Antolka

Ocena: 5.09 (11 głosów)

Niektórzy mówią, że gdy życie rzuca ci kłody pod nogi, zawsze możesz otworzyć tartak.

Antolka właśnie tego musiała się nauczyć. Nigdy nie poznała swojego ojca, a kłótnie z despotyczną i nieczułą matką stały się dla niej codziennością. Jako dziecko ciągle czekała na jakieś „jutro”, w którym miały się spełnić jej marzenia. W końcu postanowiła zostawić za sobą dotychczasowe życie i wyjechać na Mazury.

Kiedy w czerwcowy wieczór Antolka pakuje się w kłopoty w portowej knajpie, z opresji ratuje ją Janek – najbardziej wyjątkowy chłopak, jakiego dotąd poznała. Czy kilka mazurskich dni okaże się czymś więcej niż wakacyjną przygodą? Czy Antolce uda się odnaleźć własną drogę? I jakim cudem prosto z Mazur wyląduje u dawno zapomnianej ciotki, w Beskidzie Niskim?

Magdalena Kordel – ulubiona pisarka Polek, autorka bestsellerów Anioł do wynajęcia i Pejzaż z Aniołem, a także serii Malownicze, Uroczysko, Wilczy dwór i Miasteczko. 

Informacje dodatkowe o Antolka:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019-07-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-240-5810-5
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski

Tagi: obyczajowe

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Antolka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Antolka - opinie o książce

Kiedy mam sięgnąć po książkę do czytania z półki, przy wyborze kieruję się intuicją, która podpowiada mi, który tytuł spełni moje aktualne oczekiwania literackie. A jak wybrać właściwą powieść do czytania na urlopie, kiedy zasób biblioteczny stanowi zaledwie kilka książek? By "Antolka" Magdy Kordel została przeczytana jako pierwsza nad morzem, zdecydowała nazwa miejscowości, którą mijaliśmy po drodze. Nie sposób nie odczytać tego jako znaku (od Znaku), prawda?


Antolka Górczewska od czasów przedszkola żyje wizją lepszego jutra. Jej matka od zawsze przedkładała pacjentów i szpital ponad swoją córkę obiecując, że lody, zoo, naleśniki i inne atrakcje będą, ale... jutro. Jednak "jutro" nigdy nie nadeszło. Każdego dnia było za to kontrolowanie, eksperymentowanie oraz kierowanie życiem Antolki, która z czasem zaczęła się coraz bardziej buntować i kłócić z rodzicielką.

By odmienić wreszcie swoje "jutro" wymyśliła niezwykły plan, dzięki któremu opuściła Warszawę i nieoczekiwanie pojawiła się na Mazurach. Tam poznała Janka, który jak rycerz uratował ją przed podejrzanymi typami w lokalnym barze i zabrał na wyprawę życia. Dla obojga ten rejs był odskocznią od problemów codzienności, rodzinnych tajemnic, chorób, kłótni i niewyjaśnionych spraw - u Janka z siostrą a u Antolki z ojcem.

"Może i nie można mieć w życiu wszystkiego,
ale z całą pewnością można się cieszyć z tego, co się ma (...)" *

Piękno mazurskich krajobrazów, napotkani ludzie, zwyczajne ale niezwykłe smaki aż wreszcie wielogodzinne rozmowy doprowadziły do iskrzenia między bohaterami, którzy nie chcą opowiadać o sobie. Tajemnice oraz rodzinne trudności ciążą im tak bardzo, że podczas tych radosnych chwil z dala od domów, nie chcą zaprzątać sobie nimi głów i serc. Ale wszystko przecież się kończy... Tak jak wspólny rejs... Czy ta wakacyjna przygoda zakończy się wraz z oddaniem jachtu?

Opowieść wiodąca z Warszawy, przez Giżycko do Dukli sprawia, że w trakcie czytania przeżywamy silne emocje wraz z bohaterami. Nie sposób przejść obojętnie wobec krzywdy psa z sąsiedztwa Migleszowej a co dopiero wobec smutnej codzienności małej Antolki, rozpaczy Miśki czy wyjątkowych historii innych postaci. Magdalena Kordel z charakterystycznym dla siebie humorem przeprowadza czytelnika przez smutek, rozgoryczenie, źle pojętą szlachetność oraz samotne macierzyństwo. Pokazuje, że zawsze po burzy wychodzi słońce a jeśli życie rzuciło nam kłody pod nogi, należy otworzyć tartak i zrobić z nich użytek.


"...żeby pozbyć się stresu, trzeba albo przytulić osiem osób, albo zamordować jedną." **
[teoria Antolki]


Podsumowując - "Antolka" to piękna, mądra i pełna zaskoczeń historia, pełna smutków i radości, problemów, ale i ciekawych rozwiązań. Opowieść o waleniu prawdy prosto w oczy, braniu odpowiedzialności za swoje błędy i decyzje, za skrywane tajemnice oraz o konieczności zmierzenia się z prawdą wychodzą na jaw; o nienawiści, manipulacji, tęsknocie, złości, żalu oraz tchórzostwie. Szybko czytająca się i lekka historia, idealna na wakacje.
Jaki finał czeka dziewczynę z niezwykłymi zdolnościami do pakowania się w kłopoty? Sprawdźcie sami, gorąco polecam!


* M. Kordel, "Antolka", Wyd. Znak, Kraków 2019, s. 298
** Tamże, s. 300

Link do opinii

Nieczęsto mi się zdarza ostatnimi czasy, aby chwilę po zakończonej lekturze zabrać się do napisania recenzji. Zazwyczaj siadam do niej następnego dnia. Tym razem jednak nie mogłam się powstrzymać i chciałam od razu, na gorąco podzielić się swoimi wrażeniami. "Antolka" Magdaleny Kordel jest tą powieścią, która nie pozwoliła mi zabrać się za inne zajęcia. A wiecie dlaczego?...

Po pierwsze... przeczytałam wszystkie powieści autorki i zawsze z niecierpliwością czekam na każdą kolejną historię będąc pewną, że i tym razem się nie zawiodę.
Po drugie... uwielbiam lekkie pióro pani Magdy, jej poczucie humoru i optymistyczne podejście do życia. Trzeba zauważyć, że nawet w najtrudniejszych życiowych sytuacjach u bohaterów kreowanych przez Magdę Kordel "szklanka jest zawsze do połowy pełna".
Po trzecie... jej bohaterowie to nieprzeciętne osobowości, chodzące oryginały, których nie sposób nie polubić. Są to postacie wyraziste, realistyczne i niebanalne. Warto poświęcić im swoje zainteresowanie.
Po czwarte... opowieści obfitują w zaskakujące wydarzenia, które ciekawią od samego początku aż do ostatniej strony. Niby wiemy, czego możemy się spodziewać, ale nie wszystko udaje się przewidzieć. Zwroty akcji sprawiają, że nigdy nie jesteśmy pewni, czy nasza wersja pokryje się z zamysłem autorki.
Po piąte... miejsce wydarzeń jest zawsze tak dobrane, że czujemy się tam jak we własnym domu. Czy to Malownicze, Miasteczko, czy teraz okolice Dukli, bądź Mazury za każdym razem mamy ochotę wsiąść w samochód, czy pociąg, by osobiście poczuć tę swojską atmosferę i niepowtarzalny klimat.

Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale wróćmy do "Antolki"...

Tytułowa bohaterka to żywiołowa dziewczyna, z temperamentem i wrodzoną zdolnością do pakowania się w kłopoty. Jej stosunki z matką nie są nawet poprawne, a ciągłe kłótnie i skrywany w duszy żal nie pozostawiają wyboru. Antolka postanawia skorzystać z wakacyjnego czasu i wyjechać gdzieś, gdzie będzie mogła odpocząć bez ciągłych pouczeń i życia pod dyktando. Wyjazd na Mazury sprowadza na bohaterkę nowe kłopoty, ale także krzyżuje jej ścieżki z Jankiem - tajemniczym chłopakiem o wyjątkowo dobrym sercu i mocno rozwiniętej empatii. Tam też poznaje Migleszową - przeuroczą staruszkę, która niczym dobra wróżka ma dla zagubionej dziewczyny wiele serdeczności. Spontaniczna decyzja o wspólnym wyjeździe z Jaśkiem w Beskid Niski sprawia, że wreszcie życie Antolki zaczyna nabierać nowego sensu, a przeszłość przestaje być tak ciemna, smutna i pozbawiona nadziei.

Przyznaję, że byłam bardzo ciekawa tej powieści, przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem i nie zawiodłam się. Historia zawiera w sobie wszystkie te elementy, na które zwróciłam uwagę na początku mojej recenzji. Muszę jednak zwrócić uwagę, że na początku czegoś mi brakowało - jakby nieco inny klimat, może mniej wzruszeń. Trzeba też zauważyć, że jest to lektura skierowana przede wszystkim do nastolatków i młodych dorosłych. Z jednej strony porusza problemy charakterystyczne dla osiemnasto czy dziewiętnastolatków, ich naiwność, zauroczenia, pierwsze porywy serca. Z drugiej natomiast podejmuje tematy bardzo dorosłe - konflikty w rodzinie, samotność, odrzucenie, poszukiwanie celu i sensu życia. W trudnych momentach wzruszamy się, ale również śmiejemy, nawet przez łzy. Optymizmu i nadziei nie brakuje.
Powieść jest typowo letnią, ciepłą i słoneczną historią obyczajową, w której malownicze krajobrazy jezior, łąk i pól ustępują miejsca górskim ścieżynkom, leśnym polanom i urokliwym wzniesieniom. "Antolka" jest uniwersalna, idealna na każdy czas.
Polecam.

Link do opinii

Wakacje - czas wypoczynku, relaksu, szczęścia. Wyjazdy w znane i nieznane zakątki Polski i świata, czas spędzany z rodziną i przyjaciółmi. Choć nie zawsze jest tak różowo, to lato jest jedną z przyjemniejszych pór roku. Wtedy też sięgamy po lżejsze lektury, zarówno tematycznie jak i gabarytowo. Zabieramy ze sobą historie, które mają sprawić nam przyjemność i poprawić humor. Czy najnowsza książka Magdaleny Kordel należy do takich lektur? O czym opowiada historia Antolki? 


Antolka od dzieciństwa czeka na "jutro". To wtedy będzie szczęśliwa, wtedy matka zainteresuje się jej życiem, spędzi z nią czas i nie będzie stawiać wymagań. Dziewczyna nie zna ojca, a relacje z rodzicielką są bardzo trudne. Dlatego Antolka mówi "dość". Zabiera plecach i wyjeżdża na Mazury. To tam poznaje Janka, który ratuje ją z opresji. Razem spędzają kilka dni w Krainie Wielkich Jezior. Czy wraz z końcem wakacji skończy się też znajomość? Czy dziewczyna pozna prawdę o sobie i uda jej się naprawić relacje z matką? 


Antolka, wychowywana przez matkę, która od wczesnego dzieciństwa wymagała od córki świetnych wyników oraz wielu dodatkowych zajęć, w zamian obdarzając niewielką uwagą, nadal nie pozwala dziewczynie na podejmowanie decyzji. Studia jedynie w konkretnych kierunkach, brak akceptacji chłopaka (chociażby tylko chwilowego), to wszystko przechyla czarę goryczy. Antolka postanawia wynieść się z domu, a kierunkiem wyprawy okazują się Mazury. Dość szybko wpada też w niewłaściwe towarzystwo, z którego ratuje ją Janek. Wydawałoby by się, że to idealny początek wakacyjnej przygody i tak właśnie jest. Bo tym razem Magdalena Kordel funduje swoim czytelnikom iście letni tytuł, który jest doskonałym pomysłem na własny wyjazd, ale również na domową lekturę. Lekka historia niesie ze sobą jednak również przesłanie, pokazuje problemy, z którymi mierzą się bohaterowie, daje wskazówki na właściwe działania. 


Ale są też inne dzieci, które muszą się wyróżniać i cały czas starać. Muszą umieć grać na skrzypcach i pięknie śpiewać, i tańczyć, nawet jak zupełnie nie potrafią. Ich mamusie nie turlają się z nimi po dywanie ani nie robią babek w piaskownicy. Czasem tylko, gdy są zadowolone, potrafią się uśmiechać i pogłaskać dziecko po głowie. I tyle. Kropka (...) Te dzieci, które mają mamusie ratujące świat, żyją jutro. Jutro pójdą do zoo, jutro upieką ciasteczka. Muszą tylko cierpliwie czekać, aż ono nadejdzie. I Antolka zrozumiała, że jest dzieckiem jutrzejszym. (...)


Tym razem pisarka głównymi bohaterami uczyniła dwójkę ludzi, którzy wkraczają w dorosłość. Popełniają własne błędy, uczą się życia na własny rachunek. Antolka i Janek to bohaterowie z różnych światów, którzy muszą walczyć o własne szczęście, ale jednocześnie znajdują się w innych momentach życia. Antolka z toksyczną matką, która ciągle mówi jej, co dziewczyna ma robić, dopiero zaczyna podejmować pierwsze samodzielne decyzje. Janek, z wspaniałą rodziną, musi zmienić swoje życiowe plany, a właściwie nie musi a chce. Tych dwoje wpłynie na siebie bardziej niż by przypuszczali, a ich mazurska przygoda będzie chwilową odskocznią od problemów. 


Czytając tę lekturę, można znów mieć dwadzieścia kilka lat, kiedy wyjazdy wakacyjne na mazurskie wyprawy, z plecakami, pod namioty, z przyjaciółmi, były długo wyczekiwanymi odskoczniami od codzienności. Miejsce osadzenia akcji od razu wzbudza uśmiech na twarzy. Natura staje się tu pełnoprawnym bohaterem, który świetnie uzupełnia historie. 


Autora stawia na drodze dwójki bohaterów również inne postacie, bardzo różnorodne, z bagażami życiowymi, które w różnym stopniu wpływają na młodych. Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie Migleszowa. Postać niezwykle barwna, nietuzinkowa, osoba, którą chciałoby się poznać. Nie może również zabraknąć wątku zwierzęcego, ale w jaki sposób się pojawi i jak wpłynie na fabułę, o tym musicie przeczytać sami. 


"Antolka" to świetna wakacyjna lektura, która przybliża polskie jeziora, pokazuje dwójkę młodych ludzi, szukających swojej drogi życiowej, a jednocześnie przeżywających letnie przygody. Wplecione problemy tylko urzeczywistniają tą historię, którą czyta się momentalnie z uśmiechem i rozrzewnieniem. Idealna lektura na lato!

Link do opinii

" Antolka" to książka zarówno dla młodzieży jak i dorosłych. Przyznam , że byłam zaskoczona zaczynajac ją. Magdalena Kordel zawsze kojarzyła mi się z literaturą obyczajową dla kobiet a tu spore zaskoczenie.

Już na samym początku dowiadujemy się, że historia dotyczy młodej dziewczyny po szkole średniej, która nie dogaduje się z matką. Dziewczyna szuka swojej drogi , szuka pozytywnych aspektów swojego życia.

Książka lekka i przyjemna. Ze wzgledu na dość spory druk i niewielką ilość stron, do przeczytania jest w jeden wieczór.

Link do opinii

Nie była to moja pierwsza książka Pani Kordel, ale i też nie ostatnia. Bardzo przyjemnie czytało mi się Antolkę. Z przyjemnością poznałabym panią Migleszową.. 

Polecam przeczytać i dowiedzieć się kim jest owa pani. Ja z przyjemnością sięgnę po kolejną książkę Pani Magdaleny Kordel.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2019-09-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Autorka w lekkiej formie przedstawiła trudne relacje między córką a matką. Antolka nie zna ojca, nie ma rodzeństwa, a od matki nie zaznała miłości i czułości. Są tylko wymagania i czekiwania. "Antolka" lubiła sobie wyobrażać, że mamusia czeka, aż onazasnie, i wtedy podchodzi i otula ją kołdrą, i może nawet całuje w czoło". Nie jestem nastolatką, trudno mi się utożsamiać z tytułówą bohaterką, ale książkę przeczytałam z przyjemnością i ciekawością na dalszy ciąg. Pełna humoru, zabawnych dialogów i niespodziewanych zwrotów akcji.

Link do opinii

"Może i nie można mieć w życiu wszystkiego, ale z całą pewnością można się cieszyć z tego, co się ma (…)".


 
Niestety nie posiadamy magicznych zdolności przeniesienia się w przeszłość do czasów naszej młodości. Na szczęście literatura popularna, a co za tym idzie, takie książki jak "Antolka", powalają nam choć na kilka godzin poczuć emocje towarzyszące pierwszym zauroczeniom i pierwszym rozczarowaniom. Ta powieść jest tak promienna, jak kobieta widoczna na jej okładce.


 
Magdalena Kordel zaczęła pisać książki, aby poradzić sobie z trudną przeszłością. Autorka uwielbia podróżować, czytać, gotować, szczególną sympatią darzy Dolny Śląsk i Toskanię. Prywatnie jest mamą dwójki dzieci i żoną, mieszka z całą rodziną w Otwocku. Zadebiutowała w 2005 r. książką pt. "48 tygodni".


 
Antolka nigdy nie poznała swojego ojca, a z własną matką nie potrafi się dogadać. Do tego cały czas odkłada swoje życie na jakieś "jutro". Dziewczyna po kolejnej kłótni z rodzicielką na temat wyboru studiów i chłopaka, postanawia wyjechać na Mazury. Tam, w niezbyt sprzyjających okolicznościach poznaje Janka, który ratuje ją z opresji. Jak się okazuje znajomość ta stanie się początkiem czegoś nowego dla obojga bohaterów.


 
Najnowsza, iście wakacyjna powieść Magdaleny Kordel przeniosła mnie w czasie na kilka godzin, podczas których poczułam powiew wczesnej młodości charakteryzującej się często swoistą bezmyślnością i życiem dniem dzisiejszym. Historia miłosnego zauroczenia Antolki i Janka to bowiem świetnie skrojona opowieść o tym, że przeciwieństwa lubią się przyciągać oraz o tym, że czasami życie szykuje dla nas wiele niespodzianek. Obydwie kreacje głównych bohaterów zostały przez autorkę rewelacyjnie przedstawione więc wyobraźcie sobie połączenie nieco szalonej i lekkomyślnej Antolki z poważnym i ze wszech miar odpowiedzialnym Jankiem. To połączenie iście wybuchowe, w którym nie brakuje prawdziwych iskier namiętności.


 
Magdalena Kordel pod płaszczem dość banalnej, wakacyjnej historii przemyca ważne myśli dotyczące istoty rodzicielstwa i odpowiedzialności za drugiego człowieka, jaka się z tym wiąże. Mam tutaj na myśli kreację Dagmary – matki Antolki, która chciałaby ulepić z bohaterki córkę idealną, na swój wzór i podobieństwo, zapominając przy tym, że najważniejszym jest przecież uczucie i swoista wolność jednostki. Ta złożona relacja ukazana przez autorkę, która komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Antolka przybywa do Beskidu Niskiego do swojej ciotki, wywołuje sporo refleksji w temacie rodzicielstwa i wybaczenia błędów.


 
"Antolka" to także książka będą skarbnicą tekstów piosenek żeglarskich i nie tylko, w których nie brakuje frywolności i dwuznaczności. Natomiast sama, kilkudniowa wycieczka bohaterów żaglówką po Mazurach wzbudza nostalgię za dawnymi czasami, pełnymi beztroski i pierwszych uniesień. Wzruszenie wywoła także z pewnością poruszająca historia psa Synka.


 
Czy najnowsza powieść ulubionej pisarki Polek jest lekturą wyłącznie dla młodzieży? Z pewnością nie, gdyż nawet takie trzydziestolatki jak ja, z wielkim zaciekawieniem śledzić będą losy Antolki i Janka. Poza tym, historia ta niesie ze sobą bardzo ważne przesłanie dotyczące tego, że nie ma sensu czekać na lepsze jutro - liczy się bowiem tylko tu i teraz.

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl

Link do opinii

Najnowsza powieść doskonale znanej autorki to letnia ale wcale nie lekka historia. Jeśli lubicie takie połączenie, warto bliżej podejść do książki. Wydawnictwo Znak opakowało treść w inną okładkę, od tych do jakich byliśmy przyzwyczajeni. Bez wątpienia grafika przyciąga wzrok.

 


Antolka, główna bohaterka opowieści, nigdy nie poznała ojca a jej relacje z matką pozostawiają wiele do życzenia. Kobiety, mimo prób, nie potrafią się porozumieć. Córka, chcąc upewnić się co do swoich podejrzeń odnośnie uczuć, jakimi darzy ją rodzicielka, przedstawia chłopaka oznajmiając, że zamierza właśnie z nim związać swoje życie. Wszystko to jest fikcją, ale reakcja matki jest jednoznaczna i nie pozostawia miejsca na niedomówienia. Antolka już nie wiele myśląc opuszcza dom. W pierwotnym planie ma spędzić czas u ciotki swojej przyjaciółki. Jednak nic nie biegnie tak, jak miało. Preludium do innych zdarzeń jest wizyta w barze, która staje się brzemienna w skutki. To właśnie w tamtym, zupełnie nie romantycznym miejscu wkraczająca w samodzielne życie Antolka poznaje Janka. Ten wybawia ją z opresji. Jest dojrzały, czuły i opiekuńczy...

 


W swojej kolejnej publikacji Magdalena Kordel prezentuje z pozoru prostą historię. Jednak nie trzeba czekać do jej końca, by przekonać się, że to, co słodkie ulokowane jest tylko na wierzchu. Pod spodem znajduje się całe morze bólu, żalu, smutku, tęsknot i zupełnie nie trafnych decyzji. Życie Antolki nie jednokrotnie ściśnie za gardło lub nawet wywoła łzy. Trudno przejść obojętnie obok skomplikowanych relacji córki i matki. Dagmara, rodzicielka głównej bohaterki, zupełnie nie dorosła do roli opiekuna. Jest pełna egoizmu, którego nie chce pokonać. Doskonale widać, co jest dla niej priorytetem. Pragnie ulepić dziecko pod swoje dyktando kompletnie nie licząc się z tym, że Antolka potrzebuje wolności i ma prawo do popełniania błędów, marzeń.

 


Powieść, prócz tych wszystkich trudnych emocji, jest też pełna słońca, optymizmu, miłości, dobrych rad i zapachu morza. Może również stanowić mini kurs żeglarstwa dzięki słowom z tej dziedziny, których na stronach jest sporo. Ponadto tak jak u Kordel nie brakuje tutaj mrugnięć okiem w stronę czytelników, frywolności oraz dwuznaczności. Gdyby nie było zabawnie, nie byłaby to powieść napisana piórem tej autorki.

 


Za książkę dziękuję Wydawnictwu.

Link do opinii
Inne książki autora
Schody do lata
Magdalena Kordel0
Okładka ksiązki - Schody do lata

Drugi tom ciepłej i dającej nadzieję sagi "Przystań śpiących wiatrów". Melania nie może dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. Choć tłumaczy narzeczonego...

Anioł do wynajęcia
Magdalena Kordel0
Okładka ksiązki - Anioł do wynajęcia

Uwierz w cuda i rozejrzyj się dookoła - może i ty zostaniesz czyimś aniołem? Gdybyś całkiem przypadkiem, tam u siebie na górze, miał jakiegoś bezrobotnego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy