Zimny chów, nieumiejętność okazywania emocji. Wstyd. Strach. Wieczny ogień. I złość, dużo złości. Wszystko to sprawia, że Jan, główny bohater powieści Uznanie staje się fatalnym ojcem. Do czego może to prowadzić?
W. & W. Gregory złożył w ręce czytelników mocną, bezkompromisową i gorzką powieść. Spowiedź mężczyzny, który na co dzień pracuje jako trener judo. W pracy zgrywa autorytet i twardziela, ale w domu zamienia się w nieudacznika, który kompletnie nie radzi sobie z wychowaniem nastoletniego syna. Po śmierci matki, ich relacje gwałtownie się pogorszyły.
W narracji pierwszoosobowej Jan wypluwa z siebie wspomnienia i cały ból, który gromadził się w jego życiu od dzieciństwa. Zaczęło się w domu, gdzie ojciec dawał ciała, a matka nie była w stanie zalać go czułą miłością. Tak właśnie Janek stał się Janem, który z ledwością zdobył uwagę swojej ukochanej żony. To ona stała się jego przewodniczką po emocjach. Jej śmierć ucięła jednak wszystko.
W kontaktach z synem Jan przypomina płomień, który bucha raz za razem. Nie ma tu miejsca na dialog, na okazywanie ciepłych uczuć. Pragnienie bliskości i porozumienia wypierają strach i niezrozumienie. Jan, jak każdy wychowanek toksycznej męskości, nie potrafi sięgnąć po pomoc. Pragnie być lepszym, ale daje porwać się własnemu gniewowi i bezradności.
Gdy poznaje Karolinę, pojawia się światło nadziei na nowy związek. I znów wychodzi na jaw, jak bardzo zamknięty i skostniały jest bohater. W Karolinie nie szuka partnerki, ale raczej kolejnej przewodniczki i kogoś, kto naprawi jego kontakty z dzieckiem.
Jan wydaje się postacią beznadziejną i skąpaną w niepowodzeniach. Jednak jako czytelniczka nie odbieram go negatywnie. Łatwo się z nim utożsamić, bo w rzeczywistości Jan poprzez surową narrację próbuje ukarać sam siebie, zbadać przyczynę, wyrzucić z wnętrza cały bród. Wiele jego problemów zna każdy z nas. W końcu należymy wszyscy do pokolenia, w którym ojcostwo miało być szorstkie i pełne oczekiwań. Dlatego Jan budzi współczucie i zrozumienie. Jego rachunek sumienia jest poruszający, choć szkoda, że bohater wykonuje go tak późno.
Uznanie to obowiązkowa pozycja dla rodziców i nastolatków. Dwie strony będą mogły dostrzec pewne mechanizmy swoich zachowań. Lub też – za co mocno trzymam kciuki – odetchnąć z ulgą na myśl, że wypracowali sobie inne, lepsze relacje. Pełne akceptacji i miłości.
Uznanie to powieść, która trafia w serce, jest bardzo uniwersalna i prawdziwa. Nie przygnębia, choć smuci. Jestem zdania, że właśnie takich książek nam potrzeba. Myślę, że ustawiłabym ją gdzieś pomiędzy mistrzowskimi Wronami Petry Dvořákovej oraz nagradzaną książką Niepokój przychodzi o zmierzchu Marieke Lucasa Rijnevelda. Kto czytał, ten wie, że przed Wami mocna, esencjonalna, włażąca pod skórę lektura. Polecam!
Wojna pomiędzy ateistycznym Inco i religijnym Floris powoli przybiera na sile, ale na tym etapie nie ma wyraźnego zwycięzcy. Samozwańcza władczyni Inco...
W życiu czterdziestoletniego Piotra są trzy wartości najcenniejsze i niezbywalne: głęboka wiara w Boga, miłość do partnerki oraz wieloletnia i szczera...