Dwunastoletnia Meggie, córka niezwykle utalentowanego introligatora Mo Folcharta mieszka wraz ze swoim ojcem w wynajętym domu. Jej matka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, gdy dziewczynka miała trzy latka. Ojca i córkę łączy ogromna miłość do książek. Meggie wciąż otrzymuje od niego piękne książki, lecz nie wie, dlaczego ojciec ich jej nie czyta.
Pewnej nocy w domu zjawia się tajemniczy gość, który ojca Meggie nazywa Czarodziejskim Językiem. Od tego momentu zaczynają się kłopoty oraz seria wypadków jak z koszmarnego snu... Wkrótce Meggie poznaje wielką tajemnicę ojca.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2006-04-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Tintenherz
Język oryginału: Niemiecki
Tłumaczenie: Jan Koźbiał
Ilustracje:Cornelia Funke
Duszę czytelnika można zaspokoić dobrymi książkami. Natomiast w przypadku "Atramentowego serca" można ją ukoić podwójnie, gdyż jest to dobra książka o książkach - czego chcieć więcej? Tę pozycję czytało mi się niezwykle miło. Uważam, że nawet obecność natrętnej, szorstkiej ciotki-bibliofilki sprawiała mi radość oraz satysfakcję. Niestety zarówno w życiu codziennym jak i w fikcji literackiej nie często (przynajmniej ja) mam do czynienia z osobami czytającymi, dlatego też jak bardzo wstrętny, pod względem charakteru, nie byłby bohater, ma u mnie szanse na pozytywne postrzeganie i poparcie. Jedyne co mogłabym zarzucić, nawet nie tyle książce, co sobie, to fakt, że przeczytałam tę historię za późno i żałuję, iż nie sięgnęłam po nią kilka lat wcześniej, ponieważ wydaje mi się, że wtedy jej czytanie sprawiłoby mi jeszcze większą przyjemność i prawdopodobnie losy bohaterów nie byłyby dla mnie tak bardzo przewidywalne. Abstrahując od mojego użalania się, sądzę, że jest to świetna pozycja literatury dziecięcej i uważam, że mimo swej długości, powinna być lekturą szkolną, z tego względu, że mogłaby zaciekawić wiele dzieci i otworzyć im oczy na ten piękny literacki świat.
Czytane w trakcie wykopalisk. Miła przerwa od pracy. Książka raczej dla dzieci, ale po całym dniu roboty ciężko zabrać się za coś poważniejszego.
Fabuła i język zdecydowanie dla młodszych osób. Postaci są niezbyt dokładnie opisane i mam wrażenie, że nie zostały jeszcze dopracowane, chociaż książka jest częścią dłuższej serii, więc może w następnych częściach będzie lepiej. Złe postaci są mocno stereotypowe, chociaż przyznaję, że nie wszędzie można spotkać taką, która funduje sobie cały kościół dla podkreślenia swojego statusu.
Największy plus za wrzucenie do fabuły kuglarza. Dość rzadka profesja, a to przy okazji jedna z najlepiej zrobionych postaci nawet, jeżeli z charakteru niezbyt oryginalna.
Przede wszystkim polecam dzieciom. Dla starszych raczej na czas, kiedy pracy jest za dużo i trzeba się od niej w jakiś sposób na chwilę oderwać. Zabieram się za następną część :)
Pełna przygód, niesamowitych sytuacji i stworzeń książka dla nastolatków, raczej tych młodszych. Dziewczynka i jej ojciec uciekają z domu. Docierają do domu ciotki, maniaczki książek. Niestety tam również nie są bezpieczni. Mężczyzna zostaje porwany przez zbirów, a dziewczynka, jej ciotka, Smolipaluch i rogata wydra wyruszają z odsieczą.
Szprota ma spędzić ferie na głuchej prowincji w szkółce jazdy konnej, chociaż wcale nie przepada za końmi. Na szczęście jadą z nią również wszystkie pozostałe...
Szprota i jej trzy koleżanki, zwane też Dzikimi Kurami, spędzają wspólnie wspaniały tydzień nad morzem. Tymczasem Pigmeje wciąż usiłują wykręcić dziewczynom...
Przeczytane:2024-06-29, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2024,
Książka skierowana do młodszego odbiorcy, ale zdobyła także moje serce i myślę, że zdobędzie każdego, kogo serce również jest atramentowe. To książka o miłośnikach książek dla miłośników książek.
O czym marzy każdy zafascynowany papierowym światem? Oczywiście, że o tym, by znaleźć się w świecie wykreowanym przez ukochanego autora. Poznać postacie, które nas fascynują, których losy śledzimy z zapartym tchem. Wyciągnąć z książki, choć odrobinę magii do naszego świata. Czy jednak są to dobrze przemyślane marzenia?
Czasem książka może porwać tak, że zapominamy o rzeczywistości, ale ciągle jesteśmy bezpieczni w ulubionym fotelu z kubkiem kawy w ręku, a to nasi bohaterowie przeżywają mrożące krew w żyłach przygody. Czy jesteśmy gotowi stawić czoło wrogom, o których po przeczytaniu książki zbyt późno, śnią nam się koszmary? O tym muszą się przekonać bohaterowie "Atramentowego Serca".
Meggie to dwunastoletnia dziewczynka, która zawsze musi mieć przy sobie coś do czytania. Jej ojciec jest lekarzem książek, czyli naprawia te zniszczone. Szalona ciotka kolekcjonuje najrzadsze okazy. Mamy pięknie ukazane, że miłość do literatury może mieć zupełnie różne oblicza. Bohaterowie są barwni i zabawni. Nawet irytującą na początku ciotkę szybko polubimy. Już od pierwszych stron wiemy, że przez całą powieść będziemy otoczeni książkami, a wtedy zaczyna się magia.
Kochający i troskliwy tatuś Meggie ma przed nią jakieś tajemnice. Niepokojący człowiek zjawia się nagle na ich podwórku. Mimo iż wydaje się sojusznikiem, nie wzbudza w dziewczynce zaufania, przynajmniej na początku.
Ktoś chce dopaść jedną z książek taty. Czemu ta książka jest aż tak cenna, że rodzinie grozi niebezpieczeństwo? Co tak naprawdę stało się z mamą? Jak przetrwać z ciotką, która woli towarzystwo książek niż ludzi? Na te wszystkie pytania Meggie musi znaleźć odpowiedź. Droga do nich będzie pełna fascynujących przygód i zabawnych momentów.
Może dla dorosłego czytelnika książka będzie uproszczona i infantylna ale jeśli znaleźć w sobie ducha dziecka można dać się oczarować. Dodatkowym plusem są cytaty na początku każdego rozdziału i nawiązania do różnych dzieł w treści. Myślę, że nie jeden młodszy czytelnik i nie tylko młodszy znajdzie tutaj inspirację, po jakie książki jeszcze sięgnąć albo poczuje więź z bohaterami odnajdując tu swoje ulubione dzieła.
Polecam szczególnie młodym zakochanym w papierowym świecie osobom i każdego, który taką osobą się czuje.