Złodziej Ch3
-Spokojnie, nie otrujesz się. Polecam operę!- Powiedział Thar, po czym sam sięgnął i pociągnął łyka ze swojego kieliszka. Loke posłał mu ciężkie spojrzenie, które tamten kompletnie zignorował, delektując się rozchodzącym się po ustach uczuciem słodyczy. Następnie widząc że Loke nadal nie wybrał sobie ciasta, ani nawet na nie nie spojrzał, sam sięgnął po czarno-białe ciasto, po czym odkroił kawałek i włożył go do ust, starając się nie zauważać spojrzeń którymi złodziej go obdarzał.
-Mam ciekawą propozycję...- Powiedział kiedy już połknął.- Nie znamy się jeszcze za dobrze, a ze względu na to że będziemy na razie razem mieszkać wolałbym przynajmniej w pewnym stopniu to zmienić. Nie chodzi jednak o jakieś nudne “Opowiedz mi o sobie”, mam na myśli ciekawy zakład.- Loke wydał z siebie zirytowane chrząknięcie.
-A nie możemy od razu przejść do sedna?-Zapytał, a kąciki ust Thar’a rozciągnęły się w lekkim uśmiechu.
-Nie, zawsze chcialem w to zagrać, a jeszcze nigdy nie miałem okazji.- odpowiedział- A teraz zasady… Powiedzmy że możesz zadać mi trzy pytania, na które ja odpowię zgodnie z prawdą lub odmówię odpowiedzi, następnie ja zadam ci moje trzy pytania, na które ty też odpowiesz zgodnie z prawdą, lub odmówisz odpowiedzi. Ten kto odmówi odpowiedzi na więcej pytań przegrywa i płaci rachunek.- Thar z uśmiechem czekał na reakcję Loke’a, który dosłownie wyczuwał jakiś podstęp, podobała mu się jednak wizja uzyskania dodatkowych informacji o Thar’rze i Freyi… Najgorsze co mogło się stać to zapłata za dwa ciasta i drinki…
-Dlaczego się ukrywacie? Ty i Freyi.- Thar’owi udało się zachować na twarzy uśmiech.
-Czułem że się zgodzisz! Tak samo jak twój, nasz zawód należy do jednego z tych nieoficjalnych. Raczej nie chciałbym aby policja w jakiś sposób natrafiła na nasz ślad, co niestety ostatnio się zdarzyło, dlatego teraz trzymamy się nisko.- Loke poczuł jak serce powoli mu zwalnia. Znał już swoje następne pytanie, jednak wątpił czy otrzyma na nie odpowiedź.
-Co to za zawód?- Uśmiech na twarzy Thar’a zmienił się w grymas gdy usłyszał pytanie, którego jednak musiał się spodziewać po swojej wcześniejszej odpowiedzi.
-Czułem że to zrobisz, przecież wiesz że nie odpowiem!- Cóż, teraz przynajmniej był o krok bliżej darmowego deseru… Mimo że Loke nie spodziewał się że Thar coś mu powie, poczuł pewien rodzaj zawodu. Skupił się jednak na następnym, ostatnim pytaniu. Jeżeli chciał się jeszcze czegoś dowiedzieć, musiał zadać je w odpowiedni sposób, który skłoniłby Thar’a do zwierzeń, nie alarmując go… Loke uśmiechnął się do siebie, dbając aby Thar tego nie zauważył.
,-Co łączy cię z Freyi’ą?- Niestety, Thar albo przejrzał podstęp lub po prostu nie chciał o tym mówić..
-A co zakochałeś się? Na to też nie mogę ci odpowiedzieć, ale… powodzenia…- westchnął.- Jeszcze się okaże że to ja będę musiał zapłacić.- Już po chwili jednak pochylił się do światła uśmiechając się z satysfakcją.- Jeżeli myślisz że na to pozwolę to się mylisz! Teraz moja kolej na pytania, powiedz mi, od jak dawna zajmujesz się kradzieżami?- Loke zastanowił się chwilę do czego taka informacja może być Thar’owi potrzebna, jednak nie był w stanie nic wymyślić, poza zaspokojeniem jego ciekawości.
-Od prawie pięciu lat.- Odpowiedział po chwili, nie mogąc znaleźć żadnej drogi jaką mogłoby mu to zaszkodzić. Jeżeli Thar chciałby go szantażować, miał już i tak wystarczającą ilość materiałów, równie dobrze mógł więc odpowiedzieć na jego pytania.