Miłość tak często przychodzi nie w porę. [...] Mi się wydaje, że jednak zawsze ona się pojawia wtedy, kiedy ma się pojawić. Tylko, że często zakochujemy się w niewłaściwych ludziach.
To tak, jakby do tej pory siędusiła.
– Że po czym? Po jakim gwałcie, Lari? Przecież on mnie nie zgwałcił, tylko... że tak powiem... zwiotczył narkotykami. To nie była tabletka gwałtu, tylko MDMA, więc ja wszystko pamiętam. Ale też przyznaję, że miałam na niego zwyczajnie ochotę. No, może większą, zdecydowanie większą niż w rzeczywistości, ale dobrego, porządnego dymania nie nazwałabym gwałtem.