Nikki Fife wychodzi z więzienia po odbyciu kary za zamordowanie niewiernego męża. Laurence Fife, wzięty prawnik specjalizujący się w rozwodach, był znany z łóżkowych podbojów, którymi narażał się zdradzanej żonie, zmienianym jak rękawiczki kochankom i ich oszukiwanym mężom. Nikki, niewinnie osądzona, zatrudnia niezależną, młodą i skuteczną detektyw Kinsey Millhone, zlecając jej odszukanie prawdziwego mordercy męża. W trakcie śledztwa Kinsey trafia na kilka nowych, tajemniczych wątków, wplątuje się w płomienny romans ze wspólnikiem zamordowanego i uruchamia lawinę zdarzeń, która pochłania kolejne ofiary, próbując pogrzebać prawdę i dociekliwą panią detektyw.
Sue Grafton to autorka powieści detektywistycznych z pierwszych miejsc listy bestsellerów„New York Timesa”. „A jak alibi” rozpoczyna czarną serię „Alfabetu zbrodni”. Wkrótce ukażą się kolejne tomy kryminalnego abecadła z zabójczo skuteczną Kinsey Millhone: „B jak bezwzględność”, „C jak cisza”, „D jak dłużnik”.
Wydawnictwo: Buchmann
Data wydania: 2012-06-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: A is for Alibi
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Gabriela Iwasyk
„A jak alibi” Sue Grefton jest kolejną książką wybraną w ciemno. Chociaż może niezupełnie, bo tym razem przeczytałam opis. Który zresztą był zachęcający. Główną bohaterką jest Kinsey Millhone - prywatna detektyw, która otrzymuje zlecenie na rozwikłanie zagadki sprzed ośmiu lat. Zamordowano wówczas znanego prawnika od spraw rozwodowych. Uznano wówczas, że tego czynu dokonała jego żona, która teraz właśnie chce odszukać prawdziwego zabójcę. Podejrzanych jest kilku a każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę. Czytając powieść cały czas miałam wrażenie, że to wszystko dzieje się rzeczywiście. Kinsey jest twardą babką, która nie do końca wie, czego chce. Jest dobra w tym co robi i zawzięcie dąży do rozwiązania sprawy. Polubiłam ją bo nie jest nieomylna i popełnia błędy oraz nieraz kantuje. Jest bardzo prawdziwa. Miałam wrażenie jakbym obserwowała realne poczynania detektywa. „A jak alibi” wyróżnia się na tle innych kryminałów. Choćby tym, że nie ma tu gwałtownych zwrotów akcji, dużej ilości pościgów czy strzelanin. Nie mogę nawet powiedzieć, żeby trup słał się gęsto. Chociaż kilka się pojawiło. Inna sprawa to to, że to właśnie Kinsey opowiada całą historię, przez co na wszystko patrzyłam wyłącznie jej oczami. Nie miałam możliwości poznać motywów działania innych osób. Narracja wlecze się leniwie ale dzięki temu, tak jak pisałam wcześniej, miałam wrażenie, że uczestniczę w prawdziwym śledztwie, na każdym jego etapie. Powieść czytało się mi całkiem dobrze, chociaż nie do końca była w moim guście. Zmusza do myślenia. Uważam, że czas poświęcony tej książce nie jest czasem zmarnowanym.
To miało być proste zlecenie: doręczyć czek na dwadzieścia pięć tysięcy dolarów. Kinsey Millhone, wiedziona kobiecą intuicją i doświadczeniem detektywistycznym...
Kinsey Millhone, trzydziestodwuletnia mieszkanka Kalifornii posiadająca licencję prywatnego detektywa, zostaje wynajęta przez młodego chłopaka, poznanego...
Przeczytane:2015-08-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki - 2015 ,