"Nigdy za ich życia cytadelą nie targnęła największa nawet wichura. A teraz, bez ostrzeżenia, nagle się przechyliła. Horyzont przechylił się jak obrazek na ścianie. Zrobiło im się niedobrze, podłoga uciekła im spod nóg. Stracili grunt. Jakby się unosili. Na długą sekundę, może dwie, zawiśli nad ziemią. Aż przypomniała sobie o nich grawitacja i cisnęła nimi o posadzkę."
"Nigdy za ich życia cytadelą nie targnęła największa nawet wichura. A teraz, bez ostrzeżenia, nagle się przechyliła. Horyzont przechylił się jak obrazek na ścianie. Zrobiło im się niedobrze, podłoga uciekła im spod nóg. Stracili grunt. Jakby się unosili. Na długą sekundę, może dwie, zawiśli nad ziemią. Aż przypomniała sobie o nich grawitacja i cisnęła nimi o posadzkę."
Książka: Marzyciel