Powinnam pacnąć się w głupi łeb. Rozwód to rozwód, trup ściele się gęsto. Polubownie z Pawłem się nie da.
Kłamstwo nigdy nie jest dobrym sposobem na budowanie więzi.
A z facetami (...) to zawsze tak jest. Ładnie zapakowany w błyszczące pozłotko, ale jak dotrzesz do środka, to trafiasz na rozmiękczoną breję. Czasami wódą.
Ewenement. Mój ojciec miał kasę tylko w dzień wypłaty, rozdawał nam hojnie banknoty, potem te banknoty zabierał, powtarzając, że łatwo przyszło, łatwo poszło. Kasa jak wódka - musiała płynąć.
Kiedyś przeczytałam, że miłość jest jak połknięta pestka. Nie pamiętam, co autor , a może autorka miał lub miała na myśli. Może była to metafora nowego życia?
- Smutna pani - powiedział, a potem wskazał na dłoń, kręciłam chyba bezwiednie obrączką. - Przez męża?
- Nie da się ukryć. Niektórzy faceci to straszne... - szukam odpowiedniego słowa - chuje.
- Pewnie tak - odparł, wzruszając ramionami. - Pewnie też takim chujem jestem, ale niektóre kobiety to straszne suki.
Parsknęliśmy śmiechem. Rozbroił mnie tym tekstem.
Boję się samotności. Niedługo skończę czterdziestkę, będę niewidzialna dla mężczyzn.
Powinnam pacnąć się w głupi łeb. Rozwód to rozwód, trup ściele się gęsto. Polubownie z Pawłem się nie da.
Książka: W sieci
Tagi: rozwód