Recenzja książki: LO Story

Recenzuje: mrowka

„LO story”, powieść Magdy Skubisz, to historia nastolatków współczesnych, nie do końca zdegenerowanych, kierujących się w życiu własnym kodeksem wartości. Lubiących się zabawić, a jednocześnie wiernych w przyjaźni, pomysłowych i logicznie – mimo hektolitrów piwa i wódki – myślących.

 

Głównymi bohaterami są cztery osoby – zwyczajna i niewyróżniająca się niczym szczególnym Alicja zwana Luśką – opuszczona przez ojca, notorycznie denerwowana przez małego braciszka terrorystę (specjalizującego się w obrzydliwym dręczeniu kota, sceny z kotem i z liczeniem pryszczy na twarzy nastolatki należą do tych turpistycznych obrazków, bez których „LO story” czytałoby się lepiej. Za to – niemal jak sielankę), zakochana w Masterze. Master to klasowy narcyz, zapatrzony w siebie przystojniak, metroseksualista świadomy własnej (co z tego, że to przejaw megalomanii) wartości. Kontrastem dla Mastera jest Burak – chłopak ze wsi, prostolinijny i szczery, odstający od reszty klasy, chociaż nie głupi – przeciwnie, jego trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość nieraz ratuje całą paczkę z opresji. Ostatnią z grupy jest Kaśka zwana Rybą – córka przemytników szmuglujących towar z Ukrainy. Kaśka chce zostać polonistką, nadużywa alkoholu i kocha się na zabój w nauczycielu etyki, jest ponadto zbuntowana i przyczynia wielu kłopotów pedagogom.

 

Cała czwórka uczęszcza do drugiej klasy liceum, akcja powieści toczyć się będzie przeważnie to w szkole, to w pobliskiej knajpie. Przykre dla młodzieży doświadczenia zapewnia bohaterom przede wszystkim chora na schizofrenię matematyczka, zwana Gnidą. Antywzorem dla klasy jest też polonistka Zosia – wszystko dyktująca z notatek umieszczonych w segregatorze z Misiem Yogi i tępiąca myślenie. Świat a właściwie światek współczesnej młodzieży w oczach Magdy Skubisz obraca się wokół alkoholu i wulgaryzmów. Takie wrażenie można odnieść pobieżnie śledząc fabułę powieści. Ale chociaż Kaśka uwielbia topić smutki w grzańcach, może zawsze liczyć na wiernych przyjaciół, którzy zaopiekują się nią i ocalą przed nieszczęściami. Niewyparzony język Kaśki stale wpędza ją w tarapaty: próba uwiedzenia nauczyciela omal nie kończy się wydaleniem ze szkoły, choć dla dziewczyny to początek nowego flirtu. Sprzeciwianie się głupiej polonistce i wrednej matematyczce też nie ułatwia sytuacji. W całej tej przerysowanej opowieści jest jeszcze Haskal, nauczyciel etyki, postać wnosząca cechy pedagoga ze „Stowarzyszenia umarłych poetów” – trafiająca do młodzieży; rozsądny choć i niespolegliwy człowiek, człowiek, dla którego nie ma miejsca w konserwatywnej w gruncie rzeczy szkole.

 

Gdyby nie fakt, że hiperbolizacja jest podstawowym czynnikiem organizującym tekst „LO story” sądziłabym, że autorka chce za pomocą tej książki rozliczyć się z własną przeszłością: tyle tu jadu i nienawiści wymierzonej w grono pedagogiczne. Mogłaby dzięki temu dotrzeć do zbuntowanej młodzieży, przy założeniu, że zbuntowana młodzież sięgnęłaby po jej książkę i miała ochotę na obyczajowe przygody czwórki grzecznych w zasadzie przyjaciół. W zasadzie grzecznych – bo poza piciem (upijaniem się) i przeklinaniem nie robią nic nagannego. Mało – mają rozwinięte poczucie odpowiedzialności i nie pozwalają sobie na trudne do wybaczenia wybryki. Troska o przyjaciół wypływa u nich nie ze strachu przed rodzicami, a z pewnego niepisanego paktu, wzajemnego porozumienia. Docinki nikogo nie ranią, każdy akceptuje miejsce, jakie zajmuje w grupie – jednym słowem sielanka.

 

Co u Magdy Skubisz drażni? Na pewno swoista stylistyczna nonszalancja (pojawiają się niekiedy rozchwiania w zakresie podmiotów” „Była godzina 7:50. Nazywała się Alicja Pawlacz”), irytuje wtrącane co jakiś czas „he, he” – albo ma się zaufanie do własnej narracji i żartów zamieszczonych w powieści i rezygnuje się z ich dodatkowego zaznaczania przez iście sitcomowy głos z offu, albo podkreśla się miejsca, które mają być śmieszne, zabijając ich komizm. Pomijam drobne potknięcia: niepasujące stylistycznie synonimy, nie do końca trafnie używane nazwiska i ksywy.

 

Niedostatki nadrabia Skubisz prawdziwą wirtuozerią opisu, bez popadania w egzaltację. Jest żywiołowa, naturalna i swobodna. Krótko mówiąc – sympatyczne czytadło dla młodzieży. Jak dla mnie – mankamentem jest brak wyrazistszego zakończenia, opowieść o nastolatkach mogłaby się równie dobrze urwać w zupełnie innym momencie. Historia dla tych, którzy chcą się przekonać, że młodzież potrafi myśleć, wyznacza sobie zasady postępowania i nie da się zbyć byle czym. Tyle że wulgaryzmy są mało oryginalne…

Kup książkę LO Story

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce LO Story
Książka
LO Story
Magda Skubisz
Inne książki autora
Aptekarka
Magda Skubisz0
Okładka ksiązki - Aptekarka

Katja jest zielarką. Najlepszą w okolicy, a może i całej Galicji. Rośliny do niej mówią (nie naprawdę, rośliny przecież nie potrafią mówić), dziewczyna...

Dżus&dżin
Magda Skubisz0
Okładka ksiązki - Dżus&dżin

Ferie zimowe miały być dla Ryby okazją do naprawienia relacji ze swym byłym profesorem. Haskal wyjeżdża jednak do Warszawy, a dziewczyna zostaje na straży...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy