Rodzice siedemnastoletniej Jessiki Adams zaskakują ją informacją o konieczności służbowego wyjazdu za granicę i w związku z tym będzie musiała zamieszkać ze swoim starszym bratem. Ale dla nastolatki nie jest to jedyna zmiana: drugi semestr zacznie w zupełnie nowej szkole.
Jej pierwszy dzień w nowym miejscu nie jest tak zły, jak myślała. Dziewczyna poznaje grupkę osób, które szybko otaczają ją opieką. Jednak jeden incydent rzuca cień na ten udany początek. Jessica przez przypadek oblewa wodą Ashtona Martina.
Nie mogła trafić gorzej. Ashton jest bardzo niemiły i wcale tego nie ukrywa. W dodatku wkrótce wychodzi na jaw, że on i jej brat się nienawidzą. Ale nikt nie chce powiedzieć Jessice dlaczego.
Wkrótce szkolny bad boy zachodzi jej za skórę, a ona – chociaż powinna – nie potrafi trzymać się od niego z daleka.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022-04-19
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 232
Język oryginału: polski
Uważam, że nie ma nic lepszego na świecie niż dobre zakończenie w książce. Może to być szczęśliwa miłość, dobre ostatnie dni życia, pokonanie choroby, dogadanie się z dzieckiem, odnalezienie swojego miejsca na ziemi czy cokolwiek innego, z pozytywnym wydźwiękiem. Ale czy dobre zakończenie jest zawsze dobre? Czy to, co uważamy za dobre zakończenie, jest tym właściwym? Tego chyba nikt się nie dowiedział przez ostatnie stulecia, bo przecież co zakończenie to i indywidualny odbiór czytelnika.
Siedemnastoletnia Jessika ma zamieszkać z bratem, z powodu wyjazdu służbowego rodziców. To dla niej nowy początek, nowy dom i nowa szkoła. Początkowo wszystko zapowiada się idealnym życiem, jednakże już pierwszego dnia, dziewczyna oblewa wodą Ashtona Martina… Największego wroga jej brata. Oczekiwałam lekkiej, pozytywnej książki, która pozwoli mi odpocząć od życiowych zawirowań. Dostałam przyjemną młodzieżówkę, w którą wciągałam się od pierwszych słów. Zagadka konfliktu obu panów była aspektem, który zaiskrzył fabułę do czerwoności. Wątek uczuciowy nie był cukierkowo – jednorożcowy, co bardzo się chwali w takich książkach, nadmiar motylków i słodkości często sprawia odwrotne wrażenie, niżeli zamierzony cel.
Jednym z największych atutów tej powieści jest fakt, że Autorka w bardzo przyjazny sposób, wykreowała relację rodzice – Jessika. Pełne zrozumienie, sięganie po pomoc – tego dzisiaj w realnym świecie ogromnie brakuje. Bohaterowie są idealnie stworzeni. Nick mimo młodego wieku, ponosi ogromną odpowiedzialność za siostrę, pokazał, że jest STARSZYM bratem i za wszelką cenę chce chronić siostrę. Ashtona zamiarem było wykorzystanie dziewczyny, ale chwalę pana, że pani Weronika pokierowała tę fabułę na inne tory i nie pozwoliła, by wyszły mameje.
Było lekko, przyjemnie, młodzieżowo, życiowo – czy mogę chcieć czegoś więcej? Jestem ogromnie zadowolona z lektury, spełniła moje oczekiwania na czytadło do odpoczywania i podobało mi się to, co trzymałam w dłoniach. Książka nawet jeśli mogłaby być przewidywalna, nadal ma to „coś”, co nas przyciąga i chcemy cieszyć się zdarzeniami do samego końca.
💖Recenzja💖
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoniezwykle
Premiera 19.04.2023 r.
„Bad boy” – Weronika Kosałka
Nastoletnie choć bardzo trudne problemy, pierwsze miłostki, tajemnice, zemsty.
Jessika musi wyjechać do swojego brata. Zaczyna nowe życie. Na szczęście od razu dostaje szansę na nowych znajomych. Czuje się przy nich jak rybka w wodzie. Pomimo swoich problemów stara się żyć normalnie. Nie umie trzymać języka za zębami i gdy ktoś zajdzie jej za skórę, to potrafi się obronić. Jej wadą jest zbyt szybkie wybaczanie. Wystarczy mała chwila a ona już wybacza. Bardzo wrażliwa, wyrozumiała i dobra.
