Śmierć niejedno ma imię, ale nie chcesz poznać żadnego z nich
Czasem przychodzi znienacka, pod postacią mrozu tak siarczystego, że na zawsze traci się zdolność odczuwania ciepła. Innym razem pojawia się jako skutek drastycznych zmian w organizmie, którym nie sposób zapobiec. Czasem bywa skrupulatnie zaplanowana, czasem jest dziełem przypadku.
Śmierć. Towarzyszy każdemu z bohaterów tego zbioru opowiadań: bezczelnemu gangsterowi, zbuntowanej nastolatce, miłośnikom urbexu, dziewczynie tkwiącej w toksycznym związku. Czyha na autostradzie, w dłoniach najbliższych, rozsiada się w kręgach śmietanki towarzyskiej i na nizinach społecznych. I choć zazwyczaj jest nieunikniona, życie nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Kogo pochłonie mrok, a komu uda się choć na chwilę przed nią skryć?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-03-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Yerbopoczytalni polecają:
https://www.facebook.com/YerboPOCZYTALNI
„Autostradą w ciemność” to zbiór opowiadań, w których autor prezentuje swoje umiejętności w różnych gatunkach. Sama okładka w zasadzie sugeruje mroczną podróż w jedną stronę, która zdecydowanie nie kończy się happy endem. Opowiadania dostarczają wielu ciekawych doznań i emocji. Doszukamy się tutaj historii utrzymanych w klimacie sensacji, thrillerów, horroru, elementów scfi czy dramatu. Każde z nich jest zupełnie inne- akcja toczy się w różnych miejscach, jednak wspólnym mianownikiem jest nieodzowny element życia jakim jest śmierć. Przedstawiona w różnych aspektach, pozwalająca śmiało wyciągnąć jeden najważniejszy wniosek. Przed śmiercią nie da się uciec, bez względu czy uda Ci się czmychnąć przed uzbrojonym psychopatą żądnym zemsty , napadem czy chwilowo uda się zatrzymać chorobę. Śmierć, która w popkulturze jest przedstawiana na różne sposoby, ma jedną żelazną zasadę, niczym księgowy, bilans musi się zgadzać, a wszelkie pomyłki są nie do przyjęcia.
Spora część historii osadzona jest w USA, ale również w Polsce czy innych krajach europejskich. Seria dziesięciu opowiadań, również rządzi się swoimi prawami, ta formuła z góry zakłada ,że każdy przy ocenie uwzględnia najsłabszą historię i najlepszą według własnego uznania. Ja jednak tego nie zrobię gdy w każdym opowiadaniu można doszukać się drugiego dna, odczytać wartościowe przesłanie
Sebastian Artymiuk, prezentuje swoje opowiadania jak już wspomniałem poruszając się w swych opowieściach w różnych gatunkach. Z pewnością kolejność ich była przemyślana, by dozować odpowiednio emocje, a po każdym opowiadaniu oddać się chwili refleksji. W moim odczuciu Sebastianowi Artymiukowi udało się to rewelacyjnie. Pomimo ,że forma zbiorów opowiadań ma swoich zwolenników jak i przeciwników jest dość trudną sztuką by przyciągnąć i zaciekawić czytelnika.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, po przeczytaniu opowiadań w bogatej palecie gatunkowej mogę stwierdzić, że autor jeszcze zaskoczy czytelników swoją powieścią, a którą drogą gatunkową pójdzie ? Ciężko stwierdzić, gdyż każda z opisanych historii jest ciekawa ma swoje przesłanie i wzbudza emocje.
Jak często przy wyborze lektury okładka ma wpływ na jej zakup, przeczytanie czy wypożyczenie? Czy tymi kryteriami czasami się kierujecie? W moim przypadku tak było z Autostradą w ciemność, autorstwa Sebastiana Artymiuka.
Właśnie ona przykuła moją uwagę. Mroczna, zagadkowa droga i ciemny tunel symbolizujący w tym przypadku ową ciemność. Ciemność na tle czerwonej poświaty, która może być pozostałością po zachodzącym słońcu. Może być również związana z krwią, bo gdy spojrzymy na opis na czwartej stronie okładki, to dowiemy się, że będzie tu sporo śmierci. Jest niestety jeden minus okładki. Gdy przyjrzymy się nagłówkowi u góry okładki, to od razu rzucają się w oczy braki polskich znaków... Jest tu pewna niekonsekwencja. "Śmierc", "imie", "poznac", "zadnego". Te same słowa z tyłu okładki są już napisane poprawnie.
Za nim jednak o zawartości kilka słów o autorze. Sebastian Artymiuk od swoich narodzin związany jest ze stolicą Lubelszczyzny, Lublinem, jak i okolicami. Obecnie mieszka w przygranicznym Chełmie, gdzie studiował matematykę i filologię polską na Państwowej Akademii Nauk Stosowanych. Kończył tu też studia w kierunku bibliotekoznawstwa na UMCS w Lublinie. Pracuje w Chełmskiej Bibliotece Publicznej, a więc jest moim kolegą po fachu!
Jak się okazuje Autostradą w ciemność to opowiadania w klimacie thrillera psychologicznego (choć nie wszystkie). Jedno ma znamiona opowiadania psychologiczno-obyczajowego, a jedno związane jest z historią regionu z czasów PRL-u. Jedno ma coś w sobie z science fiction, ponieważ mamy tu pewną wizję przyszłości świata. Siedem pozostałych można zakwalifikować jako opowiadania z mocną akcją, sensacją, kryminałem, a nawet z elementami erotycznymi. Nic ich nie łączy. Każde z nich jest zupełnie o czym innym. W kilku z nich akcja rozgrywa się Stanach Zjednoczonych, część w Polsce i innych krajach Europy.
Tak jak wspomniałem na początku recenzji, tematem przewodnim wszystkich opowiadań jest śmierć. To ona rozdaje karty, to ona jest wszechobecna, jest niestety nieunikniona. To ona jest bohaterką, co na pewno zupełnie nam się nie spodoba. Jednak zawsze będzie towarzyszyć postaciom wykreowanym przez Artymiuka i nie mamy na to żadnego, najmniejszego wpływu. Oczywiście będziemy próbować „kibicować” wszystkim zagrożonym bohaterom, choć możemy domyślać się, że nic nie wskóramy, że z góry wszystko ma sprowadzić się do jednego. Jednak zawsze pozostaje nam nadzieja: a może jednak się uda uniknąć tego, co najgorsze?
Ciężko powiedzieć, które opowiadanie przypadło mi najbardziej do gustu. Na pewno „Mewa” była jednym z nich, gdzie poznajemy losy kobiety, która nad morzem spotkała małą dziewczynkę i się z nią zaprzyjaźniła. Jednym z nich będzie też opowiadanie „Nieproszeni goście”, gdzie wigilijną kolację szczęśliwej rodziny zakłócą niepożądani intruzi.
Przy ogólnej ocenie książki, plusy za oryginalność i pomysły, (no i fakt, że autor jest bibliotekarzem!), minus — błędy na okładce. Trochę powtórzeń w tekstach, drobne literówki. Mam ogromną nadzieję, że pan Sebastian nie spocznie na laurach i jeszcze będę mieć możliwość przeczytania lektury w podobnych klimatach do niniejszej pozycji. Jeśli są tu fani tego typu literatury, a dokładniej opowiadań o mrocznej tematyce, to koniecznie powinni spróbować zmierzyć się z Autostradą w ciemność. Oczywiście to moja subiektywna ocena i może różnić się od innych.
A prywatnie Chełm odwiedziłem w zeszłym roku...
Ingerencja w świat niematerialny bywa niebezpieczna i zatrważająca w skutkach. Dwa tajne stowarzyszenia prowadzą bezwzględną rywalizację, w wyniku której...
Przeczytane:2024-01-17, Ocena: 5, Przeczytałam,
Bardzo lubię tematyczne zbiory opowiadań. Temat, nieważny. Im dziwniejszy, tym ciekawszy. Uważam, że w takiej formule pisarze i pisarki mogą się wykazać. Tym razem otrzymałam zbiór opowiadań autorstwa jednej osoby – Sebastiana Artymiuka – ale wszystkie teksty łączy jeden motyw przewodni, śmierć. Do tego dochodzi świetny fatalistyczny tytuł. „Autostradą w ciemność”.
W zbiorze znajdziemy 10 opowiadań. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Publikację otwiera tekst „Nieproszeni goście”, a w nim pewna rodzina otworzy drzwi zbłąkanemu nieznajomemu i zaprosi go na wigilijną kolację. Okaże się, że mężczyzna nie „zgubił się” w pobliżu ich domu przypadkiem. Często piszę o tym, jak ważne jest, aby rozpocząć książkę mocnym akcentem. „Opening” jaki zaserwował nam Sebastian Artymiuk jest z prawdziwego zdarzenia. Świetny, trzymający w napięciu tekst.
„Mewa” to najdelikatniejsze opowiadanie ze zbioru. Jako jedyne ma charakter 100% obyczajowy. Nad brzegiem morza rodzi się piękna przyjaźń.
„Urodzinowy sekret” to opowiadanie kryminalne. Zdradzę tylko tyle, że giną w nim dzieci. Trafiamy na bardzo ciekawą i mroczną sprawę, a do tego bardzo złożoną. I chyba dlatego tekst ten wydawał mi się niedopracowany. Aż się prosi, żeby go rozbudować. Czuję, że jest to świetny materiał na powieść.
„Cywilizacja przyszłości” to tekst o charakterze science-fiction i postapo. Świat po katastrofie nuklearnej. Społeczeństwo niezwykle rozwinięte technologicznie, ale też wyzbyte uczuć, a w nim wrażliwy chłopak.
Dotarliśmy do środku zbioru i tytułowego opowiadania „Autostradą w ciemność”. Mamy w nim człowieka doprowadzonego do ostateczności. Nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem i pozostaje mu... zemsta.
„Stracone serce” porusza temat przemocy w rodzinie. Autorowi udało się uchwycić w nim rozterki ofiary, a wszystko spiąć wspaniałym, iście filmowym zakończeniem. Ja właściwie nie lubię takich hollywodzkich tekstów, ale ten wzruszył mnie do łez.
„Autostopowicz na gapę”, czyli noc, samotna kobieta na drodze i ścigająca ją ciężarówka. Genialny początek wywołujący dreszcze, ale w trakcie coś „się rozłazi”. W mojej ocenie najmniej udane opowiadanie Sebastiana Artymiuka.
Opowiadanie „Jestem dorosła” było dla mnie najtrudniejsze do przeczytania, bo porusza temat handlu ludźmi – zawsze mnie takie teksty „rozstrajają”. W tym tekście autor przeszedł sam siebie. Trafiamy tu na jeden z bardziej zdegenerowanych umysłów w literaturze.
„Nocny urbex” może przypaść do gustu miłośnikom opowieści o duchach. Co prawda Sebastian Artymiuk nie serwuje nam tu rasowego horroru paranormalnego, ale klimat tego opowiadania jest tak przerażający, że aspirujący autorzy grozy mogliby się od niego uczyć. Białoruś, opuszczona posesja, były dom starców i naziści – to kilka haseł związanych z „Nocnym urbexem”.
Zbiór zamyka opowiadanie pt. „Żelazny”. Polska, lata bezpośrednio po II wojnie światowej. Żołnierze kontra partyzanci, a w tle zastraszony obywatel.
Trudno byłoby uchwycić wszystkie odcienie śmierci, a Sebastian Artymiuk do tego nie aspiruje. Zamiast tego chce pokazać się czytelnikom ze swojej najlepszej strony. „Autostradą w ciemność” zawiera opowiadania różnorodne, ale wszystkie maja coś z thrillera. Autor umie budować napięcie, potrafi wystraszyć, ale też wzruszyć. W kilku miejscach widzę niedoróbki fabularne, jednak nie mogę zaprzeczyć, że zbiór ten bardzo mi się podobał. Mroczny klimat sprawił, że ciężko było mi zasnąć po jego przeczytaniu. Polecam wszystkim lubiącym mocniejszą literaturę.