Nowe tłumaczenie jednej z najbardziej przełomowych książek XX wieku odchodzi od utartych rozwiązań terminologicznych i oferuje świeże spojrzenie na kultowy tekst Orwella, podkreślające jego niesłabnącą aktualność również w dzisiejszych czasach
Napisana ponad siedemdziesiąt lat temu powieść w chwili wydania była złowrogą przepowiednią George'a Orwella dotyczącą zagrożenia, jakie niesie za sobą totalitaryzm. I chociaż rok 1984 już dawno minął, dystopijna wizja świata permanentnej wojny, w którym życie jednostki jest w całości podporządkowane władzom, kłamstwa zastępują prawdę, a samodzielne myślenie może być zbrodnią, jest nadal aktualna.
Trudno przecenić znaczenie tej powieści dla współczesnej kultury. Orwell nie tylko mistrzowsko obnażył w niej mechanizmy działania totalitaryzmu i propagandy, lecz również trafnie pokazał, jak wielką rolę w totalnej kontroli nad społeczeństwem mogą odegrać media i język fałszujący rzeczywistość.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-03-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: 1984
“Rok 1984” George'a Orwella to klasyka literatury światowej, ale ja dopiero teraz zapoznałam się z tą książką, a właściwie wysłuchałam słuchowiska przygotowanego w Storytel.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, które spotęgowało świetne nagranie, kapitalna interpretacja głosowa aktorów i efekty dźwiękowe przyprawiające o dreszcze. Najważniejsza jednak jest jej treść - porażająca, przerażająca wizja totalitarnego świata, państwa, w którym człowiek poddany jest kontroli absolutnej, pokazana w sposób perfekcyjny, wiarygodny, bardzo przejmujący. W tym świecie nie ma miejsca na uczucia, na refleksję, na piękno, prawdę. Przeszłość zostaje skrupulatnie poprawiana, dostosowywana, zostaje tylko to, co jedynie słuszne i zgodne z linią Partii. Bezduszny aparat państwowy śledzi każdy twój czyn, każdy gest, ruch. Ściany mają nie tylko uszy, ale i oczy, a Wielki Brat zna nawet twoje myśli. Pamiętaj, że jesteś nieustannie inwigilowany, poddawany praniu mózgu. Zapomnij o własnych przekonaniach, poczuciu bezpieczeństwa, bliskości i miłości. Bądź posłuszny, bierny, wykonuj rozkazy, działaj dla dobra Partii. Nie próbuj spiskować, kwestionować poleceń, bo zostaniesz aresztowany, a władza ma już swoje metody (brrr!), by nakłonić cię do zmiany swoich poglądów i zostania zwolennikiem Wielkiego Brata.
Orwell niezwykle dokładnie analizuje mechanizmy i przyczyny totalitaryzmu, poznajemy je szczegółowo i w detalach, co budzi naszą grozę i wywołuje przerażenie, tym większe, że ten Orwellowski, dystopijny świat jest wielce prawdopodobny, realistyczny.
“Rok 1984” to książka jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa. Książka - przestroga i ostrzeżenie!
Istnieje kilka takich historii, które są powszechnie znane, a których jeszcze nie miałam okazji przeczytać. Do tej grupy mogę zaliczyć książkę „Rok 1984”. Najpierw słyszałam co nieco o niej. Później zapoznałam się z komiksową wersją tej historii. Po jej przeczytaniu zdecydowałam, że muszę koniecznie zapoznać się z oryginałem, bo chciałam poznać historię w całości, a nie tylko wybrane sceny, które zostały przekształcone na komiksowe. Gdyby nie to, że od kilku lat z zaangażowaniem zapoznaję się z kolejnymi tomami cyklu „Wehikuł czasu” i Rebis postanowił w ramach tego cyklu wydać klasyk Orwella to zapewne jeszcze przez kilka lat bym tylko planowała przeczytać książkę „Rok 1984”. Jednak stało się tak, że jestem już po lekturze tej książki.
Zaczynając czytać książkę „Rok 1984” wiedziałam, że będzie to szokująca i trochę przerażająca historia. W końcu jest to wizja świata, w którym jakiekolwiek objaw myślenia jest karany jak najgorsza zbrodnia. Jednak byłam przygotowana na emocje, jakie mogły mnie najść podczas czytania. Od początku byłam bardzo ciekawa szczegółów czytanej historii. Przez to, że poznałam komiks przed oryginałem to wiedziałam o co ogólnie chodzi w tej książce, ale właśnie nie znałam tych szczegółów, które uzupełniły mi obraz przedstawionego świata, a których zdecydowanie brakowało w komiksie, aby w pełni poczuć klimat historii.
