Złodziej Ch3
-Najlepiej będzie już wracać, zrobiło się dość tłoczno, nie sądzisz?- Zapytał się go Thar, a w odpowiedzi otrzymał potakujące mruknięcie. Duża ilość ludzi naokoło, kłębiących się i zaraz znikających była idealną okazją na nadrobienie tego co nie udało się wcześniej. Jego ręka zanurzała się już w torebce przechodzącej obok kobiety, kiedy nagle, zupełnie tak jak wcześniej, Thar pociągnął go, przerywając próbę kradzieży.
-Chodź szybciej!- Loke już miał zaprotestować, kiedy nagle ktoś na niego wpadł i przewrócił na ziemię, samemu się przewracając i uwalniając jego ramię z uścisku Thar’a. Loke zdołał podeprzeć się na rękach i nie uderzyć głową o chodnik, jednak nieznajomy nie miał tyle szczęścia. Kiedy podniósł głowę i spojrzał za siebie, Loke dostrzegł lecącą z nosa krew i czyste przerażenie w oczach mężczyzny, tak silne że Loke aż zamarł zahipnotyzowany czystym strachem jaki tam zobaczył. Zaraz potem wszystko potoczyło się bardzo szybko, najpierw pojedynczo, a później wszyscy naraz ludzie zaczęli krzyczeć i zapanował niewyobrażalny chaos. Masy ludzkie zaczęły krążyć z przerażającą szybkością naokoło, a jedyne co Loke mógł zrobić to wpatrywać się z niedowierzaniem w panikujących ludzi. Nagle przed jego oczami pojawiła się postać która różniła się od otaczającego ją tłumu, maska sporządzona z chusty zakrywała dolną połowę twarzy, w czasie gdy górna, o jasnej karnacji i dużych, szeroko otwartych oczach wyrażała czysty gniew i szał bitewny zamiast strachu. Mężczyzna ściskał w obu rękach zakrwawione noże i dyszał ciężko, a jego mięśnie były skurczone i gotowe do ataku, niczym u lwa który wpadł w sam środek stada owiec. Nagle jego spojrzenie padło na Loke’a, po czym wydał z siebie morderczy okrzyk i rzucił się do biegu, unosząc ostrze, gotowy do wbicia go w pierś chłopaka. Jakby nagle ocucony zerwał się na równe nogi, jednak zanim zdążył zacząć uciekać, napastnik skrócił już odległość na tyle, aby znalazł się on w zasięgu jego broni. Mężczyzna wyciągnął się usiłując dźgnąć go wystawionym do przodu ostrzem, zmuszając chłopaka do nagłego odskoku. Loke przetoczył się na plecach, ograniczając siłę z jaką uderzył o ziemię po swoim uniku i wstał szybko, szykując się na kolejny atak. Zrobił to jednak za wolno, kiedy spojrzał w stronę napastnika, ten już zdążył rzucić się w jego kierunku, wyciągając przed siebie drugą broń, celując w sam środek pleców Loke’a. Był już zbyt blisko aby próbować kolejnego skoku lub uniku, a aby spróbować zablokować atak musiałby stać przodem do mężczyzny. Świat zwolnił, a jedyne co widział Loke to powoli zbliżający się do niego nóż i ściskający go człowiek, który miał zaraz zakończyć jego życie. Nagle głowa napastnika odskoczyła, a nóż wypadł mu z ręki, odlatując kawałek i upadając na ziemię. Loke zaskoczony poderwał wzrok, a na drodze między nim a mężczyzną zmaterializował się Thar, którego zgięta w łokciu ręka znajdował się tam gdzie jeszcze przed chwilą głowa mężczyzny. Napastnik ogłuszony upadł na ziemię i dopiero wtedy do Loke powróciła reszta zmysłów i świadomość, które najwyraźniej wcześniej go opuściły. Naokoło niego wszędzie panował chaos i przerażenie, ludzie biegali we wszystkie strony, wrzeszcząc, krzycząc i płacząc, nie wiedząc za kim podążać aby zagwarantować sobie przeżycie.