Kobiecy Klub Zbrodni - pierwsza książka autora z tej serii, która trafiła w moje ręce i mam nadzieję, że nie ostatnia. Patterson pisze tu jako kobieta, policjantka Lindsay, całość jest więc można powiedzieć lżejsza niż typowo męskie kryminały, które wyszły spod jego pióra. Słowo "lżejsze" może nie jest najlepsze, bo zabójca to szczególnie okrutny drań, jednak książka ma cechy trochę obyczaju, trochę thrillera, element romansu nawet. Polskie autorki lubują się ostatnio w tzw. kryminale z wątkiem obyczajowym, lub też powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym - i tu w przypadku Pattersona mamy do czynienia z tym pierwszym. Do tego mistrzowskie przewrotki, nawet jak na niego, bardzo udane, a wymiar całości daje do myślenia. Końcówka bardzo dobra. Książka ma z piętnaście lat, a jest całkiem współczesna. Współczesne ujęcie kryminału. Także jeśli chodzi o rodzaj zbrodni - nie chcę powiedzieć zbyt wiele, musicie sami przeczytać. Rodzaj zabijania, które ostatnio niestety często widujemy w wiadomościach. Okropne to, ale literacko dobrze napisane.
Szczęście w końcu uśmiecha się do skromnego plażowego ratownika z Bostonu, Neda Kelly'ego. Udaje mu się poderwać wspaniałą dziewczynę - piękną i bogatą...
Hugo De Luc, młody karczmarz z wioski Veille du Pere, uczestniczy w wyprawie krzyżowej do Ziemi Świętej. Rozczarowany nieustającymi rzeziami, dezerteruje...