Nowe wydanie jednej z najbardziej popularnych powieści tego autora i cenionej lektury dla uczniów szkół średnich. Jest ona napisana w formie kroniki mającej ukazywać epidemię dżumy w Oranie w 194... roku. Za pomocą tej metafory autor oddaje tragedię ludzi, którzy poddani są jakiejkolwiek formie uwięzienia, przez co jej treść zyskuje uniwersalny charakter.
Wydawnictwo: PIW
Data wydania: 2007-02-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 200
Tytuł oryginału: La peste
Język oryginału: Francuski
Tłumaczenie: Joanna Guze
Jednakże nie jest intencją narratora przydawać tym formacjom sanitarnym więcej znaczenia, niż miały w istocie. Co prawda, wielu naszych współobywateli uległoby dziś pokusie, by wyolbrzymiać ich rolę. Ale narrator jest racze skłonny wierzyć, że przypisując zbyt wielkie znaczenie pięknym czynom, składa się pośrednio hołd złu. Pozwala się bowiem wówczas przypuszczać, że piękne czyny mają tak wysoka cenę dlatego, że są rzadkie, gdy niegodziwość i obojętność bywają znacznie częściej motorami działań ludzkich. Jest to pogląd, którego ni
To moja druga lektura tej książki. Pierwsza oczywiście była w liceum. Tym razem słuchałam jako audiobook. Czytał go rewelacyjnie pan Fernecy.
Samą filozofią wyzawaną przez autora, czyli egzystencjalizmem, fascynowałam się pod koniec studiów. No nie jest to zbyt radosny autor. Tym razem zaczęłam słuchać, gdy w Polsce panował Cowid. Skończyłam, gdy już nie ma Cowida, a recenzję piszę po raporcie NIK na temat walki z tym wirusem. Cóż. Życie zmienne jest. W każdym razie w książce nie znalazłam odnośników do swoich wrażeń z tego zamknięcia w czasie epidemii. Natomiast znalazłąm opowieść o alienacji człowieka. O tym, jak się człowiek i grupa czuje, gdy nagle normalne życie zostaje urwane. Sama tego doświadczyłam podczas bezrobocia, więc ten książkowy Oran był dla mnie synonimem izolacji człowieka. W sumie wiele tu się nie dzieje fizycznie. Książka jest raczej opowieścią o reakcji ludzi na zdarzenie, które wywraca i rujnuje życie. A takich zdarzeń może być wiele. Nie tylko epidemie. Czy ofiary sobie w książce poradziły? W sumie to nie. Mogły tylko przejść przez to i znów zacząć żyć, albo pozostać w tej przysłowiowej dżumie.
W sumie to książka mi się kojarzy ze smutnymi chwilami w życiu i może dlatego ten piękny audiobook słuchałam przez rok, jedynie podczas bezsennych nocy.
Klasyka literatury, powieść wiecznie aktualna. Mimo, że tytułowa "dżuma" zwykle odbierana jest alegorycznie, dosłowne rozumienie dżumy jako choroby szczególnie aktualne w obecnych czasach.
Szczerze, to nie dostrzegam fenomenu tej książki. Historia choroby rozwijającej się w zamkniętym mieście nie jest prawie w ogóle porywająca, ani jakoś wybitnie (wybacz reszto świata, mam inne zdanie) adekwatna do naszej obecnej sytuacji. Camus stara się pisać przejrzyście, ale wychodzi z tego tyle, że czytelnik (czytaj: ja) przez pół powieści myli Ramberta z Tarrou. Nie idzie się przywiązać do bohaterów, nie idzie się wczuć w ich historię... Takie to nijako-bezosobowe i nie do czytania. Nie polecam, nawet w obecnej sytuacji na świecie.
Nietrudno zrozumieć, że Syzyf jest bohaterem absurdalnym tak przez swoje pasje, jak i udręki. Za pogardę dla bogów, nienawiść śmierci i umiłowanie życia...
Powieść wydana po śmierci autora. Znaleziono 144 strony rękopisu niedokończonej powieści, która w zamierzeniu miała być trylogią autobiograficzną....
Kiedy niewinność ma wyłupione oczy, chrześcijanin musi stracić wiarę albo zgodzić się na to, że sam będzie miał wyłupione oczy.
Więcej