Nie mogę znieść tego, że nic nie da się poradzić na cierpienie dzieci i że większość ludzi wypiera ich krzywdę ze świadomości, żeby poradzić sobie z własną nieudolnością w tej materii.
Żeby być naprawdę szczęśliwą, musisz tego chcieć. Choćby życie ci się skomplikowało, musisz zaakceptować to, co się stało, porzucić ideały i nakreślić nową mapę prowadzącą do szczęścia .
Ciekawe, czy szanowaliby też brzydką dziewczynę. Czy mogę coś osiągnąć, nie używając do tego ciała czy wyglądu.
Gniew, tak dużo gniewu. Muszę kryć w sobie więcej takiego rodzaju urazy. Ciekawe, jak się będę czuć, gdy dokonam zemsty na różnych ludziach.
I chociaż nie jest to niezbędne w miłości, niesamowicie romantyczne jest mieć kogoś, kto patrzy na ciebie jak na ostatnią szklankę wody na Ziemi.
Jednak wreszcie nauczyłam się, że człowiek oślepiony pragnieniem ignoruje wszelkie znaki ostrzegawcze. Lepiej nie być spragnionym.
Jeśli istnieje Bóg to moim zdaniem bardziej obraża go religia niż ateizm.
Ludzie chcą innego życia, ale dają się wciągnąć w to samo, którym żyli ich rodzice, w to samo miasto, tę samą biedę, te same zmagania. Potem mają własne dzieci i pamiętają obietnice, jakie sobie składali[...]Dlatego mszczą się na sobie, na dzieciach, na sąsiadach.
Ludzie, wiesz nasi rodzice i przyjaciele, są tak zniszczeni, że nawet nie zdają sobie sprawy z tego zniszczenia. Po prostu krzywdzą wszystkich, którzy staną im na drodze. Nie zatrzymają się, żeby pomyśleć co nam robią. Ból czyni z ludzi egoistów. Izoluje ich. Sprawia, że patrzą tylko do wewnątrz, nigdy na zewnątrz.
Możesz opuścić Bone, ale Bone nigdy cię nie opuści.
Nasi rodzice i przyjaciele, są tak zniszczeni, że nawet nie zdają sobie sprawy z tego zniszczenia. Po prostu krzywdzą wszystkich, którzy staną im na drodze. Nie zatrzymają się, żeby pomyśleć o tym, co nam robią. Ból czyni z ludzi egoistów. Izoluje ich. Sprawia, że patrzą tylko do wewnątrz, nigdy na zewnątrz.
Na tym polega różnica między bogatymi a biedotą. Bogaci gapią się na sąsiednią tragedię przez szpary między zasłonami, podczas gdy biedota niczego nie próbuje ukrywać
Nie mogę znieść tego, że nic nie da się poradzić na cierpienie dzieci i że większość ludzi wypiera ich krzywdę ze świadomości, żeby poradzić sobie z własną nieudolnością w tej materii. Ci nieliczni, którzy wzięli ten ciężar na swoje barki, na przykład pracownicy pomocy społecznej albo nauczyciele, wypalają się po kilku krótkich latach, przytłoczeni brzemieniem, jakie powinno podzielić między sobą całe społeczeństwo. Dzieci są niedostrzegane. Nie docenia się ich, bo są małe.
Przełykam to jego "odejść", bo sama wielokrotnie chciałam to zrobić. A dokładniej w chwilach, kiedy paraliżuje mnie myśl, że w życiu może nie być nic więcej niż Bone. Pochłania mnie wtedy głęboka pustka i muszę przekonać samą siebie, że jestem zbyt młoda, by mieć tą pewność. Daj sobie jeszcze parę lat, zanim odejdziesz, Margo.
Rodzimy się, by kształtować siebie, by szukać ludzi, z którymi czujemy się komfortowo.
Nie mogę znieść tego, że nic nie da się poradzić na cierpienie dzieci i że większość ludzi wypiera ich krzywdę ze świadomości, żeby poradzić sobie z własną nieudolnością w tej materii.
Książka: Margo