Miłosć jako niszcząca siła zabija aspekt wszystkiego, co nas otacza. Każdą komórkę ciała przesiąka rozrywająca tęsknota.
Przyciskam palce do skroni, próbując rozmasowaćnarastający ból. Oddech mam płytki, jestem sfrustrowana
Triss poczuła, jak coś w niej pęka. Strach przed spotkaniem z białowłosym wiedźminem przez całą drogę walczył w niej z nadzieją na to spotkanie. A potem widok tej zmęczonej, steranej twarzy, te wszystkowidzące, chore oczy. Słowa, zimne i wyważone, nienaturalnie spokojne, ale przecież tak tchnące emocją... Rzuciła mu się na szyję, od razu, bez zastanowienia. Chwyciła jego dłoń, gwałtownie wpakowała ją sobie na kark, pod włosy. Mrowienie spłynęło jej po plecach, przeszło taką rozkoszą, że o mało nie krzyknęła. By powstrzymać i stłumić krzyk, znalazła ustami jego usta, przywarła do nich. Drżała, przyciskając się do niego silnie, budowała i potęgowała w sobie podniecenie, zapominając się coraz bardziej.
Od czterech lat miotającym się po kraju, szukającymodkupienia i wiedzącym, że tego odkupienia nigdy i nigdzienie znajdzie?