„Rok 1984” to przerażająca wizja świata, w którym za żadne skarby nie chciałoby się żyć. Mimo, że ta historia ma kilkadziesiąt lat to nadal jest aktualna i niejednego czytelnika skłoni do refleksji. Cieszę się, że udało mi się zapoznać z tą książką i myślę, że nieraz jeszcze do niej wrócę. Zrobiła na mnie niemałe wrażenie.
Dwa plus dwa równa się cztery? Tak, ale tylko w przypadku, gdy chce tego ona – Partia. Równie dobrze może równać się trzy albo pięć. To ona – Partia – decyduje o wyniku tego równania. Jak i o wszystkim pozostałym… Jak mogli pomyśleć, że może być inaczej?
Oceania. Rok 1984. Wielki Brat. To on czuwa nad całym krajem. To on czuwa nad każdym obywatelem. To on troszczy się o to, aby byli zdrowi, aby byli najedzeni, aby mieli dach nad głową, aby mieli wypełnioną każdą chwilę swojego życia. Mimo tego, że trwa wojna… Partii wystarczy wróg zewnętrzny. Wewnętrznego wroga nie potrzebuje. Tu każdy ruch jest śledzony. Każdy gest jest analizowany. Każdy szept jest słyszany. Każdy grymas twarzy jest zanotowany. Tu każdy boi się każdego.
Manipulacja. Tak, najłatwiej sterować zmanipulowanymi i zastraszonymi masami. Trzeba zrobić wszystko, aby nikt nikomu nie ufał. Trzeba zrobić wszystko, aby nikt nie zadawał niewygodnych pytań. Trzeba zrobić wszystko, aby TA przeszłość została starta z powierzchni ziemi. Ze starego świata nie może zachować się żaden przedmiot, żadne wspomnienie, żadne świadectwo. Nic ani nikt nie może przypominać o tym, że kiedyś było … normalnie.
Istnieje jeszcze garstka ludzi, którzy pamiętają, że kiedyś było inaczej. Ludzie byli wolni. Rozmawiali ze sobą, śmiali się, kochali się, mogli zatopić się w ciszy, gdy tego chcieli, mogli podróżować bez specjalnych przepustek, swój wolny czas mogli spędzać tak, jak chcieli. Mogli swobodnie się wypowiadać, mogli swobodnie myśleć, mogli dyskutować, mogli mieć odmienne zdania. Byli wolni!
A teraz? Teraz wolne są tylko zwierzęta. I prole – nikt się nimi nie przejmuje, bo oni nie mogą być żadnym zagrożeniem! Cóż z tego, że stanowią tak liczną masę, skoro są tak bardzo ogłupiali? To właśnie konsekwencja uproszczenia języka, uproszczenia edukacji do minimum, wyplenienia z człowieka jakiejkolwiek refleksji i poszukiwania odpowiedzi na zadawane pytania.
A gdyby tak… obalić partię i przywrócić dawny porządek świata? Taki szalony plan narodził się w głowie Winstona Smith’a. Tą jedną myślą, gdy tylko zakiełkowała mu w głowie, wydał na siebie wyrok. Jak mógł być tak naiwny?
Ta namiastka normalności w małym pokoiku bez teleekranu… Propozycja O’Briena’a… To wszystko okazało się obrzydliwym kłamstwem!
Uczucie, które zrodziło się między nim a Julią było jedynym światełkiem w tunelu. Zniszczyli i to.
Piekło na ziemi? Niewątpliwie tak można określić świat, jaki w swojej powieści stworzył George Orwell. To nie jest przestroga. To odarcie nas z nadziei. Bo zniewolenie trwa od wielu pokoleń. W zależności od czasów przybiera różne formy i obejmuje raz większy, a raz mniejszy rozmiar. Ale nie ma wątpliwość, że ten proces cały czas się dokonuje i nigdy nie przestanie… Mało optymistyczna konkluzja, ale chyba już powinnyśmy przestać się oszukiwać. Jak odnajdziemy się w tym świecie zależy tylko i wyłącznie od nas. Możemy przyjąć postawę Winstona, Julii albo Parsonsa. Zbyt dużego pola manewru nie mamy.
Świat, w którym nie ma wolności i sprawiedliwości, w którym miłość jest zbrodnią. Świat wojny, samotności, nienawiści i strachu. Pustych sklepów i jednej właściwej wiary. Pełnej kontroli nad teraźniejszością, przeszłością i przyszłością. Nad obywatelem. Nad jego myślami. Świat pełen absurdów.