Ashton, szkolny „bad boy”, którego wszyscy się boją. Ma nieciekawą reputację. Niestety mało poczułam tego jego niegrzecznego zachowania. Na początku była taka sytuacja, że wydał się groźny, ale to też nie było do końca to. Raczej postrzegałam go jako zwykłego chłopaka z problemami, które zostały przedstawione w opisie. Ma za to wspaniałych znajomych, którzy zawsze przy nim są. Może na nich liczyć. Jeśli chodzi o charakter to jest raczej dobry, wyrozumiały i potrafi słuchać. Jednak kryje w sobie tajemnicę i zemstę, która nie jest potrzebna.
Ich relacja pędzi jak szalona. Od nienawiści do miłości dzieli ich bardzo cienka i krótka linia. Z początku dogryzają sobie, ale szybko ewoluuje to w coś więcej. Niestety w ogóle nie poczułam ich zażyłości. Było kilka spotkań, rozmów, ale dominowały opisy i szybkie przeskoki w czasie. Autorka nie pozwoliła mi na poznanie ich relacji z bliska. W sumie nic o sobie nie wiedzieli. Plusem tego było to, że oni dobrze o tym wiedzieli, że zbyt szybko to się rozwinęło. Wiedzieli o sobie nie wiele, ale jednak coś ich do siebie mocno ciągnęło.
Autorka ma przyjemny styl, chociaż dla mnie jak za dużo opisów, a za mało dialogów. Przeszkadzało mi również to jak zaczęła się jakaś sytuacja lub spotkanie, to nie były one rozwijane, tylko szybciutko opisane lub tylko wspomniane. Nie mówię, że każda z nich musiałaby być rozwijana, ale przynajmniej kilka z nich.
Autorka poruszyła również trudne tematy, o których ciężko jest mówić wprost. Krążą one cały czas wśród wszystkiego, a na ich wyjawienie musiałam długo czekać. Prawda jaka wyszła na jaw jest druzgocząca i załamująca. Byłam w wielkim szoku tego czego się dowiedziałam.
Ogólnie książka nie jest zła, bo dało się z nią oderwać od rzeczywistości, ale jednak czegoś jej brakowało. Rozwinięcia, krótkiej relacji i większej ilości dialogów. Autorka ma potencjał, który przy odrobinie pracy wykorzysta w pełni.
6/10❤️
Historie nastolatków zawsze zmuszają mnie do powrotu do przeszłości. Analizuje swoje zachowania, co mogłabym zrobić lepiej, inaczej. Przypominam sobie jaka wtedy byłam, w jaki sposób myślałam. I wnioskuję, że bycie nastolatkiem ma swoje prawa. Wahać się, próbować, smakować, ranić, być ranionym, uszczęśliwiać, cieszyć się z małych gestów lub wymagać tych większych. Jak to w życiu.
Jessica Adams, bohaterka debiutanckiej książki Weroniki Kosałki, została skrzywdzona w przeszłości. Nie jest łatwo zapomnieć o takim wydarzeniu, nie jest łatwo komuś zaufać. Zmuszona sytuacją rodzinną przeprowadza się do brata, tam trafia do nowej szkoły. Czekają ją nowe znajomości, doznania, ale i przykre sytuacje. Ashton jest jedną z osób, które do przykrych sytuacji doprowadzają. Dziewczyna nie zna pobudek chłopaka, przez co tym bardziej intryguje ją jego osoba.
Weronika stworzyła bohaterów tak bardzo realnych, że można się z nimi utożsamić. Przeżywają chwile radosne jak i trudne. Stają przed wyborami, których dokonanie nie jest prostą sprawą. Oboje zranieni, pogrążeni w swoich smutkach nieświadomie szukają bezpiecznego miejsca dla siebie. Wydarzenia, które mają miejsce w książce mogą spotkać każdego.
Trudne tematy poruszone są w sposób delikatny, więc nie przytłaczają czytelnika swoją wagą. Jednak i tak przeżywa się je wraz z nimi. Losy Jessiki i Ashtona sprawiają, że od początku im kibicujemy mimo trudnego początku.
