Śniadania są tu królewskie. Każdego poranka zajadamy się wędzonym łososiem, kawiorem i świeżutkimi owocami. Popijamy to szampanem, który kelnerzy podstawiają nam pod nos w pełnych lodu kubełkach. To są wojenne absurdy. Kilkadziesiąt kilometrów od nas ludzie w przerażeniu opuszczają swoje
Śniadania są tu królewskie. Każdego poranka zajadamy się wędzonym łososiem, kawiorem i świeżutkimi owocami. Popijamy to szampanem, który kelnerzy podstawiają nam pod nos w pełnych lodu kubełkach. To są wojenne absurdy. Kilkadziesiąt kilometrów od nas ludzie w przerażeniu opuszczają swoje
Książka: Ćpuny wojny. Tego nie zobaczysz w relacjach z frontu