"Drzewa powinny być już dawno martwe. Tam, gdzie przed laty zagościł na zawsze spokój, pojawił się ruch. Czyjaś sylwetka wykwitła w drzwiach opuszczonej niegdyś cytadeli.
Tam, gdzie nie miało prawa być nic poza pustką i smrodem śmierci... stała ona."
"Uważasz, że dobrzy ludzie nie potrafią nienawidzić? - zapytała go ostatniej nocy Sarai. - Myślisz, że dobrzy ludzie nie mogą zabić?"
"Nigdy za ich życia cytadelą nie targnęła największa nawet wichura. A teraz, bez ostrzeżenia, nagle się przechyliła. Horyzont przechylił się jak obrazek na ścianie. Zrobiło im się niedobrze, podłoga uciekła im spod nóg. Stracili grunt. Jakby się unosili. Na długą sekundę, może dwie, zawiśli nad ziemią. Aż przypomniała sobie o nich grawitacja i cisnęła nimi o posadzkę."
"Sarai znała Rzeź z ukradzionych snów i wspomnień, lecz Minya ją pamiętała. Zamiast serc miała rozżarzone węgle, a jej nienawiść przez lata nie utraciła nic ze swojego nieprzejednania."
"Ludzie to uczynili. Pomordowali dzieci. Nic dziwnego, że Sarai stała się Muzą Koszmarów, mściwą boginią nawiedzającą ich sny."
"Drzewa powinny być już dawno martwe. Tam, gdzie przed laty zagościł na zawsze spokój, pojawił się ruch. Czyjaś sylwetka wykwitła w drzwiach opuszczonej niegdyś cytadeli.
Tam, gdzie nie miało prawa być nic poza pustką i smrodem śmierci... stała ona."
Książka: Marzyciel