Short story -WASHOKU - fragment opowiadania Elzbiety walczak
¦wiat³o by³o jasne, ¿arówki skierowane na b³êkitne ¶ciany, na których wisia³y tylko jego zdjêcia. Sprawia³y, ¿e czu³a siê przygnêbiona. Zamknê³a oczy, ¿eby przywo³aæ jaki¶ obraz w g³owie. Serce zaczê³o biæ szybciej. Zastanawia³a siê, dlaczego. Przecie¿ od dawna by³o puste. Chcia³a zobaczyæ, co w nim jest, w sercu. Wyobra¼nia tworzy³a wizerunek osób, które j± kocha³y albo skrzywdzi³y, do których co¶ kiedykolwiek czu³a, wiedz±c, ¿e nosi ich teraz w pustym sercu. Z sekundy na sekundê robi³o siê ciasno, jakby nie mog³o zmie¶ciæ nagromadzonych uczuæ. Wyjmowa³a te postaci po kolei rozmawiaj±c z nimi. Ci, którzy nie mieli nic do powiedzenia musieli opu¶ciæ to miejsce. Wdmuchiwa³a ich w czerwone balony i wypuszcza³a w powietrze. Patrzy³a jak znikaj±, machaj±c do nich na po¿egnanie. Widzia³a, jak postaæ Leszka zbli¿a siê. Znieruchomia³a. Chcia³a, ¿eby ju¿ wiêcej nic nie mówi³, nigdy. Patrzyli na siebie. Leszek wyci±gn±³ do niej rêce, próbuj±c pofrun±æ, ale nie potrafi³. Nadmucha³a balon, po³o¿y³a go na d³oni i wepchnê³a si³± do ¶rodka. Nie protestowa³. Widzia³a jak leci skulony wewn±trz i macha do niej na po¿egnanie. Odwzajemni³a, mówi±c – ¯egnaj. Nie by³o ¿adnej ³zy, tylko pustka i ulga, w sercu i w g³owie. Wyobrazi³a sobie Elizê, która czeka teraz, ¿eby zaprosi³a j± do swojego serca. – Kocham ciê. – Delikatnie poruszy³a ustami, po³o¿y³a j± na p³atku ró¿y i zamknê³a wizjê. Le¿a³a jeszcze przez chwilê, by utrwaliæ obraz albo uczucie, które temu towarzyszy³o. Mia³a nadziejê, ¿e wystarczy teraz miejsca w jej sercu dla niej i dla jej nowej mi³o¶ci. Oddycha³a miarowo, g³aszcz±c piersi, potem skórê g³owy, na której od paru lat nie mia³a w³osów.