Jak człowiek nic nie wie, to zawsze lepiej na tym wychodzi.
Już wiedział co mu umknęło. Czasami najtrudniej zwrócić uwagę właśnie na coś oczywistego.
Myślę, że potrzeba pewnego poziomu zaufania, by siedzieć obok kogoś i nie czuć palącej presji paplania.
„Łatwo poszło” było w tym wypadku eufemizmem.
Nie mogę powstrzymać podziwu dla jej samokontroli
Jak człowiek nic nie wie, to zawsze lepiej na tym wychodzi.
Książka: Złodziejka luster