Życie trzeba umieć doprawić, a Mika jest w tym mistrzynią!
Pełna energii i optymizmu opowieść o odwadze i przeciwnościach losu, które niespodziewanie otwierają drogę do szczęścia i spełnienia!
Dominika, dla przyjaciół Mika, wszystko, co robi, robi na 100%. Kocha na zabój, żyje na pełnych obrotach, wszelkie życiowe dramaty też przeżywa tak, jakby świat miał się właśnie zawalić. Młoda, przebojowa, pełna ideałów, szuka kolorów w szarej rzeczywistości początku lat 90.
Wychodzi za mąż za młodu i zostaje matką. Z marzeń wyrywa ją proza życia. Wielka miłość się kończy. A kiedy świat Miki rozpada się na kawałki, z pomocą przychodzą rodzina i przyjaciele. Dziewczyna bierze się w garść, kontynuuje wymarzone studia i rozpoczyna pracę w telewizji. Świat srebrnego ekranu wciąga ją na dobre i na złe.
Ale kiedy w życiu Miki robi się spokojniej, jej wewnętrzna wariatka zaciera ręce. Następne zmiany przychodzą wraz z pojawieniem się na horyzoncie nowej miłości. Mika widzi, że droga na prostą wiedzie krętymi ścieżkami. Poza tym czym byłoby życie bez lekkiego szaleństwa i odrobiny prowokacji, czym byłby sukces bez marzeń i ciężkiej pracy?
W tle modny, nonszalancki i pociągający świat gwiazd lat 90. Mika odkrywa kulisy telewizji czasu wielkich przemian i galopującego kapitalizmu. Zagląda na korytarze i do pokojów ówczesnej TVP.
Dwie Kalicińskie to dobrany duet.
Katarzyna Kalicińska, producentka seriali i programów telewizyjnych, autorka sukcesu serialu Dom nad rozlewiskiem. Jak mało kto zna świat telewizji i polskiego show-biznesu. Opisała go wnikliwie i z humorem, inspirując się własnym zawodowo-towarzyskim doświadczeniem.
Małgorzata Kalicińska, autorka bestsellerowych powieści: serii Rozlewisko, Zwyczajny facet, Trzymaj się, Mańka!, Marianna na walizkach. Ciocia Katarzyny.
Razem stworzyły inspirującą i podnoszącą na duchu powieść, w której udowadniają, że nigdy nie wolno się poddawać, ale czasami warto zwolnić, by nabrać dystansu i nie zwariować. Opowiadają o trudnych życiowych sytuacjach i kobiecych rozterkach: jak pogodzić role żony i matki z marzeniami o zawodowym sukcesie, jak być dobrą siostrą i przyjaciółką, jak na nowo rozpalić żar w długoletnim związku. A że podobno to życie pisze najciekawsze historie, czasami wystarczy tylko obejrzeć się za siebie...
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 364
"Byliśmy pokoleniem, które przyszło do telewizji w podartych jeansach i z plecakami przerzuconymi przez ramię (...) Polska wciąż się przeobrażała i wszyscy dosłownie frunęli na fali wolności, zachodnich mód i własnych pomysłów".Młodość Dominiki, głównej bohaterki, przypada na czasy PRL-u. Poznajemy ją jaką dziewiętnastoletnią dziewczynę. Bardzo wcześnie wychodzi za mąż, później zostaje matką. Dziewczyna przebojowa, towarzyska i nie bojąca się wyzwań, szuka kolorów w szarej Polsce lat 90.
Zaczyna pracę w telewizji, która wciąga ją na dobre. Szalone życie pełne imprez, gwiazdy, celebryci. Całe pasmo sukcesów, ale też i porażek. Wielka miłości i złamane serce. Duże pieniądze, ale też i poczucie pustki. Cały kalejdoskop barw. Smutków i radości, tragedii i sukcesów.
Książkę czyta się bardzo dobrze. Jest napisana lekkim językiem i z humorem. Dominika zaprasza nas do swojego świata. Towarzyszymy jej od czasów PRL-u , przez młodość aż po dorosłe życie. Dziewczyna często jest rozbita. Musi pogodzić życie matki i żony z karierą w telewizji. Odwieczny problem każdej kobiety.
Historia wciąga, jest oparta na faktach. Imiona niektórych osób zostały zmienione, ale nie wszystkie. Możemy podpatrzyć jak wygląda praca w telewizji i jak powstawał serial "Dom nad rozlewiskiem".
