Recenzja książki: Giselle. Prawdziwie oddany

Recenzuje: Małgorzata Styczeń

„Giselle. Prawdziwie oddany” to książka Maurycego Nowakowskiego, w której główną rolę odgrywa muzyka. Muzyczne książki nie goszczą u mnie często, jednak po tym tytule zdecydowanie muszę to zmienić, bo śmiało mogę powiedzieć, że poczułam klimat powieści i popłynęłam w rytm muzyki!
Historia dwóch mężczyzn, którzy są od siebie tak różni, a zarazem tak bardzo do siebie podobni. W życiu każdego z nich główną rolę odgrywa muzyka, której w pełni się poświęcają. Patrick jest zamożny, obraca się w szeregach gwiazd muzyki rockowej, jednak w znacznym stopniu musi podporządkowywać się panującym trendom modowym muzyki, co nie jest zgodne z jego przekonaniem. Leonard natomiast jest ulicznym grajkiem, który robi dokładnie to, co kocha, niestety jednak nie daje mu to upragnionej rockowej kariery. Gdy los postanawia spleść życie obu mężczyzn, każdy z nich dostrzega to, o czym zawsze marzył.
Muzyka jest obecna w życiu każdego z nas, ale tym razem miałam możliwość poznać ją z nieco innej, tej interesującej strony. Zaglądanie za kulisy tworzenia i powstawania tego, co towarzyszy nam niemal każdego dnia jest bardzo inspirującym doświadczeniem. Autor pisze niezwykle ciekawie i intrygująco, a zarazem bardzo lekko i przyjemnie. Mimo iż książka jest dość długo, to dosłownie nie zauważyłam, kiedy dobrnęłam do jej końca!
Marzenia są obecne w życiu każdego z nas, nie każdemu jednak starcza siły, cierpliwości i odwagi, aby je spełniać. Ten tytuł pokazuje, że nigdy nie jest za późno, aby sięgnąć po to, o czym od zawsze marzymy. Uparcie i wytrwale dążąc do wyznaczonych sobie celów, jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Naprawdę jest to bardzo przyjemny, a zarazem wartościowy tytuł, z którym miło spędziłam czas i który serdecznie polecam!