Złego nie przyjmiesz
a razie przynajmniej. Bądź zdrów. Aleksander F Marcin skończył czytać ,schował list i poszedł do salonu gdzie jego goście właśnie schodzili się by obejrzeć film. Dzisiaj miał być zaprezentowany ostatni film Krzysztofa Kieślowskiego „Czerwony”. Chcieli poznać motywacje emerytowanego sędziego, który podsłuchuje sąsiadów, gdyż tak rozumie hasło rewolucji francuskiej BRATERSTWO. * Rozpętała się burza. Potężne błyskawice malowały srebrne nitki na niebie. W dworku Marcina niespecjalnie zwracano na nią uwagę, gdyż zafrapowała ich historia opowiedziana przez Krzysztofa Kieślowskiego. A w Wilnie tymczasem stało się nieszczęście. Do mieszkania położonego przy ulicy Zamkowej 24, wpadł piorun. August Becu odpoczywał po obiedzie i piorun go zabił. Pani Salomea została wdową po raz drugi. I ten piorun był też przyczyną, jedną z przyczyn niechęci Juliusza do Adama Mickiewicza.. Bo Adam uważał, że to nie przypadek, że to kara Boża za postawę wobec Moskali, doktora Becu. I pani Salomea zaczęła od rządu rosyjskiego otrzymywać emeryturę profesorską, której korzystał również Juliusz. Mógł na przykład opłacić pensjonat pani Pattey i spokojnie kontemplować Mont Blanc, na którym ujrzał Kordiana, wroga Moskali. * „Nade mną wielka ćma duchów latała I różne złote, straszne komet miotły Pędzały mego anioła szelestem Skrzydeł…żem wcale nie wiedział gdzie jestem” Gdzie jest Aleksander? Właśnie wsiadł do pociągu jadącego do Warszawy z Wilna. Kołdunów litewskich nakupił na drogę, gazet również i zajął miejsce w przedziale klasy pierwszej. Był sam. Kiedy pociąg ruszył, na peronie zobaczył dziewczynę, właściwie mignęła twarz dziewczyny, bardzo podobnej do tej, którą kiedyś poznał w Petersburgu. Miał 17 lat. Był na spacerze w parku i tam ujrzał siedzącą na ławce, czytającą książkę dziewczynę. Przechodząc koło niej, poruszony jednakże niezwykłym u niego przypływem śmiałości, zapytał tytuł książki. I wtedy otrzymał odpowiedź wypowiedzianą miłym i sugestywnym głosem: to są „Biedni ludzie”. I teraz Aleksander, gdyż nosił tą książkę zawsze ze sobą zaczął czytać. A tamtej dziewczyny już nigdy nie zobaczył, mimo iż jeszcze 2 lata przychodził w to samo miejsce. * A tymczasem w dworku Marcina poruszenie: przyjechała Eglantyna Pattey, dziewczyna o zniewalającej urodzie. A Juliusza nie ma. Jak zwykle jej unika. * „Król-Duch zaczyna się grzmotami, piorunami i błyskawicami. W takiej scenerii Juliusz czuje się najlepiej. „ A ja czekałem aż piorun uderzy Tak byłem pewny, że w owe rumiane Grzmotem powietrze – jak duch zmartwychwstanę” Piorun może zabić, ale może też dać życie. A Aleksander jedzie tymczasem do Warszawy, ale nie jedzie już sam .Do przedziału wszedł pasażer w habicie. Był to brat Łukasz z zakonu dominikanów. Uśmiechnął się i usiadł naprzeciw Aleksandra. Wyciągnął Biblię i zaczął czytać. -Gdzie to braciszek się wybrał – Aleksander zapytał, by zacząć rozmowę? -Do Warszawy zmierzam, jestem brat Łukasz. Aleksander rzucił szybkie spojrzenie na pokaźnych rozmiarów tobołek, który spoczął obok zaczytanego Łukasza. By przekonany, że jest tam nielegalna literatura. Wszyscy oni przejęli się rolą księdza Robaka, a intuicja Aleksandra wyszkolona latami praktyki nie pozostawiała żadnych wątpliwości. Jednakże – pomyślał sobie – nie będę wszczynał żadnych akcji. Niech sobie knują. Może braciszek skosztuje kołduna, mam też pyszny chleb, pieczony w polskim dworku, brat pewnie głodny? Dziękuję, skosztuję. A pan o ile można zapytać gdzie zmierza? O, daleko. Jadę do Zagłębia, do takiego miasta nad Przemszą. Jestem Włodzimierz . Włodzimierz Krasnow– nauczyciel rosyjskiego języka. Kłamstwo, które teraz wypowiedział przyszło mu niezmiernie łatwo Aż sam zdziwił się, że tak łatwo. * A Jasiek? Jasiek postanowił zaskoczyć wszystkich. Wybrał on się mianowicie do dwóch miast, które miały się stać sławnymi w bardzo dalekiej przyszłości. Na r