"Wojna to pokój
Wolność to niewola
Ignorancja to siła"
Czy stworzona przed siedemdziesięciu laty antyutopia Georga Orwella nie wkracza od jakiegoś czasu w naszą rzeczywistość? Czy nie czujemy się coraz bardziej osaczani, kontrolowani? Czy dzień po dniu, krok po kroku nie odbiera się naszych praw? Czy indywidualizm i samodzielne myślenie nie jest wrogie obecnemu systemowi? Wszak „ortodoksja zakłada niemyślenie”, wiarę w choćby najbardziej absurdalne zasady i kłamstwa. Bez sprzeciwu, bez zadawania pytań, bez wątpliwości.
Nie dajmy się stłamsić. Nie gódźmy się na zło. Nie pozwólmy się skłócić. Walczmy o swoje prawa, by kiedyś nie ewaporowano nas z kart historii. Ile jest warta nasza wolność?
„Rok 1984” to pozycja obowiązkowa i ostrzeżenie, że taki świat, to nie fikcja istniejąca tylko na kartach książki. To świat, który zawsze może powrócić, bo zawsze znajdą się ludzie owładnięci fanatyczną wizją i żądzą władzy.
Wydawnictwo Jaguar wydało książkę w nowej odsłonie, nieco skróconej, ale w bardzo sugestywnej formie graficznej. Zachęcam do zapoznania się, naprawdę warto.
O powieściach George’a Orwella mówi się już od wielu lat. Mnie jego twórczością zainteresowała Justyna z Instagrama (@lapchwile_). Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania dla Was Roku 1984 w formie powieści graficznej, nawet się nie zawahałam. Bardzo chciałam poznać chociaż jakąś część tej historii. Teraz mogę już z czystym sumieniem napisać, co o tej pozycji sądzę, a także czy ją polecam.
Winston Smith żyje w Londynie, mieście znajdującym się w totalitarnym stanie Oceanii. Wielki Brat zawsze patrzy, a Policja Myśli skutecznie odczytuje wszelkie złe intencje obywateli stanu, a niepodporządkowane jednostki eliminuje. Główny bohater zostaje wciągnięty w romans oraz odnajduje w sobie odwagę, by się zbuntować i dołączyć do tajnej organizacji Bractwo, której celem jest zniszczenie partii. Winston nie wie jednak, ile będzie kosztowało go takie działanie...
Przed rozpoczęciem lektury tej powieści, nie miałam pojęcia, o czym tak naprawdę będę czytać. Nie zagłębiałam się również za bardzo w opis - chciałam samej odkryć wszystkie tajemnice, które serwuje tutaj autor oraz Fido Nesti, który odpowiedzialny był za ilustracje. Teraz jednak po skończeniu tej książki, jestem w stanie napisać: czytajcie to. Bo jest to absolutnie genialna historia.
Główny bohater, czyli Winston, niekoniecznie wzbudził moją sympatię. Domyślam się jednak, że George Orwell celowo właśnie w taki sposób wykreował tę postać. Winston jest dość zamkniętym w sobie człowiekiem, który z początku obawia się wszelkich nielegalnych poczynań, ale ja można się domyślić - im dalej brnie w kolejne wydarzenia, tym coraz mniej wierzy Wielkiemu Bratu i Partii. Jest on również na swój sposób tajemniczy (co zresztą wiąże się z tym, że jest on w sobie zamknięty), więc czytelnik nie jest w stanie poznać go w stu procentach. Czy jest to minus, czy plus – to już jest indywidualna sprawa.
W powieści poruszane są wątki, które świadczą o tym, że światem przedstawionym rządzi dyktatura. Wielki Brat i Policja Myśli, którzy pilnują porządku za wszelką cenę, sprawili, że sama czułam niepokój i pewne wątpliwości - bo co, jeśli w rzeczywistości ktoś również potrafi odczytywać różne myśli? Podchodzi to pod paranoję, ale no cóż. Chyba w takim wypadku mogę napisać, że George Orwell spisał się świetnie, w końcu udało mu się nastraszyć czytelnika. Trzeba mieć do tego talent.
Z racji tego, że jest to powieść graficzna, treść książki musiała zostać w pewien sposób okrojona. Ja jednak nie odczułam braku niektórych fragmentów (tę informację mam zresztą od osób, które czytały pełną wersję tej historii), więc nie jestem w stanie niestety określić, czy jest to rzeczywiście problematyczne. Natomiast myślę, że warto zapoznać się z tą pozycją, choćby ze względu na ilustracje, które doskonale oddają klimat tej historii, a nawet sprawiają, że Rok 1984 robi się jeszcze bardziej mroczny, niepewny i niepokojący. Jest to również niezwykle aktualna historia, której czytanie w obecnych czasach może dosłownie porazić.
Jestem szczerze zachwycona tą powieścią i z ogromną chęcią sięgnę po książkową wersję. Jeżeli lubicie powieści graficzne, a chcielibyście poznać książkę George’a Orwella od innej strony, to koniecznie musicie zaopatrzyć się w tę pozycję.
