Wiadomo, że najtrudniejsze rozstania to te, gdzie jest miłość. A jeszcze trudniej, kiedy zdajesz sobie sprawę, że kogoś kochasz, ale nie potrafisz z nim żyć.
To chyba taka prawidłowość, że po wielkich wydarzeniach jest więcej powolań. Rodzą się one przecież na gruncie konkretnego życia całego Ludu Bożego.
"Aby być chrześcijaninem, trzeba zapraszać Boga do swej codzienności."
Czy tylko mi się wydaje dziwne, że w środku nocy w tłumie gapiów stoi jakiś obcy facet? Nie uczyli was, że zbrodniarz zawsze wraca na miejsce przestępstwa? - Uczyli - powiedział ponuro Kochan. - Ale uczyli też żeby się nie podniecać się każdą pierdołą.