Żydek

Autor: kiel13
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

   Wszystkich.                                                                                                                                                        

   Małą Rachel  też.

   Nauka jest jeszcze w powijakach. Ile energii, tajemnic i równań krąży jeszcze nieodkrytych przez człowieka. Takim nieodkrytym i niezrozumiałym bytem był  Mosze. Trzymał i dotykał materialne przedmioty, ale sam nie był materialny. Parę razy celowo ocierałem się o niego, ale przenikałem przez ciało. Jednocześnie wpieprzał te gęsie pipki, aż mu się... no tak, przecież nie miał uszu.

   Kompletnie bez sensu!

*

   - Tata, z kim ty znowu gadasz? – Jankes rozdarł się ze swojego pokoju. Myślałem, że gówniarz rżnie na kompie w słuchawkach i gadałem sobie z Mosze. Gdzie on wlewa i co się dzieje z herbatą, którą żłopał  z upodobaniem na hektolitry?

   - Z Mosze.

   Stanął w drzwiach ze słuchawkami na szyi.

   Dziadek, co się z tobą dzieje?  Tu nikogo nie ma, a ty siedzisz i gadasz. Nawet drugą herbatę zrobiłeś. Wszystko w porządku?

   Nic młotek nie rozumie.

   - Mosze to dawny mieszkaniec tego domu. Bardzo fajny gość i świetnie nam się gada. Szkoda, że go nie widzisz...

   Przyglądał mi się długo spod przymrużonych powiek. Wytrzymałem.

   - Nie gotuj jutro dla mnie. Idę do babci. – Odwrócił się – Aha – rzucił przez ramię -  i pozdrów ode mnie Mosze.

*

    Przesiedzieliśmy z Mosze całe popołudnie. John został u babci na noc, więc nic nie krępowało mnie w konwersacji.

   Ładnie się chłop zarastał i odbudowywał. Było już jedno oko, brwi i oraz większość skóry głowy. Wąski nos z lekkim garbem, kręcone, ciemne włosy i broda. Męskie rysy twarzy. Jakby go wsadził w jeansy i adidasy, dziewczyny by sikały na jego widok. Jakąś brykę dodać i wszystkie jego.

   Głos miał niski, matowy. Ciekawie opowiadał. Jakoś tak znajomo brzmiały mi jego opowieści...

   „...Estera była śliczną dziewczyną. Jej rodzice mieli sklep żelazny na rogu Dużej i Poniatowskiego. Od zawsze mi się podobała. Jej ojciec stanowczo zabronił nam spotkań. Byłem biedny jak mysz kościelna. Mój tato pracował w hucie, matka w domu. Miałem siedmioro rodzeństwa. Ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Cóż to za partia dla bogatej Esterki? Jak miała osiemnaście lat, uciekła nocą; w samej pidżamie. Bracia oddali nam pokój, przenosząc się do kuchni. Stary Blumhof wydziedziczył ją i zabronił pokazywać się w rodzinnym domu. Pięknie nam było. Tak kochająco. Biednie, ale razem. Aż do narodzin Rachel. Zakażenie połogowe. Strasznie cierpiała, a ja siedziałem i trzymałem ją za rękę, słuchając wycia. Nie miałem już łez. Zostałem sam z Rachel.”

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kiel13
Użytkownik - kiel13

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-20 20:30:39