„Rok 1984” to nie tylko bardzo dobra fikcja polityczna czy też antyutopia, ale też całkiem przyzwoita opowieść psychologiczna. Jako czytelnicy możemy obserwować, jak polityczny reżim miarowo kaleczy psychikę głównego bohatera, skazując go na coraz większe cierpienie. W konsekwencji śledzenie perypetii Winstona bywa doświadczeniem niepokojącym i sadystyczno-fascynującym jednocześnie. Głęboko zaszczepiony, niekiedy paranoiczny lęk bohatera przed inwigilacją, możliwością popełnienia myślozbrodni i obrastającą w legendy Policją Myśli przyczynia się do wytworzenia gęstego i niezapomnianego klimatu. Ponadto Orwell znakomicie punktuje destrukcyjny wpływ fanatycznych ideologii na struktury społeczne, kulturę, edukację, sztukę, naukę i szeroko pojęty humanizm.
Cały tekst na: http://sfera-dysona.blogspot.com/2018/05/6-george-orwell-rok-1984.html
Polub mój FP: https://www.facebook.com/Sfera-Dysona-181550752566550/
Zmierzenie się z książką-legendą, napisaną przez pisarza-legendę, nigdy nie jest łatwe. Oczekuje się od niej o wiele więcej niż od ,,zwykłych" publikacji. Czasami nasze oczekiwania są zbyt duże i czytana książka, pomimo swoich walorów, wydaje nam się gorsza, niż się spodziewaliśmy, lub po prostu zła. O Roku 1984 przeczytałam już naprawdę wiele, oczywiście samych dobrych rzeczy, w związku z czym trochę bałam się tej lektury, bałam się rozczarowania. George Orwell chybaby się za to na mnie obraził. Czy słusznie?
Głównym bohaterem tej powieści jest Winston Smith, pracownik Departamentu Prawdy. Jego praca polega na niszczeniu, lub tłumaczeniu na nowomowę, nieaktualnych (czyt. zgodnych z prawdą) dokumentów. W Oceanii nie jest to zajęcie w jakikolwiek sposób odbiegające od normy. Partyjni mogą pracować w Ministerstwie Literatury, Obfitości, Miłości, Pokoju, lub, podobnie jak Smith, w Ministerstwie Prawdy. Ludzie nienależący do partii to prole, zwani również proletariatem. Nad praworządnością myśli i poczynań obywateli Oceanii czuwa Wielki Brat, który śledzi ich z licznych teleekranów i plakatów porozwieszanych po całym mieście. Partia wie o każdym ruchu ,,maluczkich" i opracowuje coraz to nowsze sposoby czytania w ich myślach. Ludzie stanowiący potencjalne zagrożenie dla angsocu (socjalizmu angielskiego) są ewaporowani - znikają z teraźniejszości i przeszłości.
Winston nauczył się żyć w tym świecie. Bohater potrafi kontrolować każdy swój gest, każdy grymas na twarzy. Wspomniana samokontrola jest konieczna ponieważ Winston nie wierzy w Partię. Dostrzega wszystkie jej oszustwa i sprzeczności w jej ideologii. Marzy o dołączeniu do na wpół legendarnego Braterstwa planującego obalić Wielkiego Brata. Pewnego dnia spotyka Julię, kobietę, która początkowo wydaje się być jego wrogiem i pracownikiem Ministerstwa Myśli. Okazuje się jednak, że Julia jest jego sprzymierzeńcem. Winston zakochuje się w dziewczynie, dzięki której ma możliwość odnalezienia cząstki niczym niezmąconej wolności. Para postanawia zwierzyć się ze swoich rewolucyjnych przekonań O'Brienowi, który wydaje się być człowiekiem godnym zaufania. Tylko czy w tak (anty)utopijnym świecie można komukolwiek ufać?
Co ja mogę napisać Wam o tej książce? Czytajcie i kochajcie? Zrozumcie i nie zapomnijcie? Nie wiem. Roku 1984 się nie czyta, tę książkę się przeżywa. Klasyka literatury ma to do siebie, że każde słowo ma w niej znaczenie. W tej powieści każde słowo ma dwojakie znaczenie (czyżby było to zgodne z regułą dwójmyślenia?): jedno jest związane z poprawnością stylu, drugie tworzy metaforę ocierającą się o ironię, którą należy w odpowiedni sposób odczytać. Bardzo pomocny jest w tym surowy język Orwella, który przerażające treści podaje nam jakby to było sprawozdanie. Zabieg ten sprawia, że rzeczywistość przedstawiona w Roku 1984 jest jeszcze bardziej wstrząsająca.
Książki takiej jak ta nie napisałby człowiek, który nie mógłby charakteryzować się inteligencją i spostrzegawczością. O tym, że Orwell mógł pochwalić się tymi cechami nikogo nie trzeba nikogo informować, ważne jest to, jak olbrzymi wpływ miały one na jego twórczość. Oto jak Orwell prezentuje goldsteinowski sposób pojmowania toku historycznego:
,,Od początku czasów historycznych (...) na świecie istnieją trzy warstwy ludzi: górna, średnia i dolna. (...) Cele poszczególnych warstw są absolutnie nie do pogodzenia. Celem górnej jest utrzymanie swojej pozycji, średniej - zamiana miejsc z górną. Celem dolnej, jeśli akurat go ma - gdyż na ogół jej przedstawiciele są zbyt ogłupieni ciężką pracą fizyczną, aby myśleć o czymkolwiek poza żmudną codziennością - jest znieść przywileje i stworzyć społeczeństwa, w którym wszyscy będą równi. "
Niezłe, prawda? Dostrzeżenie tego błędnego koła toczących się niby-przemian społecznych i opisanie ich w tak bezpośredni sposób to absolutne mistrzostwo świata. Aby przybliżyć Wam tę powieść, planowałam zamieścić w swojej recenzji, kilka wartych zapamiętania cytatów z niej pochodzących, ale zrezygnowałam z tego zamiaru. Nie chciało mi się cytować 286 stron tekstu.
Nie mam już nic więcej do dodania. Jeśli czytaliście już tę książkę, doskonale wiecie, że jest ona arcydziełęm absolutnym. Jeśli jej lektura wciąż jest przed Wami, na pewno ktoś zdążył Wam powiedzieć, że warto się z nią zapoznać. Ja tylko to potwierdzę. Spójrzcie na ilustrację zamieszczoną na okładce tej książki. Wyobraźcie sobie, że ten widok macie przed swoimi oczami dzień w dzień, dwadzieścia cztery godziny na dobę. Życzę miłej lektury.
"Wojna to pokój.
Wolność to niewola.
Ignorancja to siła."
"Rok1984" jest antyutopią. Pokazuje świat, który może z pozoru wydawać się idealny: sprawiedliwy, uporządkowany, w którym każdy człowiek zna swoje miejsce, jednak naprawdę jest więzieniem dla wszystkich obywateli. Każdy jest obserwowany przez 24h na dobę, Wielki Brat śledzi każdy jego ruch mogący świadczyć o niewierności wobec państwa, fakty są bezczelne utajane lub przeinaczane, przeszłość notorycznie zmieniana. Wszyscy muszą mieć takie same poglądy polityczne, wyznawać tą samą wiarę, a nawet zachowywać się w taki sam sposób. Każde odstępstwo odwyznaczonego schematu lub próba zanegowania prawdziwości przedstawianych informacji jest surowo karana, nieraz nawet publicznym straceniem. Ludzie zamieniają się w bezmyślne maszyny, akceptujące paradoksalną rzeczywistość, w której żyją.
Winston Smith- główny bohater powieści przeciwstawia się systemowi, nie chce podporządkować się woli Wielkiego Brata. Jest jednym z niewielu ludzi, którzy nie dali się omamić i zrobić z siebie niewolników. Zdaje sobie sprawę z szaleństwa systemu i chce stawić opór. Jednak cóż może jeden człowiek wobec całego państwa?
Ta książka naprawdę mnie zafascynowała. Jest napisana lekko, czyta się ją bardzo przyjemnie, autor nie przynudza długimi opisami. Akcja toczy się szybko, płynnie, a napięcie towarzyszące czytelnikowi rośnie z każdą stroną. Zakończenie jest zaskakujące, ale według mnie autor poradził sobie doskonale z tą trudną sztuką kończenia książki.
Ta książka ma drugie dno. Jest przenośnią, ostrzeżeniem przed próbą uczynienia świata idealnym. Pokazuje, że każda utopia- prędzej, czy później stanie sie antyutopią.
Windston Smith jest jednym z tysięcy obywateli Oceanii, którzy żyją według nakazów i rygorów państwa. Mężczyzna żyje, pracuje, a nawet myśli według wyznaczonego planu. Jakiekolwiek odstępstwo, Myślozbrodnia, staje się śmiertelnie niebezpieczna. Kraj jest pogrążony w permanentnej wojnie z sąsiadem, ciągle tym samym, choć układ sił zmienia się bardzo często. W sklepach brakuje wszystkiego. Życie jest szare, melancholijne i z góry ustalone przez Wielkiego Brata. Smith przełamuje strach i zaczyna powoli odkrywać małe przyjemności, tylko jak daleko może się posunąć, żeby Państwo się o niego nie upominało i jak skończy się ta tragiczna droga.
Świat wykreowany przez Orwella jest przerażający, a przesłanie, które wyłania się z książki nie pozwala o sobie zapomnieć. Podczas lektury miałam wrażenie, że coraz bardziej oplatają mnie macki, z każdej strony wylewała się szara, kleista maź, która do końca nie pozwoliła się zlikwidować. Autor prowadzi nas ścieżkami Smitha, mężczyzny w średnim wieku, pracownika jednego z ministerstw, który ma za zadanie ciągłe zmienianie przeszłości. Tak samo jak tysiące jemu podobnych jest tylko trybikiem w tej wielkiej maszynie, w razie jakiejkolwiek wady, którą Parta wykryje, zostanie ewaporowany. Życie, które wiedzie jest monotonne, szare i niezwykle smutne. W świecie Orwella nie ma miłości ani innych wyższych uczuć. Partia zakazała wszelkich zajęć, które dają ludziom szczęście. Miłość, seks, przyjaźń, wszelkie rozrywki, wszelkiego rodzaju wolność jest zakazana. Winston nie ma prawa na jakąkolwiek krytykę, w tym świecie nawet nieodpowiedni wyraz twarzy, może być przyczyną likwidacji.
Najbardziej przerażający obraz, który wyłania się z tej książki to obserwowanie każdego ruchu obywatela. Przez liczne ekrany, znajdujące się w każdym mieszkaniu, jak również na ulicach i biurach człowiek nigdy nie jest sam. Nie ma pewności, kiedy władze obserwują lub podsłuchują. Każdy najmniejszy objaw niesubordynacji jest natychmiastowo tępiony. Dzieci od najmłodszych lat chowane są na przykładnych obywateli, którzy podsłuchują i denuncjują, nawet własnych rodziców. Partia jest nie do pokonania, a człowiek, który się sprzeciwi, jest wymazywany z historii.
Rozumiem już, dlaczego ta książka weszła do kanonu klasyki, jest tak często przytaczana i wyciągana na światło dzienne. Ten tytuł powinien poznać każdy, ma w sobie tak wiele elementów, które razem tworzą niesamowicie realny i przerażający świat. Tutaj zachodzą ciągłe zmiany a jednocześnie nic się nie zmienia. Świat nie ma prawa wrócić na normalne tory, zawsze już będzie przerażająco melancholijny i szary, a ludzie będą prawomyślni i poddańczo wierni Partii, albo znikną. Najgorsza jednak jest przemiana, jaka zachodzi w człowieku. Wieczne uwielbienie. Tę historię trzeba poznać, choć przyprawia człowieka o ciarki.
"Rok 1984" jest antyutopią, przedstawiającą wizję społeczeństwa wynaturzonego, ograniczającego swobody obywateli.
Istnieją takie książki, które zapadają w pamięć. Do niektórych z nich lubi się wracać i za każdym razem odkrywa się w nich coś nowego. Dla mnie jedną z takich książek jest "Rok 1984" George'a Orwella, który czytałam po raz pierwszy w liceum.
Akcja powieści rozgrywa się w Oceanii, państwie totalitarnym, rządzonym przez Partię, która cały czas inwigiluje swoich obywateli. W każdym domu zainstalowany jest teleekran, który jest jednocześnie nadajnikiem i odbiornikiem. I nigdy nie ma pewności, czy nie jest się podsłuchiwanym. W świecie tym obywatel nie ma prawa do miłości, przyjaźni, lojalności, a wszelkie oznaki ludzkich zachowań są tępione w zarodku. Co więcej, za każdą myślozbrodnię czeka na obywatela surowa kara.
Głównym bohaterem jest Winston Smith, 39-letni pracownik Departamentu Archiwum w Ministerstwie Prawdy. Do jego obowiązków należy "aktualizowanie" prasy, czyli m.in. poprawianie błędnych prognoz Wielkiego Brata, usuwanie niespełnionych obietnic rządu, a nawet pisanie od nowa artykułów, by było dostosowane do "rzeczywistości". Winston nie może pogodzić się z tym stanem rzeczy. Postanawia zbuntować się przeciwko systemowi - Wielkiemu Bratu i Partii i zaczyna zapisywać swoje myśli. Jednak największą jego zbrodnią jest potajemny romans z Julią...
