Rafafał A. Ziemkiewicz to osoba, o której trudno mieć jednoznaczną opinię, wbrew temu co on sam twierdzi.
Powiew świeżości jaki mu zawdzięczamy w polskiej s-f („Pieprzony los kataryniarza”), oraz bardzo „ostre” felietony społeczno-polityczne, na pewno czynią go postacią co najmniej ciekawą.
”Polactwo” to kompilacja poglądów Ziemkiewicza na temat społeczeństwa polskiego. Jak sam twierdzi, „nie chodzi tu o ducha narodu”, gdyż istnienia takowego nie uznaje.
Celem książki jest ukazanie nagiej prawdy o naszej państwowości, mitach, kompleksach i usprawiedliwieniach, które traktujemy jako remedium na wszelką krytykę.
Autor wysuwa odważną tezę, że pozycja Polski jako zaścianka Europy to nasz własny wybór. Ciemnogród rządzony na przemian przez „co prawda złodziei ale z kwalifikacjami, lub uczciwych, ale idiotów, albo spoza układu, lecz totalnych chamów” - to nasze wspólne dzieło.
Obrywa się każdemu.
Enigmatycznemu ogółowi, który z sobie tylko wiadomych przyczyn uwielbia być okłamywanym przez rządzących.
Rządzącym, którzy „łaszą się” do najgłupszych warstw społeczeństwa, byle tylko dorwać się do władzy i ani myślą o krzcie realizmu. Zresztą, mówić ludziom w Polsce prawdę to polityczne samobójstwo.
I wreszcie obrywają „salony”, pełne „tych lepszych", kpiących, wyśmiewających, pławiących się w swojej wyższości nad przygłupim motłochem. „Polski intelektualista uwielbia być nonkonformistą zwłaszcza wtedy, gdy wszyscy znajomi zgadzają się z jego opinią”.
Zawsze cieszą mnie takie książki. Niezależnie od prezentowanej opcji, odważna krytyka, na pograniczu wulgarności, zawsze wzbudza dyskusję, a co za tym idzie – nadzieję, ze może tym razem adwersarze dojdą do konkretnych wniosków.
Taką krytyką jest właśnie „Polactwo”, - tytułowy neologizm ukuty przez autora dla podkreślenia, jak bardzo „zeszmacono” narodowościową nomenklaturę w imię ciągłych usprawiedliwień i histerii.
Ostatnimi czasy Zemikiewicz postrzegany jest jako „PiSujący” publicysta, choć - jak twierdzą niektórzy - „co tydzień zmienia zdanie”. Zakładając, że jest on jednak zwolennikiem rządzących, wydaje mi się to lekką ironią – bo krzyki, gra na „polactwie”, jego kompleksach, nieświadomości i frustracji, to podstawowy oręż propagandowy rządu. To jednak moja prywatna opinia.
Niemniej, jestem bardzo ciekaw, jak odniósłby się do tego spostrzeżenia sam Ziemkiewicz.
Polecam, pozycja gorzka niczym lekarstwo, ale odświeżająca jak dobra kawa.
Upadek władzy - oto temat tej książki. Upadek bardzo władzy bardzo konkretnej, partii zwanej Platformą Obywatelską, w bardzo konkretnym państwie, zwanym...
Czas Unii Europejskiej w schumanowskim kształcie się skończył. Rozpoczęło się budowanie federacyjnego tworu, w którym Polska otrzymawszy łatkę nacjonalistycznego...