Żyłam w ciągłym napięciu. Ale żyłam. Starałam siędoceniać to, co mam. Nie zamierzałam się poddać.
,,Przestałam się łudzić, że to kolejny głupi żart. Najpierw liścik w śpiworze, teraz esemes. To się dzieje naprawdę. […] Ktoś wie, że jestem coraz bliżej poznania prawdy. Zaczyna panikować. Ktoś, kto śledził mnie w lesie. Ktoś, kto ma numer mojego telefonu."
„Pożyjemy, zobaczymy” to nie tylko błędnepowiedzenie, ale też typowa, złudna reklama.