"Rok 1984" jest antyutopią, przedstawiającą wizję społeczeństwa wynaturzonego, ograniczającego swobody obywateli. W Oceanii panuje dyktatura, której celem jest zniszczenie indywidualności w jednostce. Co więcej, Partia sieje propagandę i używa nowomowy. Rzeczywistość w Oceanii jest zmienna, zależnie od układów politycznych: Na przykład obecnie, w roku 1984 (jeśli faktycznie był rok 1984), Oceania w sojuszu ze Wschódazją prowadziła wojnę z Eurazją. W żadnej oficjalnej czy też prywatnej wypowiedzi nigdy nie przyznawano, że między trzema mocarstwami panowały kiedykolwiek odmienne stosunki. W rzeczywistości, jak Winston doskonale wiedział, zaledwie przed czterema laty Oceania, wspólnie z Eurazją, walczyła ze Wschódazją. Ale zachował tę tajną wiedzę tylko dlatego, że jego pamięć niedostatecznie poddawała się regulacji. Oficjalnie zmiana sojuszy nigdy nie miała miejsca.
Warto wspomnieć, że Orwell opublikował swoją książkę w 1949 roku, lecz przedstawił w nim wizję przyszłości. Odwołał się przy tym do wydarzeń politycznych lat 30. i 40. Co ciekawe, idea Wielkiego Brata natchnęły twórców telewizyjnego show "Big Brother". Świadczy to tylko o dużej sile, jaką ma ta książka. Pomimo upadku komunizmu w większości państw, powieść ta jest przestrogą - opisuje świat, który zawsze może powrócić (czasy pustych sklepów, ciągłej wojny oraz jednej wiary).
Książkę czyta się w miarę szybko mimo trudnej tematyki. Opis tortur obywateli, wygłodniałych szczurów, dla których człowiek jest łakomym kąskiem, mrozi krew w żyłach. Maska zamknie się wokół twojej głowy. Kiedy nacisnę drugą dźwignię, drzwiczki w klatce uniosą się do góry. Wygłodniałe bestie skoczą do przodu jak wystrzelone z procy. Czy widziałeś kiedy, jak szczur rzuca się do ataku? Skoczą ci prosto na twarz i zaczną się w nią wgryzać. Czasami od razu wyżerają oczy. Czasami najpierw przegryzają policzki i wyjadają język.
Powieść skłania do refleksji na temat władzy, która jest wszechogarniająca, która tłamsi człowieka, jego potrzeby, przenika do jego myśli. Nie chciałabym żyć w takim świecie, w którym pojęcie wolności i sprawiedliwości nie istnieją, a każdy mój krok śledziłby Wielki Brat. Dlatego dziwą mnie osoby, które zgodziły się dobrowolnie na udział w tym show.
Polecam tę powieść każdemu, szczególnie miłośnikom oraz George'a Orwella. Warto także odświeżyć sobie tę lekturę po latach, gdyż zupełnie inaczej czyta się ją w liceum.
,,1984" to powieść opisująca totalitarny reżim państwa Oceanii, gdzie władza absolutna kontroluje wszystkie obszary życia obywateli. Głównym bohaterem jest Winston Smith, 39-letni członek Partii, pracujący w Ministerstwie Prawdy. Próbuje on za wszelką cenę zachować swoją tożsamość i wspomnienia w świecie, w którym nadzór nad obywatelami sprawuje tzw. Policja Myśli. Kluczowym elementem pokoju w którym mieszka Winston jest teleekran, za pośrednictwem którego nie tylko nadawane są komunikaty, ale również nagrywany i obserwowany jest każdy jego ruch.
Twarzą Partii jest Wielki Brat, którego wizerunek spotkać można na każdym kroku. Jego ogorzała twarz spogląda na obywateli z plakatów, a nawet monet, nie dając o sobie zapomnieć.
W powieści tej obserwujemy krajobraz zniszczony licznymi bombardowaniami oraz konfliktami. Prawda historyczna jest zaś rzeczą całkowicie umowną, którą można w dowolny sposób modyfikować i dostosowywać do aktualnych potrzeb.
,,1984" to bez wątpienia jedno z najbardziej wpływowych dzieł XX wieku, które nie traci na aktualności. Zdaje się wręcz nabierać nowego znaczenia w obliczu galopującego rozwoju technologicznego. Powieść tą uznać można za ostrzeżenie przed możliwością utraty wolności człowieka w konsekwencji owego rozwoju.
Przejmująca opowieść głównego bohatera porusza najważniejsze kwestie ludzkiej egzystencji, tj. potrzeba prawdy, wolności, miłości a przede wszystkim tożsamości. Uderzająca uniwersalność i ponadczasowość tej książki jest dla mnie jednym z jej największych atutów, podobnie jak w przypadku innej książki autora pt. ,,Folwark zwierzęcy".
