Wojna pomiędzy ateistycznym Inco i religijnym Floris powoli przybiera na sile, ale na tym etapie nie ma wyraźnego zwycięzcy. Samozwańcza władczyni Inco Claire Gibbondy wprowadza nieznany wcześniej ustrój polityczny i szereg pomysłów, które mają jej zapewnić rządzenie całym światem. Nowi członkowie Rady Kościoła we Floris o silnych politycznych ambicjach nie wierzą, że dziecko kapłanki Ae jest zbawcą i potomkiem samej bogini Patri. Jasmin, na którą polują wszyscy, traci nadzieję, że zapewni sobie i przybranemu synowi dom, spokój i bezpieczeństwo.
Co przyniesie wojna: wielką ruinę czy nowy porządek? Czy siłą można wyplenić religię lub zmusić kogoś do wiary? Jakie efekty przynoszą wdrażane na siłę reformy społeczne i eksperymenty genetyczne? Czy jest szansa na jakiekolwiek porozumienie pomiędzy tak różnymi narodami?
Wydawnictwo: Opener
Data wydania: 2023-07-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 516
Język oryginału: polski
"Dwuświat. Księga III - Tymczas" wznosi się ponad standardy współczesnej fantastyki, w niezwykle błyskotliwy sposób eksplorując tematykę konfliktu między ateizmem a religią, w oparciu o który stawia pytania o granice wolności jednostki, etykę oraz rolę nauki i eksperymentów genetycznych w kształtowaniu przyszłości społeczeństwa. W. & W. Gregory nie tylko kontynuuje tę niezwykle porywającą opowieść, ale także pogłębia jej treść, wprowadzając czytelnika w wir nieprzewidywalnych wydarzeń, moralnych dylematów i filozoficznych refleksji.
Fabuła tego tomu toczy się w świetle narastającego konfliktu między dwoma skrajnie różnymi, przeciwstawiającymi się sobie światami: ateistycznym Inco i religijnym Floris. Walka o władzę i wpływy eskaluje, stawiając pytania o to, czy wynikające z niej zmiany przyniosą ludzkości nowy porządek, czy też tylko pogłębią jej podziały. A może doprowadzą ludzkość do zguby. Gregory sprawnie manewruje różnymi płaszczyznami konfliktu, pokazując jego polityczne, społeczne i moralne aspekty i pozostawiając czytelnika z pytaniami dotyczącymi natury ludzkiej i przyszłości społeczeństwa.
Jednym z największych walorów tej książki są jej bohaterowie. Każda postać, począwszy od Jasmin po Claire Gibbondy, jest złożona i wielowymiarowa. Ich decyzje i działania prowokują do refleksji nad naturą ludzką oraz rolą, jaką odgrywają w obliczu trudnych decyzji i licznych wyzwań. Autor zręcznie ukazuje ich rozwój, który nie zawsze idzie w dobrą stronę i zmaganie się z własnymi przekonaniami, co nadaje opowieści dodatkowej głębi. Nie będę powtarzać tego, co na temat bohaterów pisałam przy okazji recenzji dwóch pierwszych tomów, a było tego sporo. Napiszę tylko tyle, że jest ich dużo, ale w żaden sposób nie można się wśród nich pogubić. Każdy, nawet najmniej znaczący dla fabuły, jest tak charakterystyczny, że z powodzeniem można go odróżnić od innych. Nikt tu nie jest papierowy, nikt nie zlewa się z tłem ani z kimkolwiek innym.
Dodatkowym atutem powieści są elementy sci-fi, zwłaszcza te związane z eksperymentami genetycznymi. Chociaż i te dotyczące technologicznych rozwiązań robią piorunujące wrażenie. Autor nie tylko tworzy fascynujący obraz przyszłości, ale też stawia pytania o granice nauki i moralności. To intrygujące wątki, które dodają narracji dodatkowej warstwy i skłaniają czytelnika do dalszych rozważań nad przyszłością ludzkości. Nie można także pominąć tempa i napięcia, które towarzyszą czytelnikowi na każdej stronie. Akcja pędzi do przodu, nie dając chwili wytchnienia, a zaskakujące zwroty akcji plus nieoczekiwane zgony ulubionych postaci (jeszcze nie zdecydowałam, czy jestem w stanie wybaczyć je autorowi) trzymają czytelnika w stałym napięciu. To książka, którą czyta się jednym tchem, pragnąc poznać dalsze losy bohaterów i rozwiązanie zawiązanej już w pierwszym tomie intrygi.
"Tymczas" zachwyca zarówno epicką skalą opowieści, jak i głębią przekazu. To powieść, która nie tylko dostarcza niezapomnianej rozrywki, ale również prowokuje do refleksji nad fundamentalnymi pytaniami dotyczącymi ludzkiej natury, moralności i przyszłości naszego społeczeństwa. Gorąco polecam tę książkę, jak i całą serię wszystkim poszukującym literackiej podróży pełnej emocji, napięcia i głębokiej refleksji.
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoopener
"Dwuświat. Księga III - Tymczas" W. & W. Gregory
Ocena - 4,5/5
"Znienawidziłam cię od razu, kiedy cię poznałam. Nienawidziłam cię, za to, że mi się opierałeś, że miałeś własne zdanie, że byłeś inny niż wszyscy, których znałam. Potem mnie pokochałeś, a ja ciebie. Nienawidzę cię za to. [...]"
Lubicie czytać serie, czy poddajciecie się przykładowo po drugim, lub trzecim tomie?
Nie mogłam się doczekać tej części... Głównie ze względu na moją wewnętrzną sroczkę 😂
Otwierając karton z tymi książkami od razu zwróciłam uwagę na okładkę trzeciego tomu i pomyślałam - CUDO.
Mam wrażenie, że ta część była.. mroczniejsza? Chyba to będzie odpowiednie słowo. Bardziej pociły mi się ręce, podczas czytania, niż w przypadku dwóch poprzednich tomów, w ten sposób.
Szczególne wrażenie zrobił na mnie wątek odebrania matce dziecka...
Ja nie jestem mamą, a i tak... No miałam ciarki.
Za to nie robił już na mnie wrażenia język, jakim posługuje się autor. Przy pierwszej jego książce, jaką miała okazję czytać byłam lekko oszołomiona, ale teraz? Teraz przyjmuje jego wulgaryzmy z lekkim rozbawieniem.
Chociaż ja nigdy nie byłam osobą, której taki język by przeszkadzał, wręcz przeciwnie - nadaje to moim zdaniem więcej emocji.
"Zmiany ustrojowe, wojna, biegające po Inco zwierzęta. Tego było za dużo."
Mam wrażenie, że w tej części wydarzyło się tak wiele... O wiele więcej, niż w poprzednich dwóch tomach. Mimo tak wielu wątków, wszystko tak fajnie się łączyło, że nie byłam tym razem zdezorientowana (a to nowość 😂).
Nie zliczę, ile razy otwierałam buzię ze zdziwienia, ile razy odkładałam książkę z nadmiaru emocji i ile razy klęłam pod nosem jak szurnięta.
Autentycznie boję się sięgać po ostatni tom, bo już nawet nie próbuję zgadywać, co Pan Gregory zaserwuje nam tym razem..
Jeżeli recenzja czwartego tomu się nie pojawi, to znaczy, że moje serce nie wytrzymało tylu emocji jednocześnie i kopnęłam w kalendarz - ale przynajmniej robiąc to co kocham, czyli czytając 🤎👌
Kurcze, ale dałam się porwać historii. Momentami było tu straszniej niż u Czornyja i Kinga razem wziętych. Autor stosuje technikę ogromnego stresu i wyczekiwania. Gra na naszych emocjach poruszając temat dziecka odebranego matce. Jest przy tym dokładny, opisuje jak przeraźliwie płacze, jak czuje się oszołomione rozstaniem z matką, która poturbowana straciła przytomność. Były takie momenty, kiedy bałam się, że nie dam rady jej przeczytać, że emocjonalnie nie podołam. Robiłam wtedy kilku minutową przerwę, po czym z wielką zachłannością połykałam kolejne strony wierząc, że coś musi się wydarzyć, bo inaczej się oszaleje. Następnie, kiedy pojawia się postać, która brzydko pachnie, robi się ponownie sztywno i wyczekująco, bo nie wiemy czego możemy się po niej spodziewać. Każdy, kto się ukazuje jest zobrazowany jako osoba charakterystyczna z możliwością zachowania w dwojaki sposób. Dlatego też tak trudno przewidzieć, co stanie się dalej. Na szczęście kobiecie i dziecku udaje się uciec, ale czy faktycznie spodziewała się tego, co się dalej wydarzyło?
W opowieści autor serwuje nam dwa światy, jeden Inko, w którym nastąpiła zmiana panującej i która chytrze zmieniła panujące tam zasady tak, by każdy był jej oddany i nie miał możliwości przeciwstawienia się. Cel był mocno zamierzony i nawet my to widzimy, choć lud pozostaje jedynie zdziwiony, bez wglądu w jej powody. W drugim świecie Floris poznajemy właśnie Jasmine o której wspomniałam wam wcześniej. Nie ważne co by tłumaczyła, nawet zdradza jak się nazywa, jednak nikt jej w to nie wierzy. Dziwnym trafem prawie każdy pragnie ją zabić. Uważają, że jej syn ma tajemniczą chorobę i najlepiej gdyby zdechł. Te opisy były tu bardzo okrutne, wyrażali się w sposób wulgarny, poniżający. Widać, że nie należą do inteligentnych postaci, gdyż boją się tego, czego nie rozumieją. Im dalej, tym bardziej widzimy, że wojna między tymi dwoma światami jest nie unikniona. Jak zatem zakończą się ich spory? Kto przetrwa, a kto polegnie?
Bądźcie pewni, że nie jest to zwyczajna fantastyka. Sama opowieść ma 516 stron z mniejszym drukiem, ale zainteresowanie nasze nie ma granic. Zachęcam byście weszli do dwuświata od części pierwszej, a sami przyznacie, że lektury są warte poświęconego czasu:-)
Moja miłość do świata stworzonego przez W. & W. Gregory’ego jest ogromna. Zresztą, udowodniłam to, umieszczając obie pierwsze części rok po roku w zestawieniach najlepszych książek (2021 i 2022). Kiedy więc otrzymałam propozycję przeczytania tomu trzeciego, nawet przez sekundę się nie zastanawiałam. Tak oto pozycja ta znalazła się w moich rękach, a ja dzisiaj mogę Wam o niej opowiedzieć ciut więcej. Czy dorównuje ona poziomem swoim poprzedniczkom? Odpowiedź na to pytanie poniżej.
Inco i Floris powoli zaczynają wchodzić w stan prawdziwej i regularnej wojny. Na tym etapie jednak nikt nie potrafi ocenić, kto może wygrać w tym starciu. W Inco samozwańczą przywódczynią zostaje Claire Gibbondy, która wprowadza prawdziwą rewolucję - powstaje nieznany do tej chwili ustrój polityczny, a w jej głowie rodzą się kolejne pomysły, które mają jej zapewnić władzę nad całym światem. Z kolei członkowie Rady Floris absolutnie nie wierzą w to, że dziecko kapłanki Ae jest potomkiem bogini Patri. W tym wszystkim jest jeszcze Jasmin, która znalazła się w samym centrum zainteresowania - polują na nią wszyscy, a ona sama traci powoli nadzieję na ratunek i zapewnienie bezpieczeństwa swojemu synowi. Dokąd zaprowadzi ta wojna i czy jest jeszcze szansa, by zapobiec rozlewowi krwi?
Do lektury tego trzeciego tomu podeszłam z ogromną ekscytacją, ale i pewną dozą niepokoju. Choć spodziewałam się tego, że tytuł ten mnie wciągnie i z pewności nie pozostawi obojętną, to gdzieś tam tlił się strach o to, że książka ta może nie być już tak dobra, jak jej poprzedniczki. Nawet nie wiecie, z jaką ulgą mogę napisać, że absolutnie tak nie jest! Tymczas trzyma poziom, zaskakuje, wciąga i zdecydowanie zasługuje na same najwyższe noty.
Główna bohaterka po raz kolejny zachwyciła mnie swoją walecznością, odwagą i pragnieniem ochrony siebie i swojego dziecka za wszelką cenę. Jasmin jest tym typem bohaterki, która z początku nie potrafi do końca przekonać do sobie czytelnika, ale kiedy już tego dokona - tenże czytelnik jest w stanie iść za nią w sam ogień, a przynajmniej jest tak w moim przypadku. Nie zszokuję nikogo, jeśli napiszę, że jest to naprawdę świetnie wykreowana postać, prawda?
