Recenzja książki: Ugi

Recenzuje: kalina

Oskar Knop to polski dziennikarz zamieszkały w Stanach Zjednoczonych. Zawód jest dla niego pasją. Pracuje w redakcji nowojorskiego czasopisma "Battery Post". Za swe artykuły zostaje uhonorowany prestiżową Nagrodą Kraina, przyznawaną przez fundację propagującą równość i wolność słowa. Wydaje się, że po tym sukcesie wielka kariera stoi przed nim otworem. Jednak właśnie wtedy zaczynają się kłopoty. Dzwoni do niego przedstawiciel tajemniczej organizacji UGI (Universal Global Investments) z prośbą o spotkanie. Podczas spotkania pada propozycja współpracy (poparta oczywiście odpowiednio grubą kopertą). Oskar odmawia, ale zaintrygowany próbuje za wszelką cenę dowiedzieć się, czym zajmuje się UGI. Nie jest to bynajmniej proste. W wieżowcu, którego dwa piętra zajmuje owa organizacja, winda nie zatrzymuje się na żadnym z tych pięter. To jednak drobiazg- Oskar wjeżdża po prostu wyżej i schodzi na dół schodami ewakuacyjnymi. W biurze dowiaduje się od sekretarki, że wszelkie spotkania trzeba rezerwować telefonicznie z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Gdy usiłuje dowiedzieć się czegoś o człowieku, z którym się wcześniej spotkał, otrzymuje odpowiedź, że to pomyłka, bo żadna osoba o takim imieniu i nazwisku nigdy tu nie pracowała. Oskar oczywiście nie rezygnuje z dalszego prowadzenia śledztwa. Jednak jest to poważny błąd. UGI robi odtąd wszystko, żeby go zastraszyć. W zamachu ginie jego była żona Nora, a on sam zostaje ranny. Zaczynają się też wokół niego kręcić tajemniczy ludzie. Być może dla UGI pracują także psychiatrzy z Kliniki Zdrowia Psychicznego (jednym z nich jest znajomy Nory). Tę placówkę służby zdrowia powinno się raczej nazywać "Kliniką Prania Mózgu". Efekty ich leczenia Oskar zauważył między innymi u pisarza- guru contras (ludzi protestujących przeciwko wszechobecnej komercjalizacji). Stworzył on kiedyś kultową książkę pt. "Debil w hipermarkecie". Po pobycie w klinice pracuje z zapałem nad nową pozycją, która jest oczywiście peanem na rzecz komercji. Zaintrygowany Oskar chce się przekonać, na czym polega kuracja. Leci więc do rodziców do Polski (tam znajduje się również tego typu klinika, a w USA wśród znajomych trudniej byłoby mu o mistyfikację) i symuluje objawy niedawno odkrytej choroby psychicznej- Syndromu Urazu Reklamowego. Na czym ona polega? Oddajmy głos specjaliście- lekarzowi psychiatrii: "W pierwszej fazie obserwuje się spadek zainteresowania zakupami, coś w rodzaju zakupowej impotencji. Pojawia się brak zaufania do reklam, a następnie agresja na sam ich widok. Potem przychodzi apatia, kompletna niewrażliwość na bodźce medialne i niezdolność do zrobienia zakupów. Najpierw dotyczy to tylko towarów natrętnie reklamowanych, a potem wszystkich. Przez ten wstręt do przedmiotów chorzy nie potrafią normalnie funkcjonować w społeczeństwie, są wyrzucani z pracy, odchodzą od rodzin". Co wykaże prywatne śledztwo Oskara? Czy w ogóle doprowadzi je do końca? Kto zwycięży- dziennikarz czy tajemnicza organizacja UGI? Nie zdradzę tajemnicy. Książka jest nie tylko kawałkiem bardzo dobrej sensacji. To także satyra na współczesny świat, jednocześnie śmieszna i przerażająca. Niektóre sytuacje są wręcz groteskowe. Nora, była żona Oskara, która za życia zmieniała religie jak rękawiczki, umieściła w testamencie zapis, że chce być pochowana w obrządkach trzech wiar, które były jej najbliższe: katolicyzmu, protestantyzmu i judaizmu. Jak to możliwe? Otóż kazała się skremować i rozsypać swe prochy do trzech urn (każda będzie chowana na cmentarzu innego wyznania). Sprawiedliwego podziału dokonuje (przy pomocy wagi kuchennej i łyżki!) sam Oskar, sypiąc "szary proszek, który się z nim rozwiódł". Nie mniej groteskowy, choć bardzo wiarygodny w dzisiejszych czasach, jest opis zawarcia współczesnego małżeństwa. Państwo młodzi poznali się przez Internet i nie mają się zamiaru spotkać w realnym świecie! Wirtualnego ślubu udziela ksiądz, który zgodził się na to w zamian za prowadzenie przez przyszłego małżonka jego strony internetowej. Ceremonia była piękna. Pan młody "wyglądał na wzruszonego, gdy wczytywał się w słowa kapłana o związku, który tylko śmierć lub reset może rozłączyć." Lektura śmieszy i straszy jednocześnie. Zmusza też do refleksji, w którą stronę zmierza współczesny świat. Warto spędzić nad nią parę chwil (nie czekając bynajmniej, aż sfilmują!). Kalina Beluch

Kup książkę Ugi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ugi
Książka
Ugi
Mirosław Tomaszewski
Inne książki autora
Pełnomocnik
Mirosław Tomaszewski0
Okładka ksiązki - Pełnomocnik

"Pełnomocnik" jest historią kariery i upadku człowieka uwikłanego w dramat władzy, opisana w konwencji powieści sensacyjnej: wartka akcja i niezwykłe zakończenie...

Marynarka
Mirosław Tomaszewski0
Okładka ksiązki - Marynarka

Sylwester 2004 roku, Warszawa. Umierający na raka mężczyzna ogląda w samotności telewizję, kiedy do jego mieszkania włamuje się dwóch bandytów...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy