem polityków, wojskowych przywódców, a nawet i niemieckich nacjonalistów. Tym samym rozpoczyna się też ryzykowna gra kłamstw i pozorów, w której to Pere do samego końca nie będzie mógł być pewnym tego, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem...
To wspaniała, szpiegowsko-sensacyjna opowieść, która zachwyca swoim klimatem, inteligencją relacji oraz idealnymi proporcjami pomiędzy wartką akcją i polityką, dzięki czemu jest tyleż efektownie, co i realistycznie. Co więcej, jest to opowieść oparta na wydarzeniach, które miały faktycznie miejsce w Hiszpanii lat 20-tych ubiegłego wieku, co w mej ocenie czyni ją jeszcze ciekawszą, bardziej intrygującą i emocjonującą. A wszystko to jest zasługą znakomitego scenarzysty w osobie Juana Antoniode Blasta.
Jak zapewne się domyślacie, główna oś wydarzeń wiążę się z dziennikarskim śledztwem Pere Marsé, który dociera do kolejnych poszlak, śladów, dowodów oraz niebezpiecznych osób, dla których staje się on coraz większym utrapieniem i zagrożeniem. To interesujące rozmowy, podróże do pięknych i tyleż niebezpiecznych miejsc, ale też i walka z bronią w ręku, ucieczki i pościgi, czyli coś, co napędza całą akcję tej opowieści. Na końcu mamy zaś niezwykle wymowny finał, w którym pojawia się znany nam wszystkim szaleniec. I jest to naprawdę świetnie poprowadzona relacja - z wyczuciem, gracją, ale też i porcją dobrego humoru.
To kryminał, sensacja, polityczna intryga i wątki natury obyczajowej, które wiążą się z dość skomplikowanym - głównie na polu przeszłości, życiem głównego bohatera. Jednakże jest i również szerszy kontekst, który przedstawia nam jakże burzliwe losy całej Hiszpanii tamtego okresu, barcelońską grę o wpływy i władzę oraz kształtujący się na naszych oczach obraz przyszłości całej Europy. I znakomitym jest to, że ta swoista lekcja historii jawi się tu w naprawdę fascynujący, iście filmowy i do tego bardzo przystępny dla każdego odbiorcy, sposób.
Za ilustracyjną szatę tego tytułu odpowiada zaś oczywiście Alfonso Font - niekoniecznie najbardziej znany w naszym kraju, ale już wielce doświadczony hiszpański artysta. I tak też stworzył on tutaj klimatyczne, pociągnięte surową kreską i przez to niezwykle realistyczne w oddawaniu codzienności życia tamtej epoki, rysunki. One są ciekawe, ładne dla oka, wypełnione wielkimi emocjami oraz prawdziwe, niczym stare fotografie. Do tego warto docenić tu dobre kadrowanie oraz specyficzną, lekko wyblakłą kolorystykę, która jednak dla tej opowieści wydaje się być tą jedyną, właściwą.
Opowieść o ciekawych ludziach, fascynująca podróż po dawnych, hiszpańskich ulicach, pokaźna dawka szpiegowskiej intrygi oraz kryminalnej sensacji - to i znacznie więcej czeka na nas na blisko pięćdziesięciu stronach tego komiksu, który tradycyjnie też został pięknie i efektownie wydany - duży format, twarda oprawa, jakość papieru i druku. Tym samym też tytuł ten wydaje się być idealną propozycją dla szerokiego grona odbiorców, gdyż każdy z nas znajdzie w nim dla siebie coś szczególnie dobrego, ciekawego, fascynujące.
Spotkanie z komiksowym album ,,Barcelona o świcie", to gwarancja dobrej zabawy, ciekawie spędzonego czasu i wielkich emocji, które trzymają nas w napięciu do samego końca lektury. Bo z tym komiksem jest jak z dobrym filmem - gdy już zaczniemy go oglądać, to z każda chwilą chcemy więcej i więcej. To również kolejne spojrzenie na współczesną ofertę hiszpańskiego komiksu, która jawi się naprawdę okazale i niezwykle intrygująco. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po to niniejsze dzieło Alfonso Fonta - naprawdę warto.
Przeczytane:2024-06-01, Ocena: 4, Przeczytałem,
POPKulturowy Kociołek:
Głównym bohaterem jest tutaj niepokorny kataloński dziennikarz Pere Marsé. Człowiek ten uwielbia dociekać prawdy, jednocześnie sam skrywając wiele swoich sekretów. Teraz jego uwagę przykuwa sprawa zabójstwa czterech mężczyzn w Barcelońskim porcie. Tropiąc ślady zbrodni, Marsé odkrywa spisek sięgający daleko poza granice Hiszpanii i zagrażający przyszłości Europy. Ściąga to również na niego poważne niebezpieczeństwo, z którym potrafi on jednak sobie doskonale radzić.
Juan Antoniode Blas (scenarzysta) od samego początku stara się tutaj połączyć elementy kryminału i thrillera politycznego z realistycznym tłem historycznym. Trzeba przyznać, że całkiem dobrze mu to wychodzi, co czyni komiks przyjemnym w odbiorze. Sprawnie buduje on również tu napięcie, ujawniając kolejne elementy układanki. Dotyczy to nie tylko prowadzonego śledztwa, ale również zagmatwanej przeszłości samego bohatera. Marsé to bowiem mocno złożona postać, w której ściera się wiele różnych przeciwności.
Brzmi to wszystko bardzo intrygująco i zachęcająco. Nie obeszło się tu jednak bez pewnego (zasadzie to kilku) “ale”. Złożona i wielowątkowa historia, którą stara się napisać autor, trudna jest do należytego pokazania na zaledwie 48 stronach komiksu. Kończy się to niestety tym, że poruszane wątki są bardzo krótkie (często jedna strona), do bólu uproszczone i przez to też przewidywalne.
Wymuszone szybkie tempo akcji odbija się również na samych postaciach. Przewracając kolejne strony albumu, trudno jest nie odnieść wrażenia, że tak naprawdę tylko prześlizgujemy się tu po złożoności głównego bohatera, który ma znacznie więcej do zaoferowania....