W trzeciej części Dwuświata akcja zaczyna pędzić jeszcze szybciej, choć odniosłam wrażenie, że autor pozwolił sobie tutaj na pewnego rodzaju refleksje i czas na odpoczynek od nieustannej gonitwy. Co więcej, same miejsca akcji zaczynają się zacieśniać (jeśli mogę tak to nazwać), co powoli tworzy klaustrofobiczną atmosferę – oba walczące ze sobą państwa zaczynają przekraczać swoje granice, a kto wie, czy za moment nie dojdzie do całkowitego podbicia jednego z nich? Na to pytanie odpowiedź musicie poznać już sami.
W. & W. Gregory ma bardzo dobre pióro, ale o tym pisałam już przy okazji recenzji pierwszego i drugiego tomu. Warto to jednak podkreślać cały czas, ponieważ według mnie - cały ten cykl jest dość niedoceniany, a szkoda. Dwuświat to cykl, który został szczegółowo przemyślany, a podczas lektury w mojej głowie pojawiała się raz po raz myśl dotycząca tego, jak ogromną wyobraźnię musi mieć autor – bo żeby stworzyć cały tak skomplikowany świat od podstaw i wprowadzać do niego co rusz nowe zwroty akcji i inne szczegóły, to trzeba po prostu umieć.
Lektura tej książki była dla mnie świetną przygodą i nie żałuję ani minuty przy niej spędzonej. Nigdy nie sądziłam, że książki z gatunku bardziej sci-fi czy dystopii tak mocno przypadną mi do gustu, a jak widać, po raz kolejny twórczość autora zagości w topce najlepszych powieści roku.
Jeśli poszukujecie czegoś wciągającego, angażującego i zdecydowanie zaskakującego poziomem i zwrotami akcji – to koniecznie poznajcie Dwuświat.
To już trzeci tom serii "Dwuświat" i muszę Wam powiedzieć, że ciężko mi z myślą, że już niedługo będę kończyć przygodę z tymi cegiełkami. Świat, a raczej Światy wykreowane przez autora tak mnie pochłonęły, że kiedy nie miałam możliwości fizycznie trzymać książki w ręce i czytać, słuchałam audio nawet jadąc samochodem. Po prostu nie mogłam się oderwać, bo wciąż moje myśli uciekały do bohaterów powieści.
To co się w tym tomie dzieje i to dosłownie od pierwszych stron to jakiś kosmos. Autor już początkowym rozdziałem poruszył najczulsze struny mej matczynej duszy i sprawił, że serce mnie okropnie bolało i prawie wyskoczyło mi z piersi. Dwie poprzednie części bardzo mi się podobały, ale ta weszła na całkowicie inny poziom. Ostatnio mówiłam, że w drugim tomie dzieje się więcej niż w pierwszym, ale to, co czai się tutaj, w trzecim, jest nie do opisania. Akcja nieprzerwanie pędzi jak szalona i mam wrażenie, że fabuła jest jeszcze dynamiczniejsza, a przy tym mroczniejsza i okrutniejsza. Podczas czytania, każda strona budziła we mnie fascynację pomieszaną z lękiem i obawą, bo nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać.
W tej książce jest tyle zwrotów akcji, że wyobraźnia działa na najwyższych obrotach, jednocześnie budząc istny rollercoaster emocji, który bombarduje od środka. A zwłaszcza to zakończenie. No nie ma opcji, by nie mieć pod ręką kolejnego tomu.
Mam nadzieję, że skusicie się na tę serię, bo jest naprawdę warta każdej poświęconej jej minuty.
,,Wojna pomiędzy ateistycznym Inco i religijnym Floris powoli przybiera na sile, ale na tym etapie nie ma wyraźnego zwycięzcy. Samozwańcza władczyni Inco Claire Gibbondy wprowadza nieznany wcześniej ustrój polityczny i szereg pomysłów, które mają jej zapewnić rządzenie całym światem. Nowi członkowie Rady Kościoła we Floris o silnych politycznych ambicjach nie wierzą, że dziecko kapłanki Ae jest zbawcą i potomkiem bogini Patri. Jasmin, na którą polują wszyscy, traci nadzieję, że zapewni sobie i przybranemu synowi dom, spokój i bezpieczeństwo."
