,,W tym właśnie sęk, że czas nie znosi, aby go zabijano. Gdybyś była z nim w dobrych stosunkach zrobiłby dla Ciebie z twoim zegarem wszystko, cobyś tylko chciała".
W tej książce już jako nastolatka się zakochałam, oglądając wszystkie możliwe ekranizacje, czytając różnorakie wydania. Jednak w wersji filmowej, moim sercem zawładnął Johnny Deep, który według mnie idealnie odwzorował rolę kapelusznika.
Kiedy tylko w moje dłonie otrzymałam te piękne ilustrowane wydanie, poczułam się jak mała dziewczynka. Uśmiech naschodził z mojej twarzy, a oczy wręcz błyszczały ze szczęścia.
Zaczęłam na nowo poznawać tę historię, kiedy to młoda dziewczynka wpada do króliczej nory, a za tym tunelem dzieją się rzeczy, które z realnością nie mają nic wspólnego. Jednak nie to w tej powieści jest najważniejsze. Fabuła może wydawać się nam surrealistyczna, jednak autor skrupulatnie ukrył tam motywy, które można symbolizować.
Ogród możemy rozpatrywać jako raj, miejsce piękna i niewinności, a same zmagania dziewczynki, jako skryte pragnienia pozostania nadal w dziecięcym wieku.
Motyw śmierci odczytywać możemy jako realne zagrożenie, a potwierdza to zachowanie królowej kier, która w krótkiej chwili i dość często, skazuje kogoś na obcięcie głowy. Symbolika tego karcianego znaku też posiada wytłumaczenie w zaczarowanym ogrodzie. Jest to podkreślenie idei, iż ogród jest sercem Krainy Czarów.
Przemiany Alicji również możemy sobie zobrazować i zaszufladkować w pewne wartości. Możemy to rozumieć jako zmiany zachodzące podczas dziecięcego wieku, a mianowicie o dorastanie, interpretujemy to jako utracony dzieciństwo, które było chwilą sielanki i beztroski.
Autor ukrywa znaczenia nawet w wieloznaczności słów, używa neologizmów, nadając słowom nowe znaczenie, bawi się poprzez kalambury. W Krainie Czarów możliwe jest wszystko, więc autor skrupulatnie to wykorzystuje, manipulując językiem, a przy tym, dając jej nieograniczone możliwości w zabawie językiem.
Uważam, że jest to książka ponadczasowa, dla ludzi w każdym wieku i okresie życia. Nie możemy zamknąć jej w żadnych ramach czasowych, bo byłoby to bluźnierstwem wobec jej uniwersalności. Jest to z pewnością książka złożona i wielogatunkowa.
Z pewnością zasługuje ona na swój przydomek światowości, nawet nie przez sam sposób jej rozumienia. Dziecko, czy nastolatek inaczej zrozumie tę pozycję, bazując na zebranych w swoim życiu doświadczeniach, a całkowicie inaczej dorosły, który posiada większy bagaż życiowy. Jest to lektura, która każdej z tych osób da inne wartości I znaczenia.
Nie od dziś wiadomo, że człowiek najlepiej przyswaja nowy język obcy kiedy służy temu konkretny cel. Może to być zagraniczny wyjazd, partner z innego kraju...
Czy zastanawialiście się kiedyś, co kryje się po drugiej stronie lustra? Tym razem Alicja przenosi się do fantastycznego świata, który kryje się...
Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
Więcej