Oto nowa, pełna seksu i namiętności powieść bestsellerowej autorki ,,New York Timesa", J. Daniels - kolejna część serii ,,Alabama Summer".
Ben i Mia nie mają ani chwili wytchnienia.
Wyczerpujące nocne zmiany i przeciwne rozkłady dnia sprawiają, że zakochana w sobie para nie ma jak spędzić ze sobą czasu sam na sam - na ich drodze stoi jedna poważna przeszkoda: rodzicielstwo.
Po domu biegają dwaj chłopcy, którzy do perfekcji opanowali sztukę przerywania rodzicom miłosnych igraszek. Ben i Mia są więc bardzo sfrustrowani i przy każdej nadarzającej się okazji próbują się do siebie zbliżyć, urządzając sobie sekskapady i krótkie, niegrzeczne spotkania.
Kto powiedział, że wszystko musi być do końca zgodne z prawem?
Usiądźcie wygodnie - na południu znowu zrobi się gorąco.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 200
Zaczynając od okładki to... to podobają mi się coraz mniej. Nie wiem, ale te osoby mnie jakoś odrzucając. Patrzą takimi cielęcymi oczami, że to bardziej służy do odpychania niż przyciągania. No ale, ty razem nie patrzyłam na okładkę. Nie patrzyłam tez na opis. Chciałam poznać zawartość, by móc stwierdzić, o tak! J.Daniels w końcu mnie zainteresowała!... No, na myśleniu się skończyło. Idźmy dalej.
Czcionka jest duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek jakoś nie wypatrzyłam. Jest to chyba jak narazie najkrótsza część, ma niecałe dwieście stron.
Książka posiada skrzydełka, co jest dla niej dobre, ponieważ chroni ją przed zagięciami etc. Na jednym z nich przeczytamy standardowo fragment powieści i słów kilka o autorce.
Właśnie, J.Daniels. Ręce mi opadły i to dosłownie. Trzeci tom, o Beth i Reedzie naprawdę mi się spodobał, sprawiał wrażenie całkiem niezłej historii na tle pozostałych tomów. Ale gdy zaczęłam czytać Nasze miejsce na ziemi, wiedziałam już, że o kolejnych podobnych do poprzedniej części książek nie przeczytam. Może i pióro autorki jest lekkie, przyjemne, czyta się zdecydowanie szybko, ale nic poza tym. Jak wleci do głowy, tak szybko wyleci. Zero emocji - czyli czegoś, za co pisarka mogłaby uzyskać w moich oczach wiele pozytywnych słów. A w tym przypadku, nie padnie ich zbyt wiele.
Także niestety zawiodłam się sięgając po ten tom, naprawdę... Chyba najbardziej tym razem.
Ben i Mia, to nasi bohaterowie z pierwszego tomu. O ile jeszcze wtedy byli nawet znośni, teraz zachowywali się jak jakieś dzieci. Gorzej od swoich dzieci. Wnerwiali mnie swoim zachowaniem i ledwo znosiłam ich obecność przez całość lektury. Normalnie... Nic, tylko wywalić tę książkę przez okno - myślałam. Nie, ta część jest ogóle bez sensu. Nie dla bohaterów, nie wiem, wydawało mi się, że wcześniej byli mądrzejsi.
Emocje? Oprócz irytacji i wnerwienia to nic tu innego nie czułam.
O czym jest książka? O tym, by dwoje ludzi znów mogło znaleźć się w łóżku albo w innej intymnej sytuacji. DRAMAT. Owszem, był jeszcze jeden wątek Nolana, który był ciekawy i na plus, ale nic poza tym. Ta książka mogłaby być śmiało dołączona do pozostałych tomów. Nie wiem ile ludzi kupiło te książkę, ale współczuję... Dla mnie to masakra. No chyba, że lubicie tego typu powieści to... Życzę miłej lektury. :)
Reasumując, niestety ta historia kompletnie nie przypadła mi do gustu i jestem mocno zawiedziona, ponieważ poprzedni tom zapowiadał znaczącą poprawę, no i jednak za dużo sobie myślałam. Zabijacz czasu, tylko o jednym i niczym więcej. W sam raz na jeden wieczór, bo więcej Wam nie zajmie. Czy polecam? Nie. Ale czy Wy się zdecydujecie? Też nie wiem. Napiszcie w komentarzu co myślicie i czy się skusicie. Mnie nudziła i powaliła na kolana swym niskim poziomem i brakiem jakiejkolwiek wyobraźni, fabuły... No po prostu nie. Czytacie na własną odpowiedzialność.
Tom, który praktycznie nic nie wnosi do całej serii. Jest to krótki dodatek, który można przeczytać, ale jeśli ktoś go pominie, to nic nie straci.
Przeczytane:2020-10-25, Ocena: 2, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Powiem tak, ta recenzja zdecydowanie nie będzie jedną z najdłuższych, ponieważ o tej pozycji nie ma co zbytnio opowiadać. Nic się w niej nie dzieje, wszystko toczy się wokół jednego wątku. Ja naprawdę chciałabym jakoś bardziej Wam cokolwiek przybliżyć czy opowiedzieć, ale jest to trudne, bo tu nie ma o czym.
Bohaterowie są przesłodzeni do tego stopnia, że aż zęby bolą. W głowie Mii i Bena jest tylko to, jak i kiedy będą mieli okazję by uprawiać seks. Kochają swoje dzieci, ale doprowadzają ich one do wariacji, bo ciągle im przerywają. Poza tym oni niczym się nie wyróżniają. Może jedyne co mogę przytoczyć, i jest to pozytywne, to zabawne rozmowy Bena z ukochanym jego siostry i to tyle. Naprawdę bohaterowie drugoplanowi byli ciekawsi i bardziej charyzmatyczni niż pierwszoplanowi.
Akcji w książce kompletnie nie ma. Na początku mogłoby się wydawać, że pewien wątek zostanie pociągnięty i on będzie podstawą fabuły, ale nie, bo przecież po co. Na kolejnej stronie ten problem zostanie rozwiązany i dalej przez 100 stron mamy czytać jak bohaterowie są na siebie napaleni i co zrobią by dać upust uczuciom.
Podsumowując tak powieść to dla mnie kompletny niewypał. Nic się w niej nie dzieje, wszystko sprowadza się to jednego wątku, który praktycznie nic nie znaczy, a sam koniec powieści, gdzie bohaterowie podejmują pewną decyzję, to dla mnie po prostu strzał w kolano. Nie potrafię tego zrozumieć i w sumie nawet nie chce tego ogarnąć. Tutaj pokazała się jedna z większych hipokryzji jakie w ostatnim czasie znalazłam w książkach. Dlatego jeśli czytaliście poprzednie tomy, to ten naprawdę możecie sobie odpuścić, bo to tylko będzie dla Was zmarnowany czas, miejsce na półce i zbędny wydatek. Dobra, jedyny pozytywny aspekt tej powieści to to, że czyta się ją naprawdę szybko. Na szczęście strony uciekają w zawrotnym tempie i można ją w krótkim czasie skończyć. Mimo tego absurdu wszystko idzie płynnie i błyskawicznie i to jedyna dobra rzecz w tej książce.