Wiecie co? Ta seria to moje tegoroczne odkrycie. Sięgając po pierwszą część nie przeszło mi nawet przez myśl, że to będzie taka niesamowicie świetna i wciągająca historia.
,,Co przyniesie wojna: wielką ruinę czy nowy porządek? Czy siła można wyplenić religię lub zmusić kogoś do wiary? Jakie efekty przynoszą wdrażanie na siłę reformy społeczne i eksperymenty genetyczne? Czy jest szansa na jakiekolwiek porozumienie pomiędzy tak różnymi narodami?"
Często jest tak, że każda kolejna część danej serii jest po prostu słabsza od poprzedniej. Dzieje się tak dlatego, że autor w pierwszej części stawia sobie tak wysoko poprzeczkę, że później niestety nie jest w stanie jej przeskoczyć. Jak było w tym przypadku?
W ,,Przedwojniu" @w.w.gregory tę poprzeczkę postawił na bardzo wysokim poziomie. A w kolejnych tomach ... tylko ją podnosił.
Jestem pod wrażeniem pomysłu na tę historię i jego realizacji. Kiedy czytam i myślę, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć to jednak to się dzieje - pojawia się szok i niedowierzanie. Coś niesamowitego.
Śmiało mogę stwierdzić, że to jedna z najlepszych serii w tym gatunku, jakie miałam okazję czytać. ?
,,Dwuświat. Księga III - Tymczas" to poruszająca opowieść o niebezpiecznej grze między religią a ateizmem, rozgrywającej się w fantastycznym świecie pełnym intryg i nieprzewidywalnych zwrotów akcji.
Wojna, która się rozpoczyna, stawia pytanie: czy przyniesie ona wielką ruinę czy może być preludium do ustanowienia nowego porządku? Autor błyskotliwie balansuje na krawędzi, eksplorując różne aspekty konfliktu, od polityki po dylematy moralne. Próby wykorzenienia religii siłą i forsowanie reform społecznych rodzą głębokie pytania dotyczące wolności jednostki i etyki.
Eksperymenty genetyczne, które pojawiają się w fabule, dodają fascynującego elementu sci-fi, rzucając pytania o granice nauki i etyczne konsekwencje. Czytelnik jest zaproszony do refleksji nad tym, czy naprawdę można kontrolować losy ludzi poprzez manipulację genetyczną.
W tej książce jak w kolejce wesołego miasteczka z trzecim tomem serii autor udowadnia, że potrafi utrzymać napięcie, dostarczając czytelnikowi emocji na miarę ekscytującej przejażdżki. Bez wątpienia, ta seria to pełnokrwista przygoda literacka, której zakręty i atrakcje zaskakują za każdym razem, pozostawiając czytelnika z pragnieniem więcej.
Z każdą kolejną częścią mam wrażenie, że autor coraz bardziej igra z emocjami czytelnika. W tej części emocji sięgają zenitu.
Mimo iż trwa wojna i można stwierdzić, że przybiera na sile, to w obu krainach trwają pewne porządki. Jednak czy to wszystko idzie ku dobremu? Nie powiedziałabym.
Jak każda z części ta również odznacza się wielowątkowością. Mowa tu między innymi o religii i zmuszaniu do wiary, o wdrażaniu na siłę reform społecznych, o eksperymentach genetycznych, które nie zawsze udają się i o ich konsekwencjach dla narodu.
Powiem szczerze, że wątek eksperymentów mocno mnie zaciekawił. Chyba najbardziej ze wszystkich, które w tej książce były poruszone.
Jeśli myślicie, że manewry autora w poprzedniej części były już dość solidne, to tutaj w pewnych momentach trochę się gubiłam, jeśli chodzi o bohaterów.
W tej części wieje grozą. Dla niej specjalnie zerwałam noc. Postać kapłanki Ae tajemnicza i intrygująca.
Jeśli miałabym określić, która część do tej pory była najlepsza, to ta. Przede mną jeszcze ostatni tom, więc do zobaczenia niedługo.
W pierwszej części poznałam młodą mężatkę Jasmin, mieszkankę Inco, która nosiła w sobie potrójną ciążę, a wszystkie jej dzieci okazały się płci żeńskiej. Nie było to powodem do radości i dumy, ponieważ za dziewczynki trzeba w Inco płacić wysokie podatki, natomiast potomek męski jest hojnie dofinansowywany przez państwo. Drugą bohaterką jest władcza kapłanka Ae, zamieszkująca Floris, osoba, przed którą nawet kapłani wyższego stopnia czują wielki respekt. Bezduszna, bezkompromisowa, okrutna.
Niezbyt często sięgam po książki z gatunku fantastyki, ale po przeczytaniu dwóch wcześniejszych części ,,Dwuświata" chyba trochę zżyłam się z bohaterami i zwykła ludzka ciekawość skłoniła mnie do sięgnięcia po kolejną część.
Świat dwóch krain - Inco i Floris przedstawiony przez autora, to świat nierealny i nadprzyrodzony, taki który mógłby istnieć w dalekiej przyszłości, bez oczywiście pewnych dodatków w nim występujących.
Jednak zagłębiając się w życie mieszkańców obu krain z łatwością możemy dostrzec wady i zalety obecnego świata, który jest przecież tak realnym.
Autor posługując się swoimi bohaterami porusza często bardzo ważne dla ludzkości tematy, ale często też wyolbrzymia lub zbyt koloryzuje niektóre informacje.
Fabuła książki z pewnością wciągnie bardziej miłośników tego gatunku, ja nie mogę powiedzieć, że mnie nudziła, ale trochę gubiłam się w niej ponieważ nieco rozpraszała mnie ilość bohaterów, szczególnie tych, którzy w poprzednich częściach przypisani byli do konkretnej krainy, a w tej migrowali do innej. (Wielki szacunek dla autora, że on sam nie pogubił się w tych postaciach ?)
Jest to powieść łącząca kilka wątków różnych gatunkowo. Mamy zatem wątek obyczajowy opowiadający o młodej kobiecie, która uciekła z Inco z upośledzonym dzieckiem, mamy wątek kryminalny i psychologiczny, którym towarzyszą wymyślone i skonstruowane roboty i stwory, które zaistnieć mogły tylko w tego typu historii. Mamy również wątek pseudo in vitro czy dotyczący nadużywania narkotyków, a nawet wątek odnoszący się do choroby dwubiegunowej.
Mnogość bohaterów z pewnością u niejednej osoby wywoła zagubienie, ale gdy czytelnik skupi się na nich, lub wypisze sobie w tabelce - ,,ci są z Inco, ci są z Floris", to w pewnym momencie zauważy, że coraz mniej oni są skomplikowani w odbiorze fabuły.
Książka kończy się bardzo tajemniczo, pojawiają się nowe stwory, które być może w kontynuacji opowieści odegrają istotne role w historii tych dwóch światów.
Muszę przyznać, że wyobraźnia autora względem postaci i wątków chyba nie ma granic i podziwiam pamięć autora, która musi zmagazynować takie rzesze nazw, imion i wątków, w których zwykły czytelnik tak łatwo może się pogubić.
W tej powieści mamy wszystkiego po trochę, jest sporo agresji i opresji zwłaszcza społecznej, w której wykluczanie, marginalizowanie a nawet unicestwianie jest na porządku dziennym.
Jest pokazany świat bliski naszemu, w którym ludzie żyją z pracy własnych rąk, jedzą posiłki podobne do naszych, zakładają rodziny i rodzą dzieci bezgranicznie zaślepieni poddając się religii. Ale jest pokazany również świat, którym rządzą kobiety i technologia. Mężczyźni są ,,towarem" deficytowym i niemającym nic do powiedzenia. Aż trudno uwierzyć, że taki świat stworzył właśnie mężczyzna.
Polecam tę książkę zwłaszcza miłośnikom tego gatunku powieści, myślę, że dla czytelników fantasy to prawdziwa gratka. A ja, chociaż nie należę do fanek tego gatunku, to przyznam szczerze, że nieźle się w tej powieści zatraciłam czytelniczo.
Finałowy tom dystopijnej tetralogii o podzielonym, pozbawionym ideałów świecie. Czas mija i leczy rany, a przynajmniej pozwala o nich zapomnieć. Dzieci...
Wojna między Inco a Floris jest nieunikniona. Trwają przygotowania, choć po latach pokoju żaden kraj nie wie, jak się do niej przyszykować. Przekraczanie...
Ocena: 5, Chcę przeczytać,
Już dwa razy miałam okazję polecać wam cykl „Dwuświat” autorstwa W. & W. Gregory – przy okazji recenzji powieści „Przedwojnie” i „Pokun”. Na tym się nie skończy, bo właśnie polecę wam go po raz trzeci. Księga III zatytułowana „Tymczas” została wydana. Czy Inco i Floris znajda w końcu nić porozumienia? Czy rządzący powściągną żądzę władzy i zadbają o lud? A może pokuny wszystkich zjedzą i tak zakończy się ta historia?
Może najpierw przypomnę o co w ogóle chodzi w tym cyklu. W. & W. Gregory stworzył dwie krainy oparte na przeciwieństwach. Inco jest wyjątkowo zaawansowane technologicznie. Jego obywatele żywią się odpowiednie skomponowanymi batonami, mają domy naszpikowane „mądrymi” urządzeniami, a porządku pilnują roboty zwane humanami. Floris wydaje się przy nim zacofane. Rolniczy lud żyjący w zgodzie z naturą, który oddaje modły bogini Patri. Każde z tych miejsc ma swoje problemy. Inco mierzy się z brakiem mężczyzn, a za tym idzie mnóstwo problemów społecznych. Floris zmaga się z biedą oraz wyzyskiwaniem ludu przez rządzących państwem kapłanów. Te dwa społeczeństwa długo żyły niezależnie od siebie, ale w konsekwencji przewrotu w Inco granice zaczęły się zacierać, a ludzie przemieszczać się w poszukiwaniu tego, czego potrzebują najbardziej.
Poprzedni akapit bardzo ogólnie traktuje fabułę, bo jest to wielowątkowy cykl. W pierwszej części autor wyszedł od historii Jasmin, która była w trojaczej ciąży, aby sukcesywnie dokładać kolejne postacie i poszerzać naszą perspektywę. W efekcie dość szybko odmalował rozbudowany świat i zagospodarował jego zakamarki akcją. Imponuje mi to jak panuje nad swoimi bohaterami i nadpisuje ich kolejne przygody, chociaż ja, jako czytelnik, chciałabym aby zaczął „zaganiać ich do jednej zagrody”. Co mam na myśli? „Tymczas” wydał mi się nieco przegadany. Fabularnie nie mogę się do niczego przyczepić. Po prostu dzieje się tu za dużo, a bohaterowie nieco rozpierzchli się po świecie z powieści.
Ja polubiłam „Dwuśwait” za krytykę pewnych mechanizmów kontroli oraz postępu cywilizacyjnego. Od początku ciekawszym miejscem wydawało mi się Inco, gdzie rozwój, ingerencja w naturę przyniosły wręcz opłakane skutki. To co się tam dzieje – kolejne reformy itp. - ma wręcz karykaturalny wydźwięk i dzięki temu jest tak jaskrawe w swoim wyrazie. Floris, jako państwo wyznaniowe jest synonimem zacofania. Człowiek łatwo może stać się w nim ofiarą zabobonów.
W obu krainach toczy się nieustanna walka o władzę. Zarówno świeckie oficjelki, jak i bogobojni kapłani nie maja skrupułów, aby bronić swojego stołka. U W. & W. Gregory nie znajdziecie „mężów stanu” - ani „żon stanu”. Dwuświat to skorumpowane uniwersum, gdzie „ja” jest ponad „my”, a rzadkie przebłyski człowieczeństwa zaskakują nas zamiast pokrzepiać.
Mam wrażenie, że „Dwuświat” jest mało znanym cyklem na polskiej scenie fantastyki. A szkoda, bo jego autor dołożył wszelkich starań, aby zbudować prezentowane uniwersum. Są to powieści na pograniczu science-ficion i fantasy, które szczególnie przypadną do gustu miłośnikom wielowątkowych dystopii. Polecam je waszej uwadze.