Chciałabym poruszyć z mężem tematy ważniejsze niż ubezpieczenie i podatki, ważniejsze niż to, o której godzinie wróci do domu i czy dzwonił do faceta od rynien, ale jakoś mi się nie udaje. Przypominamy parę dzieciaków, które pluskają się przy brzegu, bojąc się zanurzyć w głębszej wodzie.
Chciałabym poruszyć z mężem tematy ważniejsze niż ubezpieczenie i podatki, ważniejsze niż to, o której godzinie wróci do domu i czy dzwonił do faceta od rynien, ale jakoś mi się nie udaje. Przypominamy parę dzieciaków, które pluskają się przy brzegu, bojąc się zanurzyć w głębszej wodzie.