Wiele już książek poświęcono i wiele już słów napisano na temat Steve'a Jobsa. Wygląda na to, że Jobs stał się - obok twórcy potęgi Microsoftu, Billa Gatesa, jednym z najbardziej inspirujących pisarzy i dziennikarzy ludzi ze świata technologii. Obok jednak publikacji znakomitych - jak najbardziej chyba biografia Waltera Isaacsona - powstają również publikacje raczej wtórne, miałkie - takie, które do obrazu Steve'a Jobsa nie wnoszą zbyt wiele nowego. Niestety, do tej drugiej grupy należy książka Jaya Elliota, byłego wiceprezesa Apple'a oraz Williama L. Simona Steve Jobs. Gdzie pada jabłko.
Książka ta - zgodnie z intencją autorów - stanowić ma iPrzewodnik dla nowej generacji. Otrzymujemy więc opis przebiegu kariery Jobsa w telegraficznym skrócie. Dowiadujemy się, co stało się kluczem do jego sukcesu. Poznajemy pasję, z jaką pracował. Dowiadujemy się, jak ważne było dla niego holistyczne podejście do produktu. Dowiadujemy się też, jakim był szefem i jakim współpracownikiem.
Steve Jobs. Gdzie pada jabłko ma być też w założeniu przewodnikiem po tym, jak prowadzić firmę i jakim stać się człowiekiem, aby osiągnąć podobny sukces, jak szef Apple. Podstawowe wskazówki znaleźć można już w tytułach rozdziałów. Produkt ma być naszą pasją. Trzeba dopracować nawet najdrobniejsze szczegóły. Warto korzystać z talentu członków zespołu i odpowiednio ich motywować. Trzeba zachować impet, być wiecznie innowacyjnym, potrafić regenerować siły, tworzyć silną markę, markę, która jest "cool" i umiejętnie wykorzystywać jej atuty. Rzecz w tym, że te porady powtarzane były już tak wiele razy, że... właściwie stały się komunałami. Owszem, autorzy pokazują, jak realizowano je w firmie Jobsa, tylko trudno właściwie powiedzieć, co z tego wynika.
Owszem, są i interesujące partie tekstu. Elliot jako wiceprezes Apple miał okazję niejednokrotnie obserwować procesy i sytuacje, do jakich nikt spora korporacji nie miał dostępu. Na własne oczy doświadczył również "magii Steve'a". Bardzo ciekawy jest zwłaszcza rozdział o tym, jak Jobs stawiał swój ulubiony zespół "piratów" w opozycji do typowych pracowników korporacji - tak zwanych "marynarzy". Simon z kolei jest doświadczonym dziennikarzem i autorem książek dotyczących technologii, który laikom potrafi przybliżyć nawet najbardziej skomplikowane zagadnienia. Potrafi pisać pasjonująco, ale też - nie da się ukryć - czyni to trochę "po łebkach".
Steve Jobs. Gdzie pada jabłko to trochę prezes Apple "w pigułce". To jego filozofia, przebieg kariery, zasady - w telegraficznym skrócie. To lektura dla osób, które nie mają czasu, by sięgnąć po bardziej obszerne publikacje. To pozycja przyzwoita - ale raczej przypominająca "ściągę" niż pełnoprawną lekturę.