Przepraszam, nie chciałem się w Tobie zakochać. Tak wyszło.
Kiedy ludzie są jeszcze dziećmi, oceniają powagę sytuacji, obserwując swoich rodziców. Gdy się przewracasz i nie możesz się zdecydować, czy bardzo cię boli, czy też nie, spoglądasz na rodziców. Jeżeli wyglądają na zmartwionych i biegną w twoim kierunku, zaczynasz płakać. Jeśli zaczynają się śmiać i mówią: „Nic się nie stało”, wstajesz i przechodzisz nad sprawą do porządku dziennego.
Nie potrzebujesz moich rzeczy by o mnie pamiętać,
nie potrzebujesz ich trzymać jako dowód, że istniałem, czy też wciąż istnieję w twoich myślach.
Nie musisz nosić mojego swetra, by czuć moją obecność;
ja i tak tu jestem... zawsze cię obejmując.