- To musi być dziwne uczucie znaleźć u siebie taka piwnicę chyba? - zapytał Włodek.
- O, nawet nie wiesz, jak bardzo dziwne. Podrzucili ją nam jak jakieś kukułcze jajo.
No tak. Są priorytety i są PRIORYTETY.
Tak, Gienio, masz rację, życie bez Janiny jest jak stanie w kolejce po leki na sraczkę.
I tak się czwórka moich przyjaciół najbliższych przekrzykiwała we wzajemnych oskarżeniach na drodze poszukiwania winnego. To swoją drogą też takie typowo polskie. Najważniejsze to wyznaczyć, kto jest winny, reszta problemu jest jakby całkiem nieistotna.
Mamy skomplikowanie wątków jak w "Modzie na sukces"... ale nie wierzę, żeby finalnie się nie okazało, że to wszystko jakoś się jednak ze sobą wiąże.
Był jak FAKTY - niby coś mówił, ale finalnie wniosków wprost nie było sposób wyciągnąć.
Chyba fakt, że nie możemy ufać własnej krajowej policji, jakoś nas wprawił w wewnętrzne osłupienie. To znaczy, jasne, często słyszy się o jakiejś tam bliżej niesprecyzowanej korupcji, machlojkach finansowych, przekupstwach, ale jednak nikt się nie spodziewa, że takie działania dosięgną go bezpośrednio. A tu takie coś.
Wiecie, kiedy sobie uzmysławiam, że moje, kurwa, podatki idą między innymi na policję, i potem widzę tę całkowitą niekompetencję... Uwierzycie, ze ten włamywacz się znowu znalazł, bo ZNOWU się do nas włamał, oraz, co jest chyba moim, kurwa, ulubionym aspektem tej sytuacji, ZNOWU im uciekł.
- No wiecie co? To rolnicy specjalnie przyjeżdżają, żeby zatamować ruch w stolicy i uzmysłowić pozostałym obywatelom, jak im jest ciężko, a ludzie wolne biorą? To mało solidarne podejście - skwitowała Krystyna.- Najgorzej, że jak rolnicy uprzedzili o strajku, to wolne wziął sobie też nasz rząd. I teraz właściwie nie wiadomo, czy ktokolwiek ten ich strajk odczuje. Wiadomo na pewno, że nic on nie da, to nie te lata, żeby strajkiem coś osiągać.
- Ja nie mogę uwierzyć, że to jest cały czas jeden dzień - pisnął żałośnie Gienio.
No tak. Nie ma to jak zagłębić się w jakiejś kryminalnej aferze i przypominać sobie co parę godzin, że jest się człowiekiem dorosłym z dziećmi. Matką roku raczej nie zostanę.
Nie do końca uważam, że fakt, iż moje własne, prywatne i osobiste dziecko jest hakerem, to coś, z czego powinnam być dumna.
Cisza jest zabawnym konceptem. Bywa zbawienna, męcząca, potrafi onieśmielać, czasem rozbawić. No można by tu rozpisać całe treny na ten temat, ale żaden ze mnie Kochanowski. Nikt z naszej piątki nie należał do osób, które by ciszę lubiły. Każdy z nas miał dość mocny charakter i raczej dość często go uzewnętrzniał. Więc taki moment jaki trwał teraz, był rzadkością.
Swoją drogą, nie spełniając w żadnej mierze definicji polskiej rodziny, radziliśmy sobie lepiej niż statystyczna większość.
Tak, ustaliłem coś. Ustaliłem mianowicie, że w chwili obecnej w naszym państwie nie tyle jest źle, ponieważ mamy złych ludzi u władzy, ile jest źle, bo u władzy są osoby mało inteligentne. Wciągają na stanowiska swoich znajomych na zasadzie "on umie prowadzić, to niech dowodzi SOP-em". Słuchajcie, no poważnie.
- To musi być dziwne uczucie znaleźć u siebie taka piwnicę chyba? - zapytał Włodek.
- O, nawet nie wiesz, jak bardzo dziwne. Podrzucili ją nam jak jakieś kukułcze jajo.
Książka: Kukułcza piwnica