Bardzo ciekawym elementem powieści jest również słownik ,,nowomowy", w którym niewygodne dla Partii słowa są wymazywane, a słownictwo jest mocno upraszczane. Brutalność i tortury zdają się być na porządku dziennym, a dzieciom od najmłodszych lat wpajana jest lojalność wobec Partii, przez co wyrastają na obywateli zdolnych do okrucieństwa.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści i pomysłu na fabułę. Jest to jedna z pozycji, którą z pewnością będę polecała każdemu, kto szuka w literaturze oryginalności i przestrzeni do refleksji nad znaczeniem wolności oraz granic ingerencji władz w życie prywatne obywateli.
Książka, do której wraca się co jakiś czas. Książka, która cała mogłaby być cytatem. Książka, która w mojej ocenie mogłaby być najstraszniejszym horrorem, gdyby nie to, że codzienność okazuje się jeszcze gorsza, a społeczeństwo jeszcze się z tego cieszy...
Nawet wiele lat później. Wiele podobnych książek później. Ta się wyróżnia. Ma w sobie coś. Pozycja idealna. Ją nie tylko trzeba znać, ale trzeba posiadać przynajmniej jedną kopię, dopóki nie jest to zabronione.
Szczerze jej nienawidzę! Polecam każdemu!
Wstyd się przyznać, ale nie podobała mi się. O ile "Folwark zwierzęcy" jest jedną z moich ulubionych książek, o tyle "Rok 1984" będzie jeszcze długo stał mi ością w gardle. Uważam, że jest to pozycja tak silnie zakorzeniona w kulturze, że nie wypada jej nie znać, ale jestem przekonana, że trudno będzie mi do niej wrócić.
Styl nie jest problemem- język jest przystępny, obrazy plastyczne, a postaci ciekawe, ale akcja wlecze się niemiłosiernie, przy czym nie poczułam, że dostałam coś w zamian. Owszem, świat przedstawiony jest tym, co powinno być tym zamiennikiem wartkiej akcji, ale nie sprawił, że książka mnie wciągnęła. Nie interesowało mnie co spotka bohatera, kiedy przewrócę kolejną stronę.
Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że będzie napisana w sposób bardzo poetycki. Autor widzi tutaj rzeczy, których normalny człowiek nie zauważa. Spodobał mi się sposób w jaki opisywał ludzi:
,,Włosy miał bardzo jasne, twarz z natury rumianą, skórę szorstką od chropowatego mydła, tępych i mroźnej zimy, która się niedawno skończyła".
Książka przedstawia czasy w których politycy wiedzą o nas bardzo dużo. Ogólnie pozycja ponad czasowa, gdyż tyczy się nawet dzisiejszych czasów, gdzie tak jak i wtedy partie rządzące chcą wiedzieć o nas jak najwięcej. Niby dają pieniądze na dofinansowanie do pszczół, kóz, krów, świń, ale tylko po to, byśmy to wszystko zarejestrowali, czyli by wiedzieli kto ile czego ma. Chcą kontrolować dosłownie wszystko, wprowadzają płatności bezgotówkowe gdyż widzą wtedy co i gdzie za ile kupujemy. Jaki jest nasz dochód, gdyż i wypłata musi być na konto i na co nią przeznaczamy. Autor w książce nazywa ich Wielkim Bratem, który wie o nas wszystko. Kontrolują nawet naszą wiedzę, gdyż od nich zależy czego uczymy się w szkole. Wprowadzają w system nauki, które nie są nam w dzisiejszych czasach potrzebne, gdyż kogo tak naprawdę interesuje co wydarzyło się iks lat temu i kto za kogo wyszedł za mąż. Cóż mi daje ta wiedza, skoro niczego do mojego życia nie wniesie? Przez jakiś czas zanikły szkoły zawodowe, ciężko jest nauczyć praktyki danych nauk poprzez czytanie o tym z podręcznika. Wszelkie wartości dyktują nam oni. Mówią co możemy robić i w jaki sposób. Kiedy chcemy robić coś innego, wprowadzają ograniczenia. Czy to jest normalne? Czy tak naprawdę jesteśmy ludźmi wolnymi, czy tylko takie przekonanie w nas wpojono?
Jak widzicie książka jest bardzo na czasie. Nie ważne jaka partia wchodzi, są to tylko ludzie, którzy znają nowe metody coraz większego ograniczenia naszego życia i pełniejszej kontroli. Jeśli jest ktoś, kto w to nie wierzy, niech da się porwać autorowi, który dokładnie nam wszystko tłumaczy. Otworzy wasze oczy i zmusi mózgi do swobodnego myślenia. Bardzo mądra pozycja!
George Orwell o polityce, literaturze i prostych przyjemnościach. Ten wybór esejów i felietonów brytyjskiego pisarza pozwala wreszcie docenić wielowymiarowość...
At the distance of a half-century, this satiric social fiction is both a treasure and a disappointment. Orwell's wit is priceless--and ruthless--as he...