Najwyższą formą zemsty jest zemsta w białych rękawiczkach.
Ten facet czyta książkę. Nie gazetę, nie bzdury na smartfonie. Książkę. To niby nic nadzwyczajnego, ale nagle dociera do mnie, że widuję naprawdę niewielu ludzi z książką w ręku. To przyjemny widok.
Jedyne co potrafię uwieść to paczkę chipsów w supermarkecie.
Przyjaźń to skarb. A przyjaciółka, która wspiera w trudnych momentach, to jak wygrana w totka.
Gdyby stowarzyszenie było jawne, nie wszystkie kobiety miałyby odwagę wstąpić w jego szeregi.
Czuję się jak kupa w otoczeniu pachnących belgijskich czekoladek. Wprawdzie mogę udawać czekoladkę, ale nadal wali ode mnie cierpieniem i beznadzieją.
To niewiarygodne, jak podobne problemy zbliżają do siebie ludzi.
Nie chcę stać się zgorzkniałą suką, która zazdrości wszystkim szczęśliwie zakochanym i złośliwie dziurawi prezerwatywy w sklepach.
Czekolada jest lepsza niż seks z tobą, dupku.
Nie mam ochoty zgrywać słodkiej idiotki, która myśli, że kolonoskopia to nazwa modnego klubu w Sopocie.
Najwyższą formą zemsty jest zemsta w białych rękawiczkach.
Książka: Stowarzyszenie Słodkiej Zemsty
Tagi: zemsta