Rozpoczyna się nowy rozdział w życiu Ani. Po ukończeniu studiów otrzymuje posadę nauczycielki w szkole średniej w Summerside. Na miejscu okazuje się jednak, że Ania będzie musiała zjednać sobie nie tylko serca uczniów, ale i rodziny Pringle'ów, która nieoficjalnie sprawuje rządy w miasteczku i od pierwszej chwili pała nienawiścią do rudowłosej nauczycielki. Na szczęście jest ktoś, do kogo Ania może się zwrócić w trudnych chwilach. W listach do ukochanego Gilberta nie zabraknie relacji z wydarzeń zabawnych i wzruszających, dramatycznych i tych najzwyczajniejszych w świecie...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2005 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 374
Tytuł oryginału: Anne of Windy Poplars
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Kuc
Seria książek Lucy Maud Montgomery o Ani Shirley jest jedną z najbardziej znanych w literaturze młodzieżowej. Nie starzeje się mimo upływu lat i nie traci uroku. W nowym wydaniu, w tłumaczeniu Anny Bańkowskiej historia słynnej rudowłosej marzycielki powraca do korzeni dzięki jak najwierniejszego przekładu powieści Montgomery. Nie tylko Ania staje się Anne, a wszyscy inni bohaterowie noszą swoje oryginalne imiona, ale także Szumiące Topole stają się – zgodnie z pierwotną wolą pisarki – Szumiącymi Wierzbami.
Anne po perypetiach miłosnych odnajduje bezpieczną przystań w narzeczeństwie z dawnym przyjacielem, jednak zanim przyjdzie im dzielić ciepło domowego ogniska, muszą jeszcze upłynąć trzy lata. Przez ten czas Gilbert zdobywa upragniony dyplom lekarski, a Anne oddaje się pasji nauczania przezwyciężając po drodze nieprzyjemności, zawirowania, i jak zawsze rozwiązując problemy innych. Summerside wita nową kierowniczkę szkoły źle skrywaną niechęcią, za która stoi miejscowa rodzina - zwana królewską z uwagi na pozycję towarzyską.
„Anne z Szumiących Wierzb” to ciepła powieść na którą składają się anegdotki z pracy nauczycielki, obraz społeczeństwa niewielkiego miasteczka i krótkie opowieści o pobocznych postaciach stających się bohaterami niektórych z rozdziałów. Szczególnie w tworzeniu tych ostatnich – trafnych i zwięzłych charakterystyk drugoplanowych postaci oraz wplataniu w fabułę drobnych, czasem humorystycznych wątków objawiał się talent Montgomery. Zdaje się, że tylko u tej kanadyjskiej pisarki spacer po cmentarzu może przerodzić się w pełen dykteryjek i anegdotek monolog, który będzie łączył ze sobą elementy dramatycznych zdarzeń z często niezamierzonym przez wypowiadającą go bohaterkę humorem. Przyjaźnie, zdrady, drobne nieprzyzwoitości i podejrzenia o zbrodnię mieszają się w jedną opowieść o zmarłych, którzy mieli swoje niewątpliwe zalety, ale i skrywane wady. Czyż jedna ze spoczywających tam kobiet naprawdę była tak zapatrzona w małżonka, że „śmierć to jedyna rzecz, na którą się odważyła bez pytania męża o zgodę” [1]?
Anne zamieszkuje u wdów w Szumiących Wierzbach – przy Zaułku Duchów, skąd rozpościera się nie tylko widok na Summerside, ale gdzie w zacisznym zakątku może odpocząć od ludzi. Zaś z pokoju we wieżyczce podziwiać może wschody i zachody słońca – oraz snuć pełne fantazji i poezji marzenia. Nietuzinkowe są również mieszkanki tego miejsca – dwie wdowy oraz ich gospodyni – tworzące sympatyczne, chociaż niepozbawione nieporozumień towarzystwo, dające Anne wielokrotnie okazję do przemyśleń. „Ciotka Kate brzydzi się takimi przesądami, natomiast ja chyba lubię przesądnych ludzi. Dodają życiu koloru. Czy świat nie wydawałby się bezbarwny, gdyby wszyscy byli mądrzy, rozsądni i … dobrzy?” [2].
Dalsze losy rudowłosej nauczycielki toczą się w rytm znany czytelnikom ze wcześniejszych powieści. Anne szybko zawiera przyjaźnie, przełamuje najtęższe lody i przekonuje do siebie najbardziej nieprzejednanych wrogów. Sprawia, że nawet nowo poznane osoby otwierają przed nią serca – mimo świadomości, że „zawsze nienawidzimy ludzi, którym powierzyliśmy nasze sekrety pod wypływem impulsu” [3].
„Anne z Szumiących Wierzb” w tłumaczeniu Anny Bańkowskiej zaciekawia nie tyle wiernością oryginalnym nazwom, co oddaniu ducha powieści. Ten przekład odczarowuje czwarty tom przygód Anne, przywraca pominięte fragmenty i zachwyca językiem. Książka, która często bywała dotychczas traktowana przez czytelników nieco po macoszemu odzyskuje swój blask. Nieco nużące opowieści okazują się mieć więcej humoru i głębi w nowym tłumaczeniu, a niektóre gry słów niknące w innych przekładach odnajdują znaczenie.
Anne jako bohaterka każdej z powieści Montgomery przywodzi uśmiech na twarzy i poprawia humor. „Anne z Szumiących Wierzb” również nie zawodzi i wywołuje ciepło w duszy wołając „nigdy nie dopuszczaj do siebie lęku. To taka straszna niewola! Lepiej już być śmiałym, żądnym przygód i gotowym na wszystko. Wyjdźmy tanecznym krokiem naprzód życiu i temu wszystkiemu, co może nam przynieść, nawet jeśli oznacza to masę kłopotów” [4].
[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]
[1] Lucy Maud Montgomery, „Anne z Szumiących Wierzb”, przeł. Anna Bańkowska, wyd. Marginesy 2023, s. 72.
[2] Tamże, str. 55.
[3] Tamże, str. 158.
[4] Tamże, str. 244.
Kolejna, już czwarta część z serii "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery nosi tytuł "Ania z Szumiących Topoli". Nasza rudowłosa bohaterka podejmuje się pracy jako kierownik szkoły w Summerside.
Ania po skończeniu studiów zaręczyła się w końcu z Gilbertem. Teraz czeka ich trzy lata rozłąki. Młody mężczyzna wyjechał na praktykę, a Ania podjęła pracę w szkole w Summerside. Spodziewała się trzech spokojnych, czarujących lat, które spędzi ze swoimi podopiecznymi. Wynajęła pokój w Szumiących Topolach, gdzie mieszkają dwie wdowy wraz z kobietą Rebeką Dew. Wszystko wydawało się Ani wspaniałe, dopóki nie zaczął się rok szkolny. Okazało się, że w miasteczku Summerside wiedzie prym rodzina Pringle. Jest ich największa liczba i zawsze stają za sobą murem. Ania jest w bardzo złej pozycji, ponieważ jeden z Pringle`ów starał się o tę samą posadę co ona. Rodzina z miejsca znienawidziła czarującą nauczycielkę i robiła wszystko aby utrudnić jej życie. Spotykały ją z ich strony same nieprzyjemności i problemy. Jednak przypadek chciał, aby Ania wygrała tę małą wojnę.
Ania jest już dorosłą kobietą, która wie czego chce i umie korzystać z życia. Jej czarujący i magnetyczny charakter sprawia, że większość mieszkańców i uczniów ją pokochało. Dziewczyna kilka razy nawet pełniła rolę swatki. Jej urok działał na wszystkich.
Czytając tą część serii o Ani, szczerze powiedziawszy, trochę się nudziłam. Jednak mieszkańcy Avonlea i ich przygody bardziej mnie wciągały niż Pringle`owie z Summerside. W książce znajduje się wiele fragmentów listów Ani pisanych do Gilberta. Zabrakło mi trochę odpowiedzi na nie ze strony mężczyzny. Chętnie dowiedziałabym się co u niego słychać i może książka wtedy byłaby dla mnie bardziej "pełna".
Stylowi Lucy Maud Montgomery nadal nic nie można zarzucić. Jej język jest prosty i przyjemny z wielką liczbą metafor jak przystało na opowieść o Ani. :) Chyba właśnie te przenośnie mnie zawsze w tej serii tak urzekały. Podziwiałam wyobraźnię i ogrom pięknych słów, których autorka używa w powieściach o Ani. Chciałabym umieć tak pisać.
Książka "Ania z Szumiących Topoli" nie jest najciekawszą częścią serii, ale warto po nią sięgnąć.
Czwarty tom przygód Anne skupia się na jej karierze nauczycielskiej w Summerside, gdzie obejmuje stanowisko dyrektor szkoły. Jak to u tej bohaterki bywa z początku nic nie idzie tak jak powinno...
U czytelnika również - a przynajmniej u mnie. Chociaż słyszałam od wielu osób, że cała seria jest bardzo urokliwa i powzięłam solenny zamiar jej nadrobienia teraz, w dorosłym już życiu, byłam bliska odrzucenia tego tomu i odłożenia do na metaforyczną półkę ,,najlepiej nigdy i nic więcej" z powodu około pierwszych sześćdziesięciu stron. Przez cały ten czas serwuje się nam listy do Gilberta, które mają zarysować sytuację w nowym miejscu zamieszkania bohaterki. Mimo szacunku, jakim darzę autorkę i jej twórczość, było to dla mnie ledwo do przebrnięcia. Miałam wrażenie, że czytam najbardziej infantylną powieść w swoim życiu, a przecież... dobrze wiemy, że seria o Anne, zwłaszcza w nowym, świetnym i dojrzale interpretującym fabułę przekładzie Anny Bańkowskiej taka nie jest. I nie jest, ale aby się o tym przekonać, musimy wytrwać.
Pozostała część powieści to kolejna dawka słodko-gorzkich opowieści o życiu i relacjach społecznych. To antologia szczęścia, czerpania z życia garściami, piękna przyjaźni ale także strachu, samotności i nigdy nie wykorzystanych szans. Anne, znacznie już dojrzalsza w tym tonie, stanowi raczej oparcie dla bardziej szalonych i krnąbrnych pomysłów innych mieszkańców miasteczka oraz stanowi nieustannie rozniecającą się w różnych miejscach iskrę zmian. Widząc ludzi takich, jakimi są naprawdę, wyciąga na wierzch ich cechy, popychając ku rozwojowi i ryzyku, które raz popłaca, a raz nie.
Niewątpliwie smutnym aspektem powieści jest brak ulubionych postaci. Nawet jeśli wspomniany jest Gilbert, Matilda czy Diana, są oni zupełnie nieistotni w powieści i przewijają się w niej raczej niby obrazy na ścianach, a nie żywe osoby. Książka skupia się na innych bohaterach i jest to dobre, ale trudno mi było zrozumieć chociażby ujęcie spotkania z Gilbertem podczas wakacji jako... spotkania Gilberta, który stał w pokoju, a później kilka razy odwiózł kogoś w inne miejsce. Nie przytoczono żadnego jego słowa, a jego przybycie wydało się w ogóle nie poruszyć jego narzeczonej.
Lucy Montgomery czaruje językiem literackim jak zawsze. W nowym przekładzie seria niezmiennie tchnie duchem romantyzmu i dorosłych przemyśleń. Czas mi pożegnać ,,Szumiące Wierzby" i wyczekiwać powrotu ulubionych postaci, a pewnie także i większych zmian w życiu ognistowłosej i ,,ognistosercej" Anne.
Za każdym razem, gdy przenoszę się na Zielone Szczyty w Avonlea oraz spotykam się z bohaterami powieści Lucy Maud Montgomery mam wrażenie, jakbym powróciła do domu i najlepszych przyjaciół. Do końca nie wiem, co takiego mają w sobie te historie, ale sprawiają, że po prostu jest mi dobrze. Czuję to ciepło, miłość, i przyjaźń z nich bijące i nie mam ochoty powracać do rzeczywistości, gdy docieram do ostatniej strony książki. Chyba jeszcze z żadną z czytanych przeze mnie serii tak nie miałam. Ta o Anne jest po prostu wyjątkowa ?
Słów kilka o "Anne z Szumiących Wierzb" Lucy Maud Mongomery znajdziecie na moim blogu. Zapraszam ?
? https://bit.ly/anne-shirley-tom4
"Ale, Gilbercie, jeśli nie ma z kim podziwiać księżycowego blasku, to nie ma w nim nic nadzwyczajnego"
"Anne z szumiących wierzb" to czwarta część przygód Anny Shieley. Czytam ją w tych właśnie nowych wydaniach które są lepszym nowszym bardziej dokładnym tłumaczeniem Anny Bańkowskiej.
W tej części obserwujemy Anne która po zakończeniu studiów dostała stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Dziewczyna ma jednak problem ze znalezieniem pokoju. Kobieta która wynajmowała pokoje wszystkim dyrektorom tej szkoły z pewnych względów nie chce przyjąć Anne. Jednak udaje w końcu jej się wynająć pokój na wieży w domu o nazwie Szumiące Wierzby. Mieszkają tam dwie wdowy oraz Rebbecca Dew. Romantyczna i wrażliwa Ania od razu zakochuje się w tym miejscu. Anne nawiązuje nowe przyjaźnie ale musi też dzielić mierzyć się z wrogością członków rodziny Pringle'ów.
Fabuła obejmuje trzy lata i opisana jest tak jak poprzednich tomach opisana jest z perspektywy trzecioosobowej, jednak przeplatają ją listy Anne do Gilberta, których główna bohaterka opowiada ukochanemu o tym co się dzieje w Szumiących Wierzbach. Wydawałoby się że Ania zmieni się bo w tym tomie jest już dorosłą kobietą i musi zmierzyć się z nowymi problemami, jednak to nie do prawda. Anne nadal pozostaje sobą i jest nadal mega wrażliwa. Za co ją uwielbiam i nie mogę doczekać się kolejnych części.
"Anne z Szumiących Wierzb" to niezwykła powieść, która z pewnością zostawi ślad w sercach czytelników. W czwartej już części przygód rudowłosej Anne Shirley otrzymuje ona stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Anne, już jako młoda kobieta, stara się odnaleźć swoje miejsce w świecie i realizować swoje marzenia.
W powieści pojawiają się nowi i starzy bohaterowie, którzy wpływają na życie Ani, a także wprowadzają dodatkową dynamikę i emocje.
Jednym z najsilniejszych aspektów powieści jest z pewnością opis malowniczej przyrody Wyspy Księcia Edwarda, który pozwala czytelnikom przenieść się w świat Ani i poczuć magię tego miejsca. Opisy poranków, zachodów słońca, kwitnących pól i szumiących wierzb są tak realistyczne i piękne, że trudno oderwać się od lektury.
Jednym z największych atutów książki jest niesamowity opis pięknej i dzikiej przyrody Wyspy Księcia Edwarda, który wraz z Anne zaczyna zachwycać czytelników. Opisy krajobrazów, poranek na plaży, kolorowe pola kwiatów - to wszystko sprawia, że czujemy się jakbyśmy byli tam z Anne.
Jednocześnie autorka nie unika trudnych tematów, takich jak samotność, odrzucenie czy niepowodzenia. Wszystkie te elementy dodają książce głębi i sprawiają, że Anne z Szumiących Wierzb jest nie tylko piękną historią, ale także ważnym przesłaniem dla czytelników.
Czwarta część przygód rudowłosej Ani to piękna i wzruszająca powieść, która pozwala czytelnikom ponownie zanurzyć się w świecie Ani i cieszyć się jej towarzystwem i z pewnością pozostanie z czytelnikami na długo. Przede wszystkim jednak, to opowieść o sile charakteru, przyjaźni i miłości, która zawsze triumfuje nad przeciwnościami losu. Ta pełna emocji i inspiracji opowieść z pewnością zadowoli fanów serii, a także zachęci do jej odkrycia nowych czytelników.
Na uwagę zasługuje piękne wydanie w twardej oprawie.
Zamierzam zebrać całą kolekcję to będzie moja "czytelnicza perełka" .
Ani nie trzeba nikomu przestawiać. Ta rudowłosa piękność, która jeszcze nie dawno była psotną trzpiotką, teraz jest nauczycielką i trzy lata spędza w Szumiących Wierzbach (przypominam że to nowy przekład Anny Bańkowskiej jak najwierniej zbliżony do orginału). Tu poznaje wiele nowych osób, niektóre są jej przychylne, inne nie, ale Anne potrafi jak nikt zjednać sobie ludzi. Z wielką miłością i tęsknotą pisze listy do Gilberta i wyczekuje powrotu do swojej miłości.
Ta seria to nowy przekłada, autorka próbuje nam jak najwierniej oddać nazwy miejsc, imiona bohaterów, ale to nadal jest ta sama Ania, czy też Anne. Mi bardzo się to wydanie podoba, kolorowe okładki oddają urok naszej rudowlosej bohaterki. Na facebookowej grupie zostałam za te okładki skrytykowana, tak jakbym to ja sama je projektowała bo nie takie kolory, bo łapią za oczy. Mi jednak się podobają i zdania nie zmienię.
Wam polecam całą nową serię, fajnie czyta się też w nowym przekładzie.
Szesnaście opowiadań najpopularniejszej kanadyjskiej autorki, Lucy Maud Montgomery.Boże Narodzenie i Nowy Rok to czas świętowanie i zadumy nad przeszłością...
Dwanaście dowcipnych i poruszających opowiadań rozgrywających się na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie dorastała Ania Shirley. Tym razem nie tylko Ania będzie...
Przeczytane:2023-03-19,
Czas studiów w Redmond College dobiegł końca, a Anne udaje się otrzymać stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że ma problem ze znalezieniem mieszkania. Kobieta, która do tej pory wynajmowała pokoje wszystkim dyrektorką i to aż od 15 lat, jej odmówiła. Anne nie rozumie, dlaczego, ale postanawia się nie poddawać. Po pewnym czasie udaje jej się znaleźć miejsce do spania i to nie byle jakie, bo we wspaniałym domu, który pokochała niemal od razu. Niestety to nie jedyny problem, przed jakim stanie. Nie wszyscy w Summerside są zadowoleni, że to ona została dyrektorką i nie zamierzają ukrywać do niej wrogości. Na szczęście może liczyć na zrozumienie ze strony Gilberta. Czy Anne sobie z tym poradzi? Czy zdobędzie sympatię i poważanie wśród uczniów? Czy przyjęcie pracy było dobrym pomysłem? Czy zdobędzie nowych przyjaciół?
To już czwarty tom całkiem nowego wydania bardzo znanej serii Ania z zielonego wzgórza. Osobiście bardzo się cieszę, że ta seria została wydana w takiej odsłonie i mam nadzieję, że będzie dopuszczona jako lektura. Czytając książkę, powróciłam do dzieciństwa, przypomniałam sobie losy Anne, które kiedyś bardzo lubiłam. Przyznam szczerze, że teraz zwróciłam uwagę na zupełnie inne rzeczy niż wtedy.
Główną bohaterką nadal jest Anne, z tym że teraz jest już całkiem dorosła. Przed nią nowe wyzwania, nowe znajomości, nowe problemy, z którymi będzie musiała sobie poradzić. Jest bohaterką, którą uwielbiam od lat i to się nigdy nie zmieni.
„Anne z Szumiących Wierzb” to książka, którą przeczytałam z przyjemnością. Powrót do znanej i lubianej historii sprawił mi wiele radości, zdecydowanie polecam.
Recenzja książki pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA