Kobielak wziął mnie za rękę, gorąco uderzyło mi do głowy, przez sekundę rozważałam opcje: a/ pokrycia się dziewiczym rumieńcem (o co było najłatwiej, jeśli pominąć kwestię dziewictwa); b/ wyrwania się Kobielakowi z gniewnym warkotem; c/ kopnięcia go w kostkę.