Barbarzyńcy w Krainie Fetoru

Ocena: 0 (0 głosów)

Jaka może być alternatywa dla nudnych wakacji? Kraina mlekiem i brudem płynąca!

Edward Lacoste był bardzo pracowitym wynalazcą, tak zajętym, że nie chciał, żeby ktokolwiek mu przeszkadzał z powodu takich bzdur jak jedzenie czy prysznic. Właśnie dlatego stworzył równoległy świat - Krainę Fetoru, gdzie nikt się nie przejmował brudem - nawet jeśli mieszkańcy nie kąpali się od dziesięcioleci.
Problem polega na tym, że jego laboratorium pozostało niedostatecznie zabezpieczone. Wałęsająca się w jego okolicach grupa przyjaciół, prowadzona przez braci Paco i Juana, wślizgnęła się do niego i niespodziewanie znaleźli się w Krainie Fetoru. Są wakacje, nikt z ekipy nie ma planów co do spędzania czasu, aż tu taka gratka - opuszczone laboratorium!
Ponieważ Kraina nie jest być może zbyt rozległa, ale za to jest dosyć zróżnicowana, przyjaciele, lekko rozproszeni, będą musieli znowu się spotkać i znaleźć sposób na powrót do świata, z którego pochodzą. Bo pomimo tego, że mogą tam robić, co tylko chcą, a chodzenie spać z brudnymi zębami jest wręcz w dobrym tonie, nie wszystko układa się po ich myśli.
Dzieciom z pewnością spodobają się miejsca tak malownicze jak wioska Świnoburg czy też Żabi Las. Dorośli z pewnością docenią miasto Nowy Olejszlam, które słynie z niezbyt grzecznego zachowania oraz koncertów jazzowych i bluesowych.
Podsumowując: ta książka to próba odkłamania obiegowej prawdy, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Bo dziecko szczęśliwe jest naprawdę tam, gdzie czuje się dobrze. Zanim jednak poczuje, że miło być czystym, powinno poznać, co znaczy być brudnym w świecie, w którym nie ma miejsca na czystość.
Zachęcamy: tę książkę można czytać, nie myjąc przedtem rąk!

Każda kolejna książka autorstwa Juana Soto Ivarsa otwiera się w nowym, nieoczekiwanym wymiarze. Dzieje się tak być może z powodu młodego wieku autora, który nie boi się iść pod prąd nurtu konwencjonalnej powieści. Każda z jego kolejnych publikacji ma świeżość i urzekającą moc, płynącą z nieposkromionej wyobraźni.
librujula.com

Juan i Paco - bliźniacy, razem mieli dwadzieścia lat. Na pierwszy rzut oka byli do siebie podobni jak dwie krople wody: mieli płomiennorude włosy, byli pulchniutcy i wyposażeni w parę wielkich zębów trzonowych, które upodabniały ich do wyrośniętych wiewiórek. Najłatwiej można ich było odróżnić po plamach na koszulkach, bo, nie ma co się oszukiwać, Juan i Paco nie przepadali za kąpielą. Przyprawiali o ból głowy swoich rodziców: bardziej bali się mydła niż bomby atomowej! Gdy tylko usłyszeli wodę lejącą się do wanny, zapowiedź wieczornego mycia, znikali jak kamfora i trzeba było podejmować zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Bliźniacy byli rasowymi brudasami, ale od całkowitego potępienia ratowała ich wrodzona sympatia i nieokiełznana wyobraźnia.
Tamtego lata kisili się w mieście, bo ich ojciec stracił pracę i nie mogli wyjechać jak zwykle nad morze. Czy Ty, Czytelniku, który z wypiekami na twarzy czytasz te słowa, myślisz, że bardzo się tym przejęli? Otóż wcale, nic a nic. Nie minął tydzień, a bliźniacy byli już hersztami bandy dzieciaków, które również siedziały tamtego lata w mieście. Ochrzcili swoją paczkę nazwą Lawina i przygotowali stosowne legitymacje dla wszystkich członków. Napędzani niespożytą energią i zwariowanymi pomysłami włóczyli się na czele bandy z kąta w kąt. I przez myśl im nie przeszło, że są o krok od przeżycia niezwykłej przygody.

Juan Soto Ivars (1985) jest pisarzem i dziennikarzem. Za powieść "Ajedrez para un detective novato" otrzymał nagrodę dla młodych pisarzy Premio Ateneo Joven de Sevilla de Novela (2013), za powieść "Syberia" (Premio Tormenta - Najlepszy autor roku 2012). Prowadzi swoją cotygodniową kolumnę w opiniotwórczym dzienniku internetowym "El Confidencial". To trzecia co do zasięgu gazeta cyfrowa Hiszpanii.
Regularnie współpracuje z "Vice", "Time Magazine", "Ling" i innymi czasopismami. Przez dwa lata był redaktorem naczelnym biuletynu "The Critic".

Informacje dodatkowe o Barbarzyńcy w Krainie Fetoru:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-07-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788381233064
Liczba stron: 168

więcej

Kup książkę Barbarzyńcy w Krainie Fetoru

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Barbarzyńcy w Krainie Fetoru - opinie o książce

Avatar użytkownika - KanapaLiteracka
KanapaLiteracka
Przeczytane:2019-03-10,

Dla jednych to raj na ziemi, dla drugich największy koszmar. Bród, wszędzie walające się śmieci i smród zionący z każdego zakątka. Do tego mieszkańcy podejrzanie patrzący na czystych przybyszów. Bardzo szybko wychodzi na jaw, że kraina nie jest najbardziej przyjaznym miejscem i banda musi uważać na każdym kroku. Co więcej ich pojawienie zwiastuje apokalipsę czystości, więc jeśli nie chcą doprowadzić do zagłady krainy muszą ją jak najszybciej opuścić. Problem w tym, że każdy z nich wylądował w zupełnie innej jej części.

Ciekawa jestem jak Wy zapatrywaliście się na pojęcie czystości w dzieciństwie. Ja kojarzę, że wieczorami ciężko było ze mnie zmyć przeżycia całego dnia 
Do lektury podeszłam z niemałą ciekawością, ponieważ tematyka wydawała mi się oryginalna i zaintrygowała mnie sama konstrukcja opisanego miejsca. Kraina Fetoru podzielona jest na kilka regionów i każdy z nich jest zupełnie inny. W swojej raczej ponurej brzydocie posiada całkiem sporo jej odcieni.
Książka jest dosyć zabawna, choćby przez przewrotną logikę obywateli Fetoru. Wszystkie zasady higieny, jakie wyznajemy tam działają dokładnie odwrotnie. Porządne ubranie to takie jak najbardziej złachmanione. Dobrze prowadzony dom wygląda jak wysypisko śmieci, a brud za paznokciami jest powodem do dumy. Przy posiłku dobrze jest głośno bekać i rzucać na ziemię odpadki. Sami rozumiecie…


Jest to typ komedii fantasy i jak na taką przystało rzeczywiście ma dużo zabawnych wątków, choćby żaby cierpiącej na wzdęcia. Jest dużo żartów sytuacyjnych, występujących punktowo, ale trzeba dodać, że jest to trochę obrzydliwy czarny humor. Na pewno nie polecam książki nikomu o słabym żołądku 
Niestety nie mogę jej również polecić dzieciom, przynajmniej ja moich dzieci do niej nie zachęcę. To krótka książeczka i opisuje całkiem zabawne przygody, ale jest przesiąknięta przemocą. Wiedziałam, że Fetor nie będzie taki mlekiem i miodem płynący, że na grupę przyjaciół będą zastawione liczne pułapki i trudne zadania, ale nie sądziłam, że na każdym kroku będzie im groziło śmiertelne niebezpieczeństwo. Dosłownie. Przez egzekucję, pożarcie przez kanibali, utonięcie w moczarach. I nie potrafiłam znaleźć w tym niczego zabawnego, choć się starałam. Nie rozbawiłoby mnie to nawet, gdyby to była książka dla dorosłych, bo te dzieciaki były autentycznie przerażone możliwością rychłej śmierci. Nie toleruję takiego mroku w dziecięcej lekturze.

Sama konstrukcja powieści również nie jest najlepsza. Wątki są zbyt długo rozwijane i błyskawicznie zakańczane. Końcowa scena praktycznie nie istnieje, byłam nią bardzo zawiedziona. Dało to efekt niedbałości i pośpiechu.

Morał miał być taki, że dbanie o czystość nie jest takie złe i oczywiście został osiągnięty. Nie sądzę, żeby dzieciaki jeszcze kiedykolwiek chciały zaznać takiego brudu. Jednak zabrakło mi lekkości i zewu przygody. A skoro ja nie dałam się rady odprężyć przy tego typu opowieści myślę, że dzieciakom byłoby jeszcze ciężej. Zdarza mi się to bardzo rzadko, ale nie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2019-03-10,

GDYBY NARNIA ZNAJDOWAŁA SIĘ W ŚWIECIE KUPEK

Jeśli humorystyczna fantastyka to tylko Pratchett, ewentualnie Tom Holt. Taka zasadę wyznaję od lat, bo niestety poza dziełami tych dwóch jegomości, praktycznie nie spotkałem nic dobrego ze wspomnianego gatunku. Owszem, jeszcze nieźle bawiłem się czytając stare teksty Roberta Zaręby, czasem jakieś opowiadanie z Jakubem Wędrowyczem rozśmieszyło mnie na chwilę, ale na tym koniec. Wszystkie inne podobne próby kończyły się albo znudzeniem, albo zażenowaniem poziomem lektury – albo tym i tym jednocześnie. Dlatego z wahaniem sięgnąłem po „Barbarzyńców w Krainie Fetoru”. Sięgnąłem jednak, bo przypomniał mi się udany „Świat kupek” wzmiankowanego już Pratchetta i nie żałuję, bowiem zabawa z powieścią Ivarsa okazała się udana i warto ją polecić zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Ale po kolei.

Poznajcie Lawinę. Lawina to paczka dzieciaków, w skład której wchodzą dziesięcioletni bliźniacy Juan i Paco, ich o rok młodsza koleżanka Uma, na którą wiecznie trzeba czekać, siedmioletnia Mar, którą rodzice w ogóle się nie interesują, pięć lat od niej starszy, tchórzliwy Pablo i wreszcie trzynastoletni Miguel, miłośnik sportu i wielki przystojniak. Los chce, że te wakacje spędzać muszą w mieście, snują się więc bez celu to tu, to tam, nieświadomi nawet, że są krok od wielkiej przygody. Zanim ta jednak nastąpi, męczą się nudnego popołudnia, bo wszędzie albo kolejki, albo pełno turystów, a dla nich nie ma nic ciekawego. Decydują się więc iść i powybijać trochę szyb w opuszczonym budynku laboratorium nad rzeką, ale okazuje się, że miejsce to wciąż skrywa wiele tajemnic. Bohaterowie prosto ze swojego świata trafiają do Krainy Fetoru, równoległej rzeczywistości stworzonej przez pewnego naukowca, który chciał miejsca, gdzie nie musiałby się martwić o jedzenie, prysznic i inne przyziemne rzeczy przeszkadzające mu w pracy. Tu na rozdzielonych i zagubionych w niewielkim, ale szalonym świecie dzieci czeka wyzwanie: muszą się odnaleźć i wrócić do siebie, ale jak wiadomo nie będzie to wcale takie łatwe…

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/07/barbarzyncy-w-krainie-fetoru-juan-soto.html

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy