Anna Karenina podczas odwiedzin u rodziny poznaje oficera husarii hrabiego Aleksego Wrońskiego. Między Anną i Aleksym wybucha gorące i namiętne uczucie. Dla tej miłości Karenina porzuca starszego od niej o wiele lat męża. Niestety, los kochanków jest przesądzony. Potępienie środowiska i zakaz spotykania się z synem niszczą szczęście Anny, doprowadzając do tragicznego końca.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 0000-11-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 442
Przyszedł czas bym w końcu sięgnęła po klasykę literatury światowej. Muszę przyznać, że mam z nią pewnego rodzaju problem. Z jednej strony te książki niezwykle mnie przyciągają, lecz z drugiej strony, gdy zaczynam z nimi swoją przygodę, w głowie powstaje jakaś blokada wewnętrzna sprawiająca, że czytanie idzie mi niezwykle wolno. Jednak postanowiłam się przełamać i tym samym ponownie sięgnęłam po klasykę. Wybór miałam dość spory, ale zważywszy na wcześniejsze dobre wspomnienia związane z książkami rosyjskich pisarzy (m.in. autorstwa Dostojewskiego czy też Bułhakowa), zdecydowałam się sięgnąć po "Annę Kareninę", którą napisał Lew Tołstoj. Nie żałuję jednak sięgnięcia po tę książkę, bo rzeczywiście jest to klasyka i to bardzo dobra.
Gdyby pokrótce opisać o czym opowiada dzieło stworzone przez Tołstoja i tak trzeba by było skupić się na sporej ilości bohaterów, którzy to występują w tej książce, bo uwierzcie, ale jest ich niemiara i każdy ma istotne znaczenie dla całej tej historii. Opowieść zaczyna się od momentu, gdy Daria Obłońska odkrywa, że jej mąż - Stiepan Obłoński od pewnego czasu ma romans z byłą guwernantką ich dzieci. Załamana kobieta grozi, że wyprowadzi się do matki, do czego mimo wszystko nie chce dopuścić jej mąż. Nie wiedząc co zrobić by odzyskać przebaczenie swojej żony, zwraca się z prośbą do siostry - tytułowej Anny Kareniny. Ona sama jest żoną Aleksieja Karenina, z którym nie czuje, że łączy ją prawdziwa miłość, a mimo wszystko jest szczęśliwa, głównie za sprawą ośmioletniego synka - Sieroży. Wyruszając więc w podróż nie zdaje sobie ona sprawy, że jej losy niebawem mogą całkowicie się zmienić, bowiem w pociągu poznaje hrabiego Wrońskiego. Co ciekawsze, ten sam mężczyzna jest jednym z adoratorów siostry Darii Obłońskiej - Kitty, która jest w nim całkowicie zakochana, przez co odrzuca zaręczyny innego mężczyzny - Lewina. Jednak jego spotkanie z Anną Kareniną wyzwala w obojgu uczucia, jakich do tej pory nie znali... Jak potoczą się zatem losy tytułowej bohaterki, która jest już przecież mężatką? Czy pozwoli sobie na romans z Wrońskim? Co stanie się z Kitty, zakochaną na zabój w mężczyźnie? I czy Daria Obłońska wybaczy swojemu mężowi zdradę? Odpowiedzi na te, jak i wiele innych pytań, znajdziecie oczywiście, jeśli sami sięgniecie po książkę "Anna Karenina".
Co tutaj dużo mówić - jest to w końcu klasyka, będąca powieścią zdecydowanie wielowymiarową i wielowątkową. Relacja jaka tworzy się pomiędzy tytułową bohaterką i Wrońskim wbrew pozorom nie jest głównym wątkiem całej tej historii. Autor w swojej książce chciał przedstawić obraz społeczeństwa rosyjskiego XIX wieku, zarówno ukazując arystokrację, narzucającą nie raz wszelkie swoje zasady, które złamane, prowadziły nawet do wykluczenia z tego środowiska, ale także pokazać życie na wsi - system feudalny, który wielokrotnie był krytykowany. Niezwykle trudno jest mi zatem oceniać tę książkę, bo jest ona naprawdę bardzo dobra, lecz momentami równie nużąca sprawiając, że ta moja blokada wewnętrzna odnośnie klasyki zaczynała się powiększać. To na pewno ciekawa lektura jeśli chodzi o ukazanie społeczeństwa wieku XIX, nieco różnego od współczesnych czasów. To również całkiem ciekawa książka biorąc pod uwagę wątek miłosny, chociaż i tutaj te wszelkie zdrady, jakie występowały w tej historii nie do końca do mnie przemawiały. Dlatego mam mieszane uczucia i chociaż wiem, ze jest to klasyka, która i według mnie, zdecydowanie zasługuje na to miano, to jednak może ze względu na fakt, że jestem przesycona współczesnym językiem, to nie było mi łatwo przez nią przebrnąć.
Jeśli z kolei chodzi o bohaterów, mam podobnie mieszane odczucia. Tytułowa bohaterka - Anna Karenina - z pewnością jest postacią intrygującą, dlatego nie dziwię się, że jest chyba jedną z bardziej rozpoznawalnych bohaterek kobiecych w literaturze. Jednak swoim zachowaniem zbyt często mnie irytowała. Nieco porywcza, sama nie widząca czego chce - chociaż z jednej strony zdaje sobie sprawę, że to, co czuje do Wrońskiego nie jest do końca dobre zważywszy na to, iż jest mężatką, to z drugiej strony cały czas coś ją do tego mężczyzny przyciąga. Z kolei Wroński jest bohaterem, którego od początku nie byłam w stanie polubić. Kojarzy mi się z takim typowym kochasiem, jaki to rozbudza serca kobiet, a później znika, pozostawiając po sobie jedynie smutek. Całkiem zabawny był Lewin - aż za bardzo nieśmiały, nieco lękliwy, ale jednocześnie to człowiek naprawdę dobrego serca. Chociaż i jego duchowe rozterki sprawiały, że momentami książka robiła się nużąca. Sporo by tych bohaterów jeszcze opisywać, jednak fakt faktem, iż każdy z nich został całkiem ciekawie wykreowany, mimo że nie wszystkich dało się polubić.
Stąd, podsumowując tę książkę, zdecydowanie jest dobra i widać, że autor włożył w nią sporo pracy - w końcu nie tak łatwo napisać tylu stronicową opowieść. Co więcej, jest wielowątkowa, przez co nie pozostaje jedynie tkliwą historią miłosną, a pokazuje coś więcej i momentami zdecydowanie skłania do przemyśleń. Chociaż wydarzenia te mają miejsce w wieku XIX, to jednak niektóre ludzkie zachowania wydają się mi być zdecydowanie uniwersalne i widocznie również we współczesnym świecie. Jednak momentami niestety książka była nużąca, a bohaterowie nie zawsze działali na jej korzyść, jak chociażby Wroński i sama tytułowa postać Anny Kareniny.
Tak czy siak, z takiej klasyki, nie sposób byłoby nie wynieść kilka ciekawych fragmentów, dlatego też przedstawiam kilka z nich, jakie szczególnie zwróciły moją uwagę:
"Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób." "Szacunek wymyślono po to, by zasłaniać to puste miejsce, gdzie winna się znajdować miłość." "Może dlatego wydaję ci się szczęśliwy, ponieważ cieszę się tym, co mam, a nie tęsknię za tym, czego nie mam." "Najlepiej poznaje się miłość, gdy się najpierw popełni omyłkę, a potem ją naprawi." "Kobieta to śruba, która wszystkim obraca."Tym oto akcentem przechodzę do końca tej recenzji. Myślę, że do sięgnięcia po "Annę Kareninę" nie muszę Was szczególnie zachęcać. W końcu to klasyka, która mimo wszelkich małych minusów, jakich się dopatrzyłam, jest napisana naprawdę dobrze.
Więcej recenzji na: Chaos myśli
Pięknie napisana powieść. Bardzo dobrze opisane życie w Rosji w dawnych czasach. Ale.. No właśnie musi być ,,ale". Miał być romans, a dla mnie jakoś go nie było. I dlaczego Autor zdecydował się na taki tytuł? Tytułowa Anna to jedna z bardzo wielu postaci. A jej romans z Wrońskim nie jest jak dla mnie głównym wątkiem. Książkę czytałam baaardzo długo. Pomimo tego, że fascynuje mnie tamtejsza historia, zwyczaje i styl życia, to jakoś nie mogłam jej skończyć. Dużo dokładnych opisów. Dla mnie mogłoby być mniej.
Ciężko mi się do tej pozycji jakkolwiek ustosunkować z racji na to, że to potężna i bardzo złożona powieść. Właściwie mamy tu do czynienia z kilkoma powieściami obyczajowymi w jednej. Nie powiem, by historia samej Anny była najciekawszą z nich, ale ukłony w stronę autora za umiejętne sportretowanie kobiety, która podążając za miłością ostatecznie popada w obłęd. Jak to w powieści rosyjskiej wątki społeczno ekonomiczne omijałam szerokim łukiem, ale za to szczególnie pokochałam historię Lewina i Kitty.
Można powiedzieć, że z "Anną Kareniną" jak z życiem - czasem pasjonująca, a czasem śmiertelnie nuży. Na szczęście język jest w miarę przejrzysty i czytanie tych setek stron nie jest literacką drogą przez mękę. Klasycznie z klasyką literatury mam problem, co o niej sądzić, ale w tym wypadku uważam, że spotkanie z klasyką było mimo wszystko bardzo udane. Polecam.
Bardzo długo czytałam tę książkę i ciężko było mi przez nią przebrnąć, ale nie zmienia to faktu, że jest arcydzieło literatury i każdy powinien się z tym dziełem zmierzyć.
Zaskakujące było dla mnie, że historia Anny Karenin, jej męża i Wrońskiego to zaledwie ułamek powieści. Zamiast tego autor uraczył nas szczegółami na temat prowadzenia gospodarstwa, opisem polowania przez kilka rozdziałów, bądź rozwodzeniem się na tematy egzystencjonalne przez jednego z bohaterów.
Dodatkowy minus to plejada postaci tej powieści (praktycznie całą rosyjską arystokrację autor ukazał w niekorzystnym świetle), z których większości nie polubiłam. Jedynie Lewin, Kitty i Wroński wzbudzili we mnie jakieś cieplejsze uczucia, natomiast Anna to chyba jedna z najbardziej irytujących bohaterek w literaturze.
Każdy powinien się zaznajomić z tym monumentalnym dziełem, choć nie jest to łatwa i przyjemna lektura.
Historia miłosna, która tym razem rozgrywa się w kręgach arystokracji. Anna, która jest piękną kobieta, młodo wyszła za mąż, i to raczej nie z miłości. I chociaż wydaje się na pozór, że jej małżeństwo jest idealne, to jednak bardzo szybko można dostrzec, że para małżonków skrywa wiele sekretów, również tych związanych z tym, jak są postrzegani przez otoczenie.
Wszystko zmienia się kiedy na jednym z przyjęć młoda kobieta, poznaje przystojnego hrabiego, który odmiena jej życie. Mężczyzna pokazuje jej nie tylko nowy świat, i na czym polega życie, ale także wprowadza w świat erotyki i seksu, który jak dotychczas pozostawał dla mężatki niemalże nieznany.
Początkowa fascynacja Anny i hrabiega Wrońskiego przeradza się w gorący romans, którego owocem jest dzieckco. Pomimo tego, że jest to moment, w którym wszystko się komplikuje, a decyzja o rozwodzie nie mieści się w głowie, to jednak miłość zdaje się pokonywać kolejne trudnośći.
Autor pokazuje bardzo dobrze, że i dziś we współczesnych nam czasach, niektóre zachowania nie są społeczne akceptowane, i zamiast z próbą zrozumienia, spotykają się ze społecznym potępieniem i naznaczeniem. To histroia, która przez kolejne lata nie traci na swojej aktualności, chociaż dziś może się wydawać, że arystokracja należy już do przeszłości, i o niektórych problemach można by zapomnieć.
Nie zbyt przypadło mi do gustu to dzieło. Im bliżej końca książki tym bardziej drażnili mnie bohaterowie, ale są to postacie złożone, w których cały czas zachodzą zmiany. Myślę że warto zapoznać się z tą pozycją.
Zmartwychwstanie należy do najbardziej znanych powieści Lwa Tołstoja. Osnową jej fabuły stało się rzeczywiste wydarzenie, o którym w roku 1877 opowiedział...
Po sukcesie "Anny Kareniny" (1877) resztę życia najsłynniejszy rosyjski pisarz i myśliciel Lew Tołstoj poświęcił przede wszystkim na dociekania filozoficzno-religijne...
Przeczytane:2017-04-06,