Złego nie przyjmiesz
Złego nie przyjmiesz Grzegorz Pieńkowski Właściwie powiem ci Marcinie, że ten twój tajemniczy gość – Aleksander, a swoją drogą świetny szachista – nie wiadomo, jaką rolę tutaj pełni. Czyżby chciał zmienić historię? - Nie, historii zmienić się nie da, myślę że on chce nas bliżej poznać, a przez to bardziej zrozumieć. Pojechał na tereny, którym daleko do siły mistycznej naszych ziem. Tu, jak wiesz, wszystko paruje mistycyzmem, a tam kominy, hałdy, ubogie robotnicze osiedla. - A co ty masz na uszach Janku? -To takie urządzenie do słuchania muzyki? - Masz, posłuchaj Marcinie. Marcin włożył do ucha miniaturową słuchawkę, posłuchał chwilę, i oddał Jaśkowi. - To nie dla mnie. - Dlaczego… dobra muzyka. Wiesz co to za utwór? To „Dziecko w czasie” Deep Purple. - Ale Jaśku takie zestawienie… XIX-wieczny dworek, my, a zwłaszcza ty, wymyślony przez autora, postacie z polskiej literatury, Chopin grający Chopina, Bach grający Bacha, Eglantyna Pattey mająca przyjechać ze Szwajcarii, Juliusz Słowacki i Deep Purple. Przecież tego nie zniesie żaden czytelnik. - Marcinie, u nich skończył się XX wiek, już parę lat trwa wiek XXI. Jeżeli znieśli XX wiek z jego całą gamą okrucieństw, dziwactw, to zniosą i to. „Dziecko w czasie”, słuchane w XIX-wiecznym dworku, w wieku XIX. * „Tak mówiąc spojrzał zyzem gdzie śród biesiadników, Siedział gość Moskal; był to pan kapitan Rykow Stary żołnierz, stał w bliskiej wiosce na kwaterze, Pan Sędzia go przez grzeczność prosił na wieczerze” - Aleksander, widzisz Jaśku, przybył do nas, bo to taka tradycja, by Moskala zapraszać. Adam wprowadził do swojego „Pana Tadeusza” Moskala, to i my mamy swojego Moskala. A swoją drogą, ciekawe gdzie on teraz jest, czy już wsiadł w Wilnie do pociągu, który do Warszawy zmierza? Myślę, że będzie nam przysyłał listy z tej podróży. - Ciekawsze listy na pewno pośle do centrali, do Petersburga. Muszę pomyśleć Marcinie, jakby je przejąć, musi istnieć jakiś sposób. - Ty się w to Jaśku nie mieszaj, bo skończysz na Syberii. - Na Syberii? Może być. Nie ja pierwszy i nie ostatni. Syberia to kraj wielkich możliwości, można się tam dorobić fortuny. Przyjechałbym jak bogacz jakiś, to bym z tego dworku zrobił magnacką rezydencję, z basenem, marmurowymi posadzkami, a na ścianach wisiałyby oryginalne Kossaki. * „Złego nie przyjmiesz do siebie w gościnę…” - Teraz Marcinie jesteśmy już w następnym tomie cyklu autora „Imię moje jak dźwięk pusty”, a tytuł wziął z Psalmu 5. A ty przyjąłeś do siebie Aleksandra, a on przecież zły, bo Moskal, a Moskal dobry być nie może, tym bardziej że on z Ochrany. Knuje coś zapewne, przygotowuje grunt, aby zatryumfował najpotworniejszy z systemów. Bo to on przygotuje grunt dla takich postaci jak ta, która leży w szklanej trumnie na placu Czerwonym w Moskwie. - Poczekaj, Jaśku. Nie wiemy jak się to wszystko potoczy. Zło jest połączone na zawsze z dobrem. Popatrz, taki Goethe zło uznaje za czynnik rozwojowy w dziejach świata. Bóg (tak uważa Goethe) daje człowiekowi diabła za towarzysza, by jako duch zły przeciwdziałał rozleniwieniu, umiłowaniu spokoju, by jako ferment podniecał i pobudzał do działania. - Marcinie, filozof z ciebie. Dla mnie zło to zło. Ale dobrze, myśl sobie co chcesz. Ja opuszczam cię na jakiś czas. Jadę do Ziemi Świętej tropem Juliusza. Listy będę przysyłał, a ty je zachowaj, do skrzyni włóż na strychu, aby tam po latach różne prawnuki odczytały, bo to taka tradycja. Pamiętaj o tym. Pamiętaj. * „Pieśń tę zostawiam wiekom, które mają Potężne ręce i potężne głosy… Niech jej w niebiosach głośniej dośpiewają Niż ja, kończący tu bolesne losy. Anioły moje już przybiegły zgrają, Tłuką mi serce – targają mi włosy I nazywają już wielką osobą, I szepczą… i już zapraszają z sobą” Gdzie cię zapraszają Juliuszu, gdzie? A jakbyś tak opisał jak tam jest za zasłoną. Ty to z