"A miało być tak pięknie" to dopiero pierwszy tom przygód sympatycznej Dominiki. Na pewno sięgnę po kolejne.
Udany duet dwóch pań Kalicińskich, jedna jest znaną pisarką a druga producentką filmową.
Główna bohaterka Dominika jako mlodziutka dziewczyna rozpoczyna pracę w telewizji na Woronicza, równie młodo rodzi dziecko, jej małżeństwo nie wytrzymuje jednak, rozwodzi się. Po nieudanym małżeństwie poznaje nową miłość, a kariera rozwija się z szybkim tempie. Dziewczyna jest rozdarta między pracą a domem, teatrem a telewizją, a w życiu prywatnym zaczyna wiać nudą i szarą rzeczywistością.
Mają wszystko, firmę dobrze prosperującą, pieniądze, przyjaciół oraz już prawie dorosłe dzieci, jednak w tym wszystkim zapomnieli o sobie.
Kiedy Dominika dostaje telefon od drugiego męża i slyszy słowa...odchodzę..świat znowu zatrzymuje się.
Czy Dominice jest pisana milość, czy ma pecha do mężczyzn?
"Porcelanę da się skleić. Miłość rzadko...".
Nietrudno odgadnąć, kim są główni bohaterowie tej książki, oraz ile ukazanych w niej wydarzeń miało miejsce w rzeczywistości. Wystarczy nieco pogrzebać w życiorysie jednej z autorek i przedstawiona historia nabiera zupełnie nowego wydźwięku. Dlaczego jednak, książka ta kończy się w takim momencie. Tak się po prostu nie robi!
Małgorzata Kalicińska to znana autorka bestsellerowych powieści dla kobiet. Ukończyła SGGW-AR w Warszawie, pracowała w agencji reklamowej, w telewizji oraz prowadziła ośrodek konferencyjny na Mazurach. Katarzyna Kalicińska to bratanica pisarki, zawodowo związana z telewizją. Jest producentką seriali i programów telewizyjnych.
Początek lat dziewięćdziesiątych. Dominika, nazywana przez wszystkich Miką, w młodym wieku poślubia Janka i rodzi syna. Wielka miłość szybko ulega wypaleniu, a bohaterka musi zmierzyć się z prozą dnia codziennego. Kończy studia i zaczyna pracę w telewizji, która pozwala rozwinąć skrzydła jej własnej kreatywności. Kręte ścieżki życia Dominiki to zawodowe spełnienie oraz rozterki uczuciowe, pełne rozczarowań.
"A miało być tak pięknie!" to książka, którą można czytać dwutorowo. Po pierwsze, jako zwykłą powieść obyczajową z szeroko zarysowanym tłem szalonych lat dziewięćdziesiątych. Po drugie, jako książkę w dużej mierze autobiograficzną, na kartach której odnaleźć można zakamuflowane nazwiska z polskiego show biznesu. Mnie oczywiście mocniej pociągał ten drugi wymiar, więc oprócz zgłębiania życiowych perypetii Miki, starałam się także odnaleźć w gąszczu ukazanych postaci i wydarzeń, które jak się okazuje, fikcyjne nie są. Muszę przyznać, że było to niezwykle intrygujące – poczuć się jak detektyw, odgadując kolejne elementy łamigłówki przygotowanej przez Katarzynę Kalicińską.
Niezwykle interesującą warstwą fabularną tej powieści jest oczywiście zupełnie inny od dzisiejszego, świat telewizji w latach 90. XX wieku. Autorki zabierają bowiem czytelnika w wir rodzącego się wówczas środowiska show biznesu i wielkich gwiazd, które obecnie świecą z pierwszych stron plotkarskich magazynów. Ukazanie ówczesnych ideałów wykonywania tej profesji, codzienności na korytarzach TVP, czy też zawiązywania telewizyjnych przyjaźni oraz kulisów różnych układów to niewątpliwie najbardziej gorący smaczek tej książki. Nie można jednak przy tym nie zauważyć widocznych refleksji wywołanych porównaniem pracy w telewizji kiedyś i teraz. Refleksji dość gorzkich z dystansem i powagą na czele.
Wiem od Małgorzaty Kalicińskiej, że proces pisania tej książki przebiegał w ten sposób, iż jej bratanica pisała, a ciotka przerabiała tekst na "dostępny dla czytelnika". Dlatego też podczas lektury tej powieści nie znalazłam nierówności, czy też widocznych partii tekstu jednaj bądź drugiej autorki, co przecież jest dość częste w książkach pisanych w duecie. Obie Kalicińskie podzieliły się rolami, wykorzystując swoje najlepsze strony – jedna własnym życiem, a druga doświadczeniem pisarskim. I takie połączenie wyszło im znakomicie.
"A miało być tak pięknie!" to książka, która będzie miała swój ciąg dalszy, gdyż jej otwarte zakończenie, może wywołać u czytelnika wybuch niecenzuralnych słów. Ta powieść potwierdza sprawdzoną prawdę, że to właśnie życie pisze najbardziej zaskakujące scenariusze. Polecam więc zabawić się w detektywa i odnaleźć na jej łamach znane wam nazwiska i wydarzenia. To niezwykle wciągające zajęcie.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Jak zwykle u Dominiki życie to przejmujące doswiadczenie !
Przeczytane:2022-05-20, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
Nie od dziś wiadomo, że najlepsze scenariusze pisze samo życie. To ono zapewnia nam różnego rodzaju pozytywne, negatywne, wesołe lub smutne rozrywki i wciąż siedzimy w wagonikach jak w kolejce górskiej i raz zaliczamy wzloty, a innym razem pędzimy w dół ze ściśniętym z nerwów lub strachu żołądkiem.
Poznajemy młodą, przebojową dziewczynę o imieniu Dominika, która kocha teatr i wszystko, co z nim związane. Jednocześnie marzy o pracy w telewizji. Jest wykształcona, oczytana, wygadana, ładna, lubiana i adorowana. Cały świat stał przed nią otworem. Przy każdej sprawie daje z siebie 100% i żyje w ciągłym biegu. Po dobrze wykonanej pracy uwielbia imprezować do upadłego w gronie licznych znajomych. W pewnym momencie Mika się zakochuje. Z czasem pojawia się na świecie dziecko, a w sferę uczuciową wkracza proza życia. Do czasu...
Czy dziewczyna znajdzie prawdziwe szczęście i miłość aż po kres?
Jak dalej ułoży jej się życie zarówno prywatne, jak i zawodowe?
Początek lektury zapowiadał wciągającą, słodko-gorzką historię o młodej dziewczynie, jej wyborach życiowych, dążeniu do realizacji marzeń oraz sile miłości i przyjaźni. Niestety im dalej tym robiło się mniej ciekawie, czasami mdło, nudno i denerwująco. Końcówka znów bardziej udana, ale oceniając całokształt książka mnie ani nie porwała, ani do siebie nie przekonała. Główna bohaterka drażniła do granic możliwości. Niby rozsądna niby przebojowa, ale bardzo niezdecydowana. I te wieczne imprezy, ja bym nie mogła pracować w mediach, bo wygląd wyglądem, ale wątroba by mi padła już po kilku miesiącach. Czasami miałam wrażenie, że Mika sama nie wie, czego chce, poza tym jest bardzo egoistyczna. Uważała, że zawsze tylko ona ma rację. Nie potrafiła pojąć, że ktoś może mieć inne zdanie, wyobrażenia albo że nie chce wciąż tylko przeć naprzód i zmieniać świat. Odebrałam ją jako osobę, której nigdy nie da się zaspokoić, nieustannie musi być w centrum zainteresowania, w ciągłym ruchu. Dla mnie to męcząca cecha charakteru.
Środowisko medialno-filmowe również mnie nie zachwyciło, czasem wręcz zniesmaczało. Wolę czytać o innych kręgach niż o sławnych, szczupłych, pięknych i bogatych.
Zawsze po przeczytanej lekturze, która nie przypadła mi do gustu, staram się wyszukać jakichś pozytywów. Znalazłam. Na plus zaliczam fakt, że Autorki fajnie opisały lata późnego PRL. To, co oglądała, czytała, posiadała czy znała bohaterka i ja dobrze pamiętam. Ogarnął mnie sentyment, bo bądź co bądź to przez pewien czas była i moja rzeczywistość. Zabrakło mi jednak w lekturze jakiejś głębi, przesłania, które zmusiłoby mnie do refleksji, bo to, że w życiu wszystkie granice są płynne, że decyzje determinują nasz los, że trzeba walczyć o siebie, starać się realizować marzenia, i że w życiu nic nie trwa wiecznie ani smutek, ani szczęście to już wiem doskonale. Historię o Dominice czytało się szybko. Autorki operowały przyjemnym stylem, ale dla mnie to trochę mało. Nudnawe czytadło na jeden wieczór. „A miało być tak pięknie!”.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Słowne.