Żydek

Autor: kiel13
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

   - Janek, wychodzę! – krzyknąłem w głąb domu.

   Wszedł do przedpokoju.                                                                                                                                            - Oszalałeś, tatko. Leje jak z cebra. Gdzie ty idziesz w taką pogodę i to w niedzielę?

    No faktycznie, lało porządnie.

   - Mam coś ważnego do załatwienia. Będę za dwie godziny. Zupę masz na kuchence... (Mosze jeszcze zdążył ugotować barszcz czerwony)

   Nie lubię tego wzroku Jankesa. Czujny, podejrzliwy.

   - Oki.

   Przepełnioną „czwórką” dojechałem na cmentarz. Oczywiście żywego ducha w taką pogodę. Jak jest ciepło to chętnie urządzają tu imprezy okoliczni pijaczkowie. Ale nie dziś.

   Odnalazłem głaz, odmierzyłem kroki i zacząłem kopać. Po godzinie dotarłem do kości. Łopata stukała głucho, kiedy dźgałem ostrzem saperki w wykopie. To tutaj.

    Włożyłem czaszkę Mosze i wrzuciłem złoto. Może tam też, przyjacielu, potrzeba twardej waluty? Zasypałem.

   Lało cały czas. Położyłem się na wznak koło kopczyka. Deszcz spływał mi grubymi kroplami po twarzy  i włosach. Byłem całkiem przemoczony, ale nie miałem ochoty się stąd ruszać.

   - Tatko! – ujrzałem nad sobą mokrą gębę Jankesa – co z tobą?

   - Co ty tu robisz?

   -Pojechałem za tobą. Dobrze, że był tłok w autobusie. Chodź – wziął mnie pod ramię. Wstałem niechętnie -  babcia czeka już w samochodzie. Przed chwilą przyjechała. Dzwoniłem do niej...

   Szliśmy po mokrej trawie. Lśniła w wychodzącym nieśmiało przez ciemne chmury, słońcu.

   Zatrzymałem się.

   - Dokąd jedziemy?

   Ścisnął mnie za ramię.

   - Do szpitala. Babcia już wszystko załatwiła...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kiel13
Użytkownik - kiel13

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-20 20:30:39