Bakhita - niewolnica, która została świętą. Literackie wydarzenie. Ścisły finał Nagrody Goncourtów. Ponad 100 000 egzemplarzy sprzedanych we Francji.
Z czarną jak heban skórą i oczami jak migdały była prawdziwą pięknością. A przy tym cennym łupem. Porwana w 1877 roku jako kilkuletnia dziewczynka z rodzinnej wioski w Darfurze na zachodzie Sudanu, zaznała wszelkich możliwych okrucieństw niewoli. Zapomniała, jak brzmiało jej imię, więc arabscy handlarze ludźmi nazwali ją przekornie Bakhita - Szczęściara. Wykupiona przez włoskiego konsula opuściła Afrykę, ale nie od razu stała się prawdziwie wolna. Dopiero wyrok weneckiego sądu w 1889 roku przyznał jej prawo do pełnego decydowania o sobie. Przyjęła chrzest i jako Józefina resztę życia spędziła w zakonie, odznaczając się wierną, pełną miłości, ciepła i troski służbą. Zmarła w 1947 roku, a w 2000 Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
W tej pięknej, pozbawionej patosu i wysoko ocenionej przez francuską krytykę powieści o zniewoleniu i poszukiwaniu wolności, Véronique Olmi ukazuje powikłany los bohaterki, jej heroizm oraz wewnętrzną siłę, której ukryte źródło biło w kilku zaledwie wspomnieniach z rodzinnego domu. Jest to także powieść o miłości, bezgranicznym oddaniu i pokorze. O tym, jak zachować nadzieję i człowieczeństwo mimo przeżytych cierpień i traum.
Poruszająca powieść. ,,PARIS MATCH"
Véronique Olmi (ur. 1962) - francuska pisarka, scenarzystka, aktorka. Jej debiut powieściowy Bord de mer (2001) wyróżniony został nagrodą Prix Alain-Fournier, ale dopiero bestsellerowa Bakhita (2017) przyniosła jej prawdziwy rozgłos oraz jednomyślne uznanie krytyki i czytelników. Książka została uhonorowana nagrodą Prix Fnac a także znalazła się w ścisłym finale Nagrody Goncourtów i Prix Femina.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-10-24
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Bakhita. Roman
le człowiek potrafi wycierpieć by żyć? Jaka jest maksymalna ilość cierpienia, którego człowiek nie zniesie?
Czytając biografię Józefy Bakhity zdajemy sobie sprawę że człowiek jest w stanie przetrwać naprawdę wiele za jeszcze jeden oddech, za jeszcze jedną minutę życia, za odrobinę miłości i nadziei.
Bohaterka biografii emanuje wręcz niewyobrażalną siłą ducha i wytrwałością.
Porwana w wieku zaledwie kilku lat, bita, przetrzymywana, sprzedawana, zgwałcona, głodzona, wielokrotnie maltretowana i poniżana, po odzyskaniu wolności w wieku 21 lat, kiedy zapytano ją, co uczyniłaby, spotkawszy swoich prześladowców, powiedziała: „Uklękłabym, aby ucałować ich ręce, gdyż gdyby się to nie stało, nie byłabym dzisiaj chrześcijanką i zakonnicą”.
Dlatego w jej przypadku bardziej niż ile jesteśmy w stanie wytrzymać interesująca jest odpowiedz na pytanie ile jesteśmy w stanie wybaczyć?. I w przypadku naszej bohaterki odpowiedz jest tylko jedna: wszystko.
Nic dziwnego że w dzisiejszych czasach Józefina Bakhita jest przedstawiana jako wzór jak w chwilach zwątpienia nie utracić nadziei, jak kroczyć przez życie czyniąc dobro. Nie dziwi więc że w 1992 r. beatyfikował ją św. Jan Paweł II. W następnym roku, podczas swej podróży apostolskiej do Afryki, mówił: "Ciesz się, Afryko! Bakhita wróciła do ciebie: córka Sudanu, sprzedana w niewolę, cieszy się już wolnością - wolnością wiekuistą, wolnością świętych!" W październiku 2000 r. św. Jan Paweł II kanonizował Józefinę Bakhitę. Benedykt XVI w encyklice Spe salvi przytoczył natomiast jej życiorys jako przykład nierozerwalnej i determinującej relacji wiary i nadziei w życiu chrześcijan.
Św. Józefina Bakhita zaznała w życiu więcej bólu i cierpienia, niż miłości i szczęścia, mimo to żadne z ciężkich przeżyć Bakhity nie było w stanie odebrać jej niezwykłej cechy: nadziei.
Zawsze życzliwa, pomocna, pełna wiary i miłości dla innych. W przypadku tej sudańskiej niewolnicy wolnością okazał się klasztor, a najlepszym Panem jakiego miała Jezus.
Dotychczas znała tylko takich panów, którzy ją poniżali lub traktowali jak użyteczny przedmiot. Teraz poznała Pana, który ją stworzył, prowadził i który zawsze ją kocha. To przeżycie uczyniło Bakhitę osobą naprawdę szczęśliwą.
Biografia Św. Józefiny uczy nas niezwykłej pokory, miłości, godności człowieka i kobiety, wiary, a także radości i nadziei wbrew wszystkiemu.
Dzięki braku przesadnego dramatyzmu i patosu ta historia naprawdę porusza.
Po przeczytaniu nie ma jednak słów , które wyraziłyby moje odczucia co do niej, ciężko cokolwiek napisać bo wszystko wydaje się takie banalne.
Przyznaje jednak ze jest to niezwykle wartościowa ksiązka, która chwyta za serce, a to wszystko dzięki Bakhicie, która jest postacią nieprzeciętną i inspirującą. Ukazuje że nigdy nie warto się poddawać, należy walczyć. Bo nie ma rzeczy niemożliwych. Ze swoją wytrwałością i chęcią życia a także prostotą serca nie daje o sobie zapomnieć i odcisnęła głęboki ślad w mojej pamięci i sercu.
Storia dolorosa, storia meravigliosa
Wydawać by się mogło, że czytanie hagiografii nie ma sensu dla osób niewierzących lub innego wyznania niż – jak w tym przypadku – chrześcijaństwo, jednak powieść Olmi bez wątpienia można nazwać wyjątkiem od normy. "Bakhita" jest książką, po którą może sięgnąć każdy. Dlaczego? Bo jak się okaże w trakcie lektury: wszystko wszędzie jest takie samo… Ale zacznijmy od początku.
Historii opowiadających o niewolnictwie jest w literaturze mnóstwo, jednak tym, co odróżnia "Bakhitę" od pozostałych jest przepiękny, poetycki język. To nieprawdopodobne, że o okrucieństwie i cierpieniu można opowiedzieć tak subtelnie, bez dosadności i dopowiadania wszystkiego do końca. Autorka dokonała rzeczy niemalże niemożliwej – potrafiła nie tylko dostosować słownictwo i styl wypowiedzi do swojej bohaterki, ale również myśleć w zupełnie inny sposób. Nie dość, że idealnie ukazała punkt widzenia małego dziecka, które zderza się z brutalną rzeczywistością, to jeszcze potrafiła tchnąć w to wszystko orientalnego ducha (powiedziałabym – “afrykańskie myślenie”, choć to ogromne uproszczenie). Specyficzny sposób prowadzenia narracji, choć był zabiegiem całkowicie zamierzonym, zmuszał do częstych przerw w lekturze, co w tym przypadku również trudno uznać za wadę, ponieważ problemy poruszone w lekturze skłaniają do refleksji.
Wbrew wszelkim przesłankom historia Bakhity – niewolnicy, która została świętą, jest bardzo uniwersalna i, niestety, aktualna. Bo czy tak naprawdę na świecie cokolwiek się zmienia? Głód, wojny, cierpienie – to wszystko jest nieustannie obecne. Zmienia się tylko miejsce występowania. Przemoc pozostaje przemocą, gwałt gwałtem, podobnie jak dyskryminacja i wyzysk – niezależnie od miejsca na Ziemi, w którym się to wydarza. Fabularyzowana biografia Bakhity jest niezwykle poruszająca i inspirująca. Nie ma znaczenia, czy czyta ją osoba wierząca, agnostyk czy ateista, bo przede wszystkim jest to opowieść o niezłomnym duchu, pokorze, nieustającej walce o to, co jest w życiu najważniejsze, o odnalezieniu tego, o co warto walczyć. I chociaż cała powieść opowiada o wielkich sprawach: o niewolnictwie, gwałtach, głodzie, śmierci, wyobcowaniu, dyskryminacji, hipokryzji zarówno w organizacjach religijnych jak i państwowych – ponieważ jest napisana bez patosu i szantażowania emocjonalnego, naprawdę szczerze porusza.
Nie spodziewałam się tego, że powieść Olmi okaże się tak nowatorska zarówno pod względem formy jak i ujęcia tematu. Historia pozostawia czytelnika jednocześnie podniesionego na duchu, jak i zgnębionego. Z jednej strony ukazuje, jak niezłomny może okazać się człowiek zdolny do przebaczenia, z drugiej, jak niezmienne pozostaje okrucieństwo i ludzkie cierpienie, które przybiera tylko nowe nazwy. "Bakhita" jest prawdziwą ucztą dla wielbicieli pięknego języka i poetyckiego stylu. Wszystko, co o niej napiszę i tak będzie banalne, więc napiszę tylko jedno: przeczytajcie.
„Bakhita” to wstrząsająca biografia niewolnicy uznanej w 2000 roku przez Jana Pawła II za świętą. To również dająca wiele do myślenia opowieść o pragnieniu wolności i prawie do niej, o zezwierzęceniu i głębokim humanitaryzmie, o nienawiści i tolerancji, o miłości do Boga i do ludzi, nawet jeśli ci drudzy wiele razy zawiedli zaufanie.
Przyznam szczerze, że przed sięgnięciem po książkę Veronique Olmi nigdy nie słyszałam o Bakhicie. Zainteresowałam się jednak powieścią, gdy dowiedziałam się, że znalazła się ona w ścisłym finale prestiżowej Nagrody Goncurtów.
Najpierw zaczęłam tylko przeglądać książkę. Potem z zaskoczeniem stwierdziłam, że kartkowanie przerodziło się w pasjonującą lekturę i że jestem już na niemal setnej stronie. A później nie mogłam już oderwać się od czytania, mimo iż nie jest to powieść lekka, łatwa i przyjemna.
Tytułowa bohaterka urodziła się i wychowywała w kochającej się sudańskiej rodzinie. Miała liczne rodzeństwo i pełną ciepła matkę. W roku 1877 jako kilkuletnia dziewczynka została porwana przez handlarzy ludźmi. Najpierw była przetrzymywana w nieludzkich warunkach, bita i gwałcona przez porywaczy oraz ich kamratów, potem sprzedano ją jako wychudzony, ale cenny, bo urodziwy nabytek.
Dalsze koleje losu Bakhity to niekończące się męczarnie, głód, pragnienie, ból i tęsknota za rodziną. Zanim dziewczyna została wykupiona z niewoli przez pochodzącego z Wenecji włoskiego konsula, przeżyła piekło na ziemi. Była tak zdruzgotana i wycieńczona fizycznie oraz psychicznie, że zapomniała nawet, jak naprawdę ma na imię i skąd pochodzi. Bakhitą, czyli Szczęściarą, nazwali ją bowiem porywacze, którzy nawet w tak banalnej kwestii okazali się przewrotni i okrutni.
Po wielu perturbacjach tytułowa bohaterka przebyła do Włoch, gdzie ze zdumieniem odkryła, że wcale nie jest tak niezależna, jak sądziła. Ostatecznie trafiła do klasztoru, w którym spędziła resztę swego życia, poświęcając się najbardziej potrzebującym.
Historię życia świętej czyta się z zapartym tchem i z wielkimi emocjami. Śledząc jej burzliwe losy. aż trudno uwierzyć, do jakich okrucieństw zdolny jest człowiek i jak doskonale zorganizowany był w XIX wieku handel ludźmi, którym odbierano nie tylko wolność, ale i godność.
Książka robi wstrząsające wrażenie, tym bardziej, że jej bohaterkę poznajemy jako małą dziewczynkę, która nie zdążyła jeszcze poznać świata i rządzących nim mechanizmów. W dodatku cały czas ma się świadomość, że to nie literacka fikcja, ale zbeletryzowana biografia, a więc historia, która wydarzyła się naprawdę.
Bakhita jest nie tylko ofiarą, ale i heroiczną bohaterką, która w nawet najbardziej skrajnych okolicznościach stara się zachować człowieczeństwo, a raczej walczy o to, by jej go nie odebrano.
To postać na pewno zasługująca na podziw, bez względu na to, czy patrzy się na nią oczyma wiernego katolika, dla którego ważne jest uznanie postaci za świętą, czy postrzega się Bakhitę przez pryzmat świata ateisty.
Była piękna, wrażliwa, odważna, wewnętrznie niezależna... Była też potulna, posłuszna i uległa, gdyż wiedziała, że tylko tak może przeżyć. Była jednak również ciekawa świata i ludzi, mimo iż od tych drugich doznała niewiarygodnego okrucieństwa.
To, że odnalazła swoje miejsce w zakonie, że potrafiła pokochać nieznanego jej dotąd Boga, że bezinteresownie niosła pomoc skrzywdzonym i poniżonym, przede wszystkim potrzebującym dzieciom, zasługuje na najwyższy szacunek.
Dla mnie to postać wybitna, niezwykła, inspirująca. A powieść Veronique Olmi stawiam na tym samym poziomie, co „Korzenie” Alexa Haleya. Jest równie poruszająca, chociaż napisana innym stylem – bardziej oszczędnym i ekonomicznym, co robi naprawdę druzgocące wrażenie.
Przeczytane:2020-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Z czarną jak heban skórą i oczami jak migdały była prawdziwą pięknością. A przy tym cennym łupem. Porwana w 1877 roku jako kilkuletnia dziewczynka z rodzinnej wioski w Dafurze na zachodzie Sudanu,zaznała wszelkich możliwych okrucieństw niewoli. Zapomniała,jak brzmiało jej imię,więc arabscy handlarze ludzmi nazwali ją przekornie Bakhita -Szczęściara. Wykupiona przez włoskiego konsula opuściła Afrykę,ale nie od razu stała się prawdziwie wolna. Dopiero wyrok weneckiego sądu w 1889 roku przyznał jej prawo do pełnego decydowania o sobie. Przyjęła chrzest i jako Józefina resztę życia spędziła w zakonie,odznzczając się wierną,pełną miłości,ciepła i troski służbą. Zmarła w 1947 roku,a w 2000 Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
W tej pięknej,pozbawionej patosu powieści o zniewolenie i poszukiwaniu wolności autorka ukazuje powikłań los bohaterki,jej heroizm oraz wewnętrzną siłę,której ukryte źródło biło w kilku zaledwie wspomnieniach z rodzinnego domu. Jest to także powieść o miłości,bezgranicznym oddaniu i pokorze. O tym,jak zachować nadzieję i człowieczeństwo mimo przeżytych cierpień i traum.