Wspólna pasja łączy dwójkę ludzi, co świetnie
zostało przedstawione w książce, ale nie tylko to. Jak pozory mogą mylić. Jak nieświadomi jesteśmy tego, co każdy przeżywa w głębi siebie, co przeszedł, z czym musi się mierzyć. Z książki wynika, że Weronika to bardzo wrażliwa, empatyczna osoba i to naprawdę czuć.
Nie zostaniecie powaleni plot twistami czy poetyckim stylem. Jest to prosta historia o młodych ludziach, którzy szukają swojej drogi, wytchnienia od trudów życia, które znajdują w muzyce, przyjaciołach i miłości. Może jest przewidywalna, ale to dobrze. Jeśli potrzebujecie lekkiej młodzieżówki z fajnymi bohaterami, to "Bad boy" jest dla Was. Nie znajdziecie tu przemocy czy scen seksu. Mogę za to zagwarantować, że jest to dobry debiut i warto czekać na kolejne książki Weroniki.
Przeczytane:2023-05-31, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
"Bad Boy" autorstwa Weroniki Kosałki, to moim zdaniem udany debiut. Książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Jest skierowana do młodzieży, jednak starszym czytelnikom również może się ona spodobać. Bohaterzy są nastolatkami, którzy w niedługim czasie mają skończyć liceum. Podczas tych dwustu stron możemy zobaczyć ich zmianę, to, jak walczą nawzajem o siebie, razem z nimi przeżywać smutne i szczęśliwe chwile, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Poza życiem licealnym bohaterów są poruszone dwa naprawdę trudne wątki. Strata bliskich oraz wykorzystanie seksualne, które na szczęście jest tylko wspomniane w książce. Autorka pokazała nam w pewnym stopniu przebieg wychodzenia z depresji, traumy, która spotkała i mocno dotknęła naszych bohaterów. Zaczynając od bólu, który rozdzierał ich serca, przechodząc w złość, niedowierzanie, odpychanie od siebie bliskich im osób oraz na koniec wychodzenie na prostą. Chciała przekazać tą książką, że wołanie o pomoc nie jest złe, nikt przecież nie będzie zły na to, że tak się czujemy w związku z tragedią, która nas dotknęła. Pokazać, że warto o tę pomoc poprosić, a z czasem będzie nam coraz łatwiej, nie zapomnimy o tym, ale w końcu nauczymy się z tym żyć.
Tę wątki choć bardzo ciężkie, zostały poruszone w bardzo delikatny sposób, tak, by młodzież nie czuła dyskomfortu podczas czytania książki. Autorka zdecydowanie dobrze podeszła do tematu i ograniczeń wiekowych, gdyż w książce poza tą jedną wspomnianą kilkukrotnie sytuacją, nie ma scenek seksu, za co należy jej się ogromny plus. Oczywiście czuć tę chemię pomiędzy bohaterami, ale jest to opisane w taki niewinny sposób, jak ukradkowe skradanie całusów, które czasem się pogłębiają, trzymanie się za ręce, czy po prostu leżenie ze sobą w łóżku w objęciach. Czyli to, co każdy z nas jako nastolatek robił.
Historia bohaterów jest przyjemna w odbiorze, czyta się ją naprawdę szybko, nawet nie zauważając kiedy przewraca się ostatnią kartkę. Spędziłam z nią naprawdę miły czas, podczas którego zżyłam się z bohaterami. Dla starszych czytelników ta książka będzie takim powrotem do nastoletnich lat, czasów szkolnych i pierwszych miłości. Ja podczas przekartkowywania jej, również wracałam myślami do lat, które minęły i już nie wrócą, a pozostaną jedynie w mojej pamięci. Szczerze mogę ją polecić osobom, które tak jak ja, chcą sobie przypomnieć to, co działo się, gdy to oni każdego dnia chodzili szkolnymi korytarzami. Może nie dla każdego ten czas był nadzwyczaj przyjemny, ale z pewnością znajdą w swoich wspomnieniach te szczęśliwe chwile.
Dziękuję serdecznie Autorce oraz wydawnictwu za egzemplarz recenzencki. Przy okazji gratuluję Ci kochana udanego debiutu i życzę byś z czasem jeszcze bardziej się rozwinęła, by pasja do pisania dalej zagrzewała miejsce w Twoim sercu i byś następnym razem mogła nas zaskoczyć czymś nowym. Ze